
Kreml w nerwach. Ataki dronów na Moskwę, chaos na lotniskach. I to tuż przed paradą Putina!
Zaledwie kilka dni przed coroczną defiladą z okazji Dnia Zwycięstwa, która tradycyjnie odbywa się na Placu Czerwonym w Moskwie i stanowi jeden z najważniejszych symbolicznych momentów w rosyjskim kalendarzu politycznym, stolica Federacji Rosyjskiej znalazła się w stanie podwyższonego alarmu. Seria ataków dronów, które uderzyły w różne dzielnice miasta, wywołała panikę, chaos i poważne zakłócenia w funkcjonowaniu lotnisk oraz systemów komunikacyjnych. Kreml reaguje nerwowo, a służby bezpieczeństwa są postawione w stan najwyższej gotowości.
Zaskakująca skala ataku
Ataki rozpoczęły się wczesnym rankiem, gdy mieszkańcy dzielnic północno-zachodniej Moskwy usłyszeli głośne eksplozje i zauważyli w powietrzu nieznane obiekty, które — jak się później okazało — były bezzałogowymi statkami powietrznymi. Co najmniej osiem dronów w ciągu kilku godzin wtargnęło w przestrzeń powietrzną miasta, z czego część została zneutralizowana przez rosyjską obronę przeciwlotniczą, a część dotarła do swoich celów. W mediach społecznościowych zaczęły pojawiać się nagrania płonących budynków administracyjnych, zniszczonych pojazdów oraz tłumów ludzi uciekających z lotnisk.
Rosyjskie Ministerstwo Obrony poinformowało, że sytuacja jest „pod kontrolą”, jednak wiele wskazuje na to, że atak był wyjątkowo dobrze skoordynowany i precyzyjnie wymierzony w struktury symboliczne i infrastrukturalne stolicy. Analitycy wojskowi zauważają, że Moskwa, będąca do tej pory uznawana za „twierdzę nie do zdobycia”, po raz pierwszy od lat doświadczyła ataku na taką skalę.
Lotniska sparaliżowane
W wyniku ataków z powietrza, wszystkie główne moskiewskie lotniska — Szeremietiewo, Domodiedowo i Wnukowo — zostały tymczasowo zamknięte. Samoloty krążące nad miastem zostały przekierowane do innych portów lotniczych, a dziesiątki tysięcy pasażerów utknęło na terminalach. Linie lotnicze ogłosiły masowe opóźnienia i odwołania lotów, co doprowadziło do chaosu informacyjnego i frustracji wśród podróżnych.
Równocześnie służby ratownicze i porządkowe próbują opanować sytuację na miejscu. Lotniska zostały objęte specjalnym nadzorem antyterrorystycznym, a wokół nich rozmieszczono wojsko i oddziały specjalne Gwardii Narodowej. Pojawiły się także doniesienia o tymczasowym wprowadzeniu zakazu lotów cywilnych nad częścią Moskwy, co tylko pogłębiło atmosferę niepewności i napięcia.
Putin odwołuje wystąpienia?
W obliczu niespotykanego zagrożenia medialne spekulacje koncentrują się wokół reakcji Władimira Putina. Tradycyjnie aktywny w przestrzeni medialnej w okresie poprzedzającym Dzień Zwycięstwa, w ostatnich dniach prezydent Rosji ograniczył swoją obecność publiczną. Jego zaplanowane spotkanie z kombatantami zostało odwołane w ostatniej chwili, a rzecznicy Kremla tłumaczą to „względami bezpieczeństwa”.
Nieoficjalne źródła podają, że władze rozważają przeniesienie lub nawet odwołanie parady wojskowej, co byłoby wydarzeniem bez precedensu w najnowszej historii Rosji. Dotychczas, nawet w trudnych momentach politycznych i militarnych, parada na Placu Czerwonym pozostawała nietknięta — jako niekwestionowany symbol siły państwa i nieomylności jego przywództwa.
Sygnał dla świata?
Ataki dronów, które przebiły się przez wielowarstwową obronę powietrzną Moskwy, mają nie tylko wymiar militarny, ale także silny ładunek symboliczny. W dobie nowoczesnych technologii i konfliktów hybrydowych, z pozoru niewielkie i tanie bezzałogowce stają się narzędziem prowadzenia wojny informacyjnej oraz naruszania psychicznego komfortu przeciwnika. Dla Rosji, która od lat buduje wizerunek kraju odpornego na zewnętrzne zagrożenia, to poważny cios wizerunkowy.
Międzynarodowi komentatorzy zwracają uwagę, że incydenty te mogą być próbą destabilizacji sytuacji wewnętrznej w Federacji Rosyjskiej, a także jawnym komunikatem, że nikt — nawet elity polityczne w Moskwie — nie są poza zasięgiem nowoczesnych środków rażenia.
Reakcja opinii publicznej
W mediach społecznościowych i niezależnych kanałach informacyjnych roi się od spekulacji. Mieszkańcy Moskwy relacjonują wydarzenia z różnych perspektyw: od strachu i niedowierzania, po złość i frustrację wobec władz, które nie potrafią zapewnić bezpieczeństwa nawet w centrum imperium. Krążą też teorie spiskowe — od sabotażu wewnętrznego po próbę upozorowanego ataku, który miałby uzasadnić zaostrzenie polityki wewnętrznej i dalsze ograniczenia obywatelskich swobód.
Kreml w potrzasku
Sytuacja, jaka rozgrywa się na oczach całego świata, stawia Kreml w niezwykle trudnym położeniu. Z jednej strony władze muszą udowodnić społeczeństwu, że kontrolują sytuację i są zdolne do skutecznej reakcji. Z drugiej — eskalacja może ujawnić słabości systemu, który od lat bazował na kulcie siły, nieomylności i twardej ręki.
Czy dojdzie do odwetu? Czy Rosja zdecyduje się na jeszcze bardziej agresywną odpowiedź militarną na zewnętrzne zagrożenie? Czy to początek nowego etapu w konflikcie, który już dawno wykroczył poza klasyczne pola bitew?
Jedno jest pewne — ataki dronów na Moskwę, ich symboliczny wydźwięk, paraliż infrastruktury i reakcja władz, stanowią istotny moment przełomowy, zarówno dla wewnętrznej polityki Rosji, jak i dla jej pozycji na arenie międzynarodowej.