
W ostatnich tygodniach przestrzeń medialna w Polsce została zdominowana przez kontrowersje związane z prezesem Instytutu Pamięci Narodowej – Karolem Nawrockim. W obliczu zarzutów dotyczących rzekomych nieprawidłowości w funkcjonowaniu IPN, głos zabrał wiceprezes Ruchu Narodowego i jeden z liderów Konfederacji, Krzysztof Bosak. Jego słowa – „To operacja socjotechniczna” – odbiły się szerokim echem, zwłaszcza w środowiskach konserwatywnych, które widzą w tej sprawie próbę osłabienia instytucji kluczowej dla narodowej tożsamości i pamięci historycznej.
IPN pod obstrzałem
Instytut Pamięci Narodowej od lat stanowi ważne narzędzie państwa w procesie badania i upowszechniania wiedzy o najnowszej historii Polski. Przede wszystkim chodzi o zbrodnie nazistowskie, komunistyczne represje i działalność służb specjalnych PRL. IPN pełni także rolę śledczą, prowadząc dochodzenia w sprawach zbrodni wojennych i komunistycznych zbrodni sądowych. Obecny prezes Karol Nawrocki, który objął stanowisko w 2021 roku, zapowiedział dalsze wzmocnienie roli edukacyjnej i patriotycznej instytutu.
Jednakże w ostatnim czasie pojawiły się głosy krytyczne wobec Nawrockiego, zarzucające mu upolitycznienie instytucji oraz marginalizowanie niewygodnych tematów historycznych. Niektórzy publicyści sugerowali nawet, że IPN pod jego kierownictwem przestał pełnić funkcję obiektywnego ośrodka naukowego, stając się bardziej narzędziem ideologicznym. W tym kontekście zaskoczeniem nie był fakt, że temat stał się przedmiotem debaty politycznej.
Bosak reaguje
W odpowiedzi na krytykę wobec Karola Nawrockiego, Krzysztof Bosak stanowczo stanął w jego obronie. W wywiadach i mediach społecznościowych polityk Konfederacji wskazał, że mamy do czynienia z „operacją socjotechniczną”, której celem jest delegitymizacja IPN jako instytucji narodowej. Jego zdaniem, jest to zorganizowany atak środowisk liberalno-lewicowych, które od lat dążą do relatywizacji polskiej historii i osłabienia instytucji strzegących pamięci o polskich ofiarach totalitaryzmów.
„To nie jest przypadkowy zlepek krytycznych opinii. To zaplanowana operacja, która ma na celu zdyskredytowanie nie tylko Karola Nawrockiego, ale całego dorobku IPN ostatnich lat” – powiedział Bosak w jednym z wywiadów. Polityk podkreślił, że Nawrocki to historyk z dorobkiem, a jego dotychczasowa działalność dowodzi zaangażowania w walkę o prawdę historyczną i godność polskich bohaterów.
Kto stoi za kampanią?
W swoim przekazie Krzysztof Bosak nie wskazuje bezpośrednio konkretnych osób czy organizacji, które miałyby prowadzić tę „operację socjotechniczną”. Jednak jego słowa sugerują, że chodzi o szeroko pojęte środowiska liberalne, które często kwestionują narrację patriotyczną oraz narodową interpretację historii. Bosak nie ukrywa też swojego dystansu wobec dużych mediów komercyjnych, które jego zdaniem często eksponują materiały uderzające w konserwatywne instytucje.
W mediach społecznościowych pojawiły się również komentarze wspierające narrację Bosaka, zwracające uwagę na zbieżność czasową ataków medialnych z działaniami rządu, który – według niektórych – mógłby być zainteresowany „restrukturyzacją” IPN pod kątem ideologicznym. Choć nie ma na to dowodów, teorie takie trafiają na podatny grunt zwłaszcza w środowiskach prawicowych, gdzie temat niezależności IPN jest wyjątkowo drażliwy.
Instytut Pamięci Narodowej – bastion czy relikt?
Sama instytucja IPN przez lata wywoływała skrajne emocje. Dla jednych – to bastion polskiej pamięci narodowej, obrońca bohaterów takich jak rotmistrz Witold Pilecki czy Danuta Siedzikówna „Inka”. Dla innych – anachroniczne, upolitycznione ciało, które instrumentalnie traktuje historię dla celów politycznych. Karol Nawrocki, jako prezes, od początku swojej kadencji podkreślał, że IPN powinien pozostać instytucją niezależną, służącą całemu społeczeństwu.
Krytycy jednak zwracają uwagę, że Nawrocki był wcześniej związany z Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, gdzie również toczyły się kontrowersje dotyczące interpretacji wydarzeń historycznych. Zmiany w ekspozycji muzealnej, których był współautorem, zostały odczytane jako próba przeorientowania narracji z uniwersalistycznej na bardziej narodową. Tego rodzaju działania sprawiły, że część opinii publicznej z góry przyjęła jego nominację do IPN jako kontrowersyjną.
Reakcje polityczne
Wypowiedzi Krzysztofa Bosaka spotkały się z mieszanym odbiorem. Politycy Prawa i Sprawiedliwości z zadowoleniem przyjęli fakt, że Konfederacja w tej sprawie występuje w roli obrońcy IPN, choć jednocześnie starają się dystansować od samego Bosaka w innych kwestiach politycznych. Z kolei politycy Lewicy i Koalicji Obywatelskiej wyśmiali teorię o „operacji socjotechnicznej”, wskazując, że każdy urząd publiczny musi być gotów na krytykę.
Nie zabrakło też głosów niezależnych ekspertów. Część z nich wskazuje, że Bosak może mieć rację co do skoordynowanego charakteru niektórych działań medialnych, choć jednocześnie podkreślają, że każda instytucja publiczna powinna być przejrzysta i poddawana krytyce, jeśli pojawiają się uzasadnione wątpliwości.
Dalsze scenariusze
Sprawa Karola Nawrockiego i jego dalsze losy jako prezesa IPN pozostają otwarte. W kontekście politycznych przetasowań i możliwej reformy instytucji, jego pozycja może być zagrożona. W takim przypadku Konfederacja może odegrać kluczową rolę – jako siła polityczna, która nie tylko deklaruje obronę wartości narodowych, ale również podejmuje konkretne działania na rzecz ich zachowania w instytucjach państwowych.
Wydaje się, że Krzysztof Bosak postanowił uczynić z tej sprawy przykład walki z tym, co określa jako „demontaż państwa narodowego”. W jego narracji IPN to nie tylko instytucja naukowo-historyczna, lecz także element walki o suwerenność ideową Polski w czasach globalnych nacisków i ideologicznej ofensywy ze strony liberalnych elit.
Podsumowanie
Wypowiedź Krzysztofa Bosaka o „operacji socjotechnicznej” skierowanej przeciwko Karolowi Nawrockiemu wpisuje się w szerszy kontekst polityczno-historyczny współczesnej Polski. Spór o IPN toczy się bowiem nie tylko o przeszłość, ale również o to, jaka będzie tożsamość narodowa przyszłych pokoleń. W obliczu tych debat, głos Bosaka staje się wyrazem sprzeciwu wobec tego, co postrzega jako próby redefinicji polskości i historycznej prawdy.
W zależności od dalszego rozwoju sytuacji, obrona Nawrockiego może się okazać zarówno gestem lojalności wobec narodowej narracji, jak i elementem budowania politycznej tożsamości Konfederacji w nadchodzących miesiącach. Jedno jest pewne – temat IPN nie zniknie szybko z przestrzeni publicznej, a polityczne emocje wokół tej instytucji jeszcze nieraz wzburzą opinię publiczną.