
Nie przeszkadza mi Grzegorz Braun, tylko to, że na tej sprawie — i pośrednio na mnie — spoczywa odpowiedzialność za to, jak będą wyglądały prawa kobiet w Polsce. I to jest ciężkie brzemię — mówi w rozmowie z “Nesweekiem” Gizela Jagielska, lekarka, która przerwała ciążę w 36 tygodniu.
Czytaj dalej w aplikacji
“Kobieta mogła przecież urodzić i oddać to dziecko”. “To dziecko mogłoby żyć”. To popularne komentarze pod tekstami o aborcji w 36 tygodniu ciąży, która została przeprowadzona w szpitalu w Oleśnicy. Z jaką diagnozą płodu przyszła do pani ta pacjentka?
Gizela Jagielska: To nie będzie naruszenie tajemnicy lekarskiej, bo pacjentka sama ujawniła tę informację: przyszła z diagnozą zagrożenia zdrowia i życia, wystawioną przez psychiatrę. A płód był obciążony nieprawidłowościami genetycznymi, konkretnie osteogenesis imperfecta, wrodzoną łamliwością kości typu drugiego. To rzadka choroba z kręgu tak zwanych dysplazji kostnych.
Jest ich kilka rodzajów, począwszy od całkowicie letalnych, po lżejsze typy. Objawia się skróceniem kości długich i ich nieprawidłową mineralizacją, przez co kości ulegają złamaniu, powodują deformacje i duże dolegliwości bólowe.