
Minister zdrowia mówi wprost o snusach, które zażył Nawrocki podczas debaty. Wskazuje ustawę
W ostatnich dniach polska scena polityczna została poruszona nietypowym incydentem, który miał miejsce podczas jednej z debat telewizyjnych przed zbliżającymi się wyborami do Parlamentu Europejskiego. Kandydat Suwerennej Polski, Michał Nawrocki, został przyłapany na zażywaniu tzw. snusów — bezdymnego tytoniu w postaci woreczków umieszczanych pod górną wargą. Zdarzenie to nie tylko wywołało falę komentarzy w mediach społecznościowych, ale również skłoniło ministra zdrowia do publicznego zajęcia stanowiska w tej sprawie.
Minister zdrowia, w rozmowie z dziennikarzami, nie owijał w bawełnę. Wprost nazwał zachowanie Nawrockiego nieodpowiedzialnym i niezgodnym z duchem obowiązującego prawa. Jak zaznaczył, używanie snusów na terenie Polski jest regulowane przepisami wynikającymi zarówno z ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych, jak i z rozporządzeń unijnych, które Polska zobowiązała się wdrażać.
— Używanie i dystrybucja snusów są w Polsce nielegalne. Prawo jasno to określa, a każdy, kto je łamie, podlega sankcjom administracyjnym lub nawet karnym, jeśli w grę wchodzi ich handel — podkreślił minister. — Samo posiadanie może być trudne do ścigania, ale publiczne promowanie użycia tego typu wyrobów, szczególnie przez osobę publiczną, jest absolutnie nie do przyjęcia.
Minister wskazał konkretną podstawę prawną: artykuł 6 ustawy z dnia 9 listopada 1995 roku o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych, który stanowi, że “na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej zakazuje się wprowadzania do obrotu wyrobów tytoniowych do stosowania doustnego, z wyjątkiem produktów przeznaczonych do stosowania w celach medycznych.”
Snusy, choć popularne w niektórych krajach skandynawskich, w Polsce nie mają legalnego statusu. Co więcej, ich użycie przez osoby publiczne – a szczególnie w kontekście oficjalnej debaty politycznej – niesie za sobą poważne ryzyko normalizacji tego produktu w oczach opinii publicznej, w tym młodzieży.
Eksperci ds. zdrowia publicznego od lat alarmują, że snusy nie są bezpieczną alternatywą dla palenia papierosów. Choć nie generują dymu, zawierają duże dawki nikotyny, co może prowadzić do silnego uzależnienia. Ponadto badania wskazują na możliwy związek między długotrwałym stosowaniem snusów a zwiększonym ryzykiem nowotworów jamy ustnej oraz schorzeń układu sercowo-naczyniowego.
Minister zdrowia zwrócił również uwagę na moralny aspekt sytuacji. — Politycy powinni być wzorem dla społeczeństwa. Zażywanie snusów na wizji, w trakcie debaty transmitowanej na żywo, to nie tylko naruszenie dobrego obyczaju, ale także przykład, który może być interpretowany przez młodych ludzi jako coś akceptowalnego i nieszkodliwego — zaznaczył.
Sprawa nabrała również wymiaru politycznego. Przedstawiciele opozycji zarzucili przedstawicielowi Suwerennej Polski lekceważenie prawa i brak szacunku wobec obywateli. — Jeśli kandydat do europarlamentu nie zna przepisów prawa dotyczących zdrowia publicznego w Polsce, to jaką gwarancję mamy, że będzie przestrzegał prawa europejskiego? — pytała retorycznie jedna z posłanek Koalicji Obywatelskiej.
Tymczasem sam Michał Nawrocki, początkowo unikał komentarza, jednak po kilku dniach wydał krótkie oświadczenie w mediach społecznościowych, w którym stwierdził, że “nie zdawał sobie sprawy z faktu, że snusy są zakazane w Polsce”, a sam produkt “otrzymał od znajomego podczas pobytu w Norwegii”. Przeprosił za “nieświadome złamanie przepisów” i zadeklarował, że wyciągnie z tej sytuacji wnioski.
Nie wszyscy jednak przyjęli te przeprosiny z uznaniem. Krytycy wskazują, że polityk ubiegający się o mandat w Parlamencie Europejskim powinien posiadać podstawową wiedzę na temat obowiązujących przepisów, zwłaszcza tych, które mają znaczenie dla zdrowia publicznego. — Jeśli tego typu tłumaczenie miałoby być uznane za wystarczające, moglibyśmy równie dobrze usprawiedliwiać wszystkich, którzy łamią prawo “nieświadomie” — komentował jeden z publicystów.
Sprawa użycia snusów przez Nawrockiego wpisuje się w szerszą debatę na temat nowych form nikotynizmu i wyzwań, jakie niosą dla zdrowia publicznego alternatywne produkty tytoniowe – takie jak e-papierosy, podgrzewacze tytoniu czy właśnie snusy. Choć zwolennicy tych produktów często argumentują, że są one “mniej szkodliwe” niż tradycyjne papierosy, to eksperci podkreślają, że “mniej szkodliwe” nie oznacza “nieszkodliwe”.
Minister zdrowia zapowiedział, że jego resort przygotowuje nowelizację ustawy tytoniowej, która ma uszczelnić przepisy dotyczące zakazu reklamy i promocji produktów nikotynowych, także tych, które nie są obecnie w obrocie legalnym. — Nie możemy pozwolić, by luka w przepisach umożliwiała promowanie szkodliwych nawyków przez osoby publiczne. Potrzebujemy jasnych, jednoznacznych regulacji i ich konsekwentnego egzekwowania — mówił minister.
Podsumowując, incydent z udziałem Michała Nawrockiego stał się nie tylko tematem dnia w mediach, ale także punktem zapalnym dla szerszej dyskusji o odpowiedzialności polityków, skuteczności regulacji zdrowotnych i roli państwa w przeciwdziałaniu uzależnieniom. Czas pokaże, czy sprawa ta będzie miała dalsze konsekwencje prawne i polityczne, czy też zakończy się jedynie na publicznym napomnieniu i chwilowym zainteresowaniu opinii publicznej.