Nagły zwrot akcji. Mentzen właśnie “pożarł się” z PiS

By | June 3, 2025

Nagły zwrot akcji. Mentzen właśnie “pożarł się” z PiS – co to oznacza dla prawicy w Polsce?

Na polskiej scenie politycznej znów zawrzało. Sławomir Mentzen, lider Nowej Nadziei i jeden z głównych polityków Konfederacji, nieoczekiwanie wszedł w ostry spór z Prawem i Sprawiedliwością. Konflikt, który przez długie miesiące tlił się po cichu, właśnie wybuchł z pełną mocą – publiczne wypowiedzi, wzajemne oskarżenia i coraz bardziej jednoznaczne deklaracje każą sądzić, że między obozem Konfederacji a PiS-em doszło do punktu zwrotnego. Co się właściwie wydarzyło i jakie może mieć to konsekwencje dla polskiej prawicy?

Od chłodnej współpracy do otwartej wrogości

Relacje między Mentzenem a PiS-em od dawna nie należały do łatwych. Choć teoretycznie obie formacje poruszają się po tej samej stronie sceny politycznej – deklarując przywiązanie do konserwatywnych wartości, sceptycyzm wobec Unii Europejskiej czy postulaty obniżania podatków – to w praktyce różni ich niemal wszystko. Mentzen i jego środowisko zarzucają PiS-owi “etatystyczny socjalizm”, rozdawnictwo, hipokryzję i demoralizowanie społeczeństwa przez uzależnianie go od państwowej pomocy. Z kolei politycy PiS z wyższością patrzą na Konfederację jak na efemeryczną zbieraninę radykałów, którzy nie są zdolni do realnego rządzenia.

Przez lata ta wzajemna niechęć była tłumiona względami pragmatycznymi – Konfederacja liczyła na przejęcie części elektoratu rozczarowanego PiS-em, a PiS starał się nie antagonizować potencjalnego koalicjanta. Jednak wszystko wskazuje na to, że ta kalkulacja właśnie się skończyła.

Iskra zapalna

Do eskalacji doszło podczas jednego z ostatnich wystąpień Mentzena w mediach społecznościowych, gdzie zarzucił PiS-owi „zdradę prawicowych ideałów” i nazwał partię Kaczyńskiego „drugim PSL-em – partią władzy bez zasad”. Odniósł się przy tym do polityki migracyjnej rządu, wydatków publicznych i centralizacji państwa. W odpowiedzi rzecznik PiS określił Mentzena mianem „rozkapryszonego libertarianina”, który nie ma pojęcia o realiach sprawowania władzy. Jeszcze ostrzejsze słowa padły z ust niektórych polityków Solidarnej Polski, którzy zarzucili Mentzenowi flirt z rosyjską narracją i szkodzenie polskiemu interesowi narodowemu.

W ten sposób konflikt przestał być tylko medialnym teatrzykiem. Stał się realnym, politycznym rozłamem – z coraz mniejszym polem do kompromisu.

Dlaczego teraz?

Pytanie, które zadaje sobie wielu komentatorów, brzmi: dlaczego właśnie teraz doszło do zaostrzenia sporu? Jednym z powodów może być zbliżająca się kampania wyborcza – zarówno do parlamentu krajowego, jak i do samorządów. Konfederacja, która od miesięcy oscyluje w sondażach wokół 8–10%, wie, że jej szansą jest zbudowanie wyrazistej, ideologicznie spójnej tożsamości. Odróżnienie się od PiS-u jest w tej strategii kluczowe – zwłaszcza jeśli Konfederacja chce przyciągnąć młodych, wolnorynkowych wyborców, zniechęconych do „socjalnej prawicy” spod znaku Kaczyńskiego.

Z kolei dla PiS-u ostre zderzenie z Konfederacją może być sposobem na zmobilizowanie twardego elektoratu. Przedstawiając Mentzena jako radykała i zagrożenie dla stabilności państwa, PiS może próbować odzyskać część bardziej umiarkowanych wyborców, którzy wahają się między partiami prawicy a centrum.

Rozłam czy realna walka o hegemonię?

Wbrew pozorom ten konflikt nie jest tylko emocjonalnym wybuchem – to zapowiedź głębszego procesu. Na polskiej prawicy rozpoczęła się właśnie walka o hegemonię. PiS, który od 2015 roku był bezsprzecznym liderem tego obozu, traci swoją dominującą pozycję. Rosnące niezadowolenie społeczne, afery, zmęczenie stylem rządzenia – wszystko to sprawia, że władza Kaczyńskiego zaczyna się chwiać. W tej sytuacji Mentzen widzi szansę, by przejąć część prawicowego elektoratu i zbudować nowy, bardziej wolnościowy, antysystemowy biegun.

Czy mu się to uda? Trudno powiedzieć. Konfederacja nadal jest formacją niszową, a jej wewnętrzne podziały (między narodowcami a libertarianami) mogą okazać się barierą nie do przeskoczenia. Z drugiej strony, jeśli PiS będzie dalej tracić poparcie, a Platforma Obywatelska nie zaproponuje atrakcyjnej alternatywy dla konserwatywnych wyborców, to droga do sukcesu Mentzena może się otworzyć.

Co dalej?

Najbliższe tygodnie przyniosą odpowiedź na pytanie, czy mamy do czynienia tylko z chwilowym spięciem, czy z trwałym zerwaniem. Jeśli Mentzen utrzyma ostrą retorykę i zacznie budować wokół siebie szerszy front prawicowego buntu – może to oznaczać koniec marzeń o „zjednoczonej prawicy” w jakiejkolwiek formie. Jeśli jednak napięcia przycichną, może się okazać, że w obliczu zagrożenia ze strony opozycji, obie formacje zdecydują się na taktyczny rozejm.

Jedno jest pewne: ten konflikt ma potencjał, by całkowicie przetasować scenę polityczną w Polsce. Nagły zwrot akcji, do którego doszło między Mentzenem a PiS, nie jest jedynie osobistą animozją – to objaw głębokich napięć ideologicznych i strategicznych, które będą kształtować przyszłość polskiej prawicy przez najbliższe lata.