
Mentzen mówi, jak było naprawdę. Kulisy rozmów z Nawrockim i Trzaskowskim
Na polskiej scenie politycznej trwa przedwyborczy taniec taktyk, kalkulacji i nieoczekiwanych sojuszy. W jego centrum coraz częściej pojawia się nazwisko Sławomira Mentzena, lidera jednej z głównych frakcji Konfederacji i jeden z najbardziej wyrazistych graczy nowej prawicy. Tym razem to on zdecydował się otwarcie skomentować swoje rozmowy z dwoma potencjalnymi kandydatami na prezydenta: Karolem Nawrockim oraz Rafałem Trzaskowskim.
Jego słowa wywołały polityczne poruszenie – nie tylko dlatego, że ujawnił kulisy rozmów, które dotąd toczyły się za zamkniętymi drzwiami, ale również dlatego, że wskazał na rzeczywisty układ sił i motywacje, jakie kierują największymi graczami przed nadchodzącym starciem o Pałac Prezydencki.
⸻
Rozmowa z Nawrockim: wspólne wartości, różne wizje
Mentzen rozpoczął swoje podsumowanie od rozmowy z Karolem Nawrockim, obecnym prezesem Instytutu Pamięci Narodowej, coraz częściej wskazywanym jako potencjalny kandydat Zjednoczonej Prawicy w wyborach prezydenckich.
– Spotkanie miało charakter kurtuazyjny, ale też merytoryczny – powiedział Mentzen. – Szanuję dr. Nawrockiego za jego pracę na rzecz pamięci historycznej, ale nasza wizja Polski w przyszłości zasadniczo się różni.
Według lidera Nowej Nadziei, rozmowa dotyczyła m.in. roli państwa, zakresu wolności obywatelskich oraz polityki gospodarczej. Mentzen nie ukrywał, że Nawrocki prezentuje konserwatywną, ale jednocześnie bardzo etatystyczną postawę, która stoi w sprzeczności z wolnorynkowym i liberalnym podejściem Konfederacji.
– To, co dla niego jest silnym państwem, dla nas jest nadmierną ingerencją – dodał.
Jednocześnie Mentzen zaznaczył, że choć szanuje Nawrockiego jako człowieka ideowego, to „nie widzi podstaw, by popierać jego kandydaturę”, jeśli ta zostanie ogłoszona przez PiS. – To byłaby kontynuacja obecnej linii, z którą się nie utożsamiamy – stwierdził bez ogródek.
⸻
Rozmowa z Trzaskowskim: dialog niemożliwy?
Zupełnie inny ton miał opis rozmowy z Rafałem Trzaskowskim, prezydentem Warszawy i nieformalnym kandydatem obozu liberalno-lewicowego. Mentzen nie ukrywał, że spotkanie miało charakter bardziej napięty.
– Z Rafałem Trzaskowskim rozmowa była uprzejma, ale powierzchowna. Każdy z nas mówił w swoim języku, zupełnie się nie rozumieliśmy – przyznał lider Konfederacji.
Mentzen odniósł się do fundamentalnych różnic w światopoglądzie. Jego zdaniem Trzaskowski reprezentuje politykę „tożsamości, poprawności politycznej i centralizacji władzy w Brukseli”, podczas gdy Konfederacja stoi na gruncie suwerenności narodowej, wolności gospodarczej i tradycyjnych wartości.
– Rozmawialiśmy o gospodarce, podatkach, imigracji, polityce klimatycznej. Nie było ani jednego punktu wspólnego – powiedział. – Rafał Trzaskowski to człowiek Europy, ale tej brukselskiej, biurokratycznej, oderwanej od realnych potrzeb Polaków.
Mentzen zaznaczył również, że nie widzi żadnej przestrzeni do ewentualnego poparcia kandydata PO w II turze wyborów prezydenckich, nawet przeciwko kandydatowi PiS. – My nie wybieramy mniejszego zła – podkreślił.
⸻
„Konfederacja będzie miała swojego kandydata”
Podsumowując, Mentzen jasno zadeklarował: Konfederacja nie poprze ani Nawrockiego, ani Trzaskowskiego. – To dwie strony tej samej monety – ocenił. – Różnią się językiem i stylem, ale nie kwestionują fundamentalnych patologii systemu.
Lider Nowej Nadziei zapowiedział, że Konfederacja wystawi własnego kandydata, który będzie „realną alternatywą, a nie dodatkiem do wojny PO–PiS”. Nie zdradził nazwiska, ale podkreślił, że będzie to osoba młoda, wyrazista, bez związków z dotychczasowym establishmentem.
– Polacy mają dość spektaklu dwóch plemion. Czas, by pojawił się ktoś trzeci, kto mówi o podatkach, o suwerenności, o wolności słowa. Kto nie boi się powiedzieć, że państwo powinno wrócić do swojej podstawowej funkcji – dodał.