
Kolejne weto Karola Nawrockiego. Ustawa miała wprowadzić istotne zmiany w energetyce
Decyzja prezydenta Karola Nawrockiego po raz kolejny wzbudziła ogromne emocje w świecie polityki, gospodarki i opinii publicznej. Głowa państwa zawetowała ustawę, która – zdaniem rządu Donalda Tuska – miała wprowadzić istotne i długo oczekiwane zmiany w sektorze energetycznym. Weto pojawiło się w momencie, gdy Polska stoi przed poważnymi wyzwaniami związanymi z transformacją energetyczną, koniecznością redukcji emisji i rosnącymi rachunkami dla gospodarstw domowych.
Tło ustawy
Projekt, który trafił na biurko prezydenta, był przygotowywany od kilku miesięcy przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Zakładał m.in.:
przyspieszenie rozwoju energetyki odnawialnej (szczególnie farm wiatrowych na lądzie i morzu),
wsparcie dla inwestycji w fotowoltaikę i magazyny energii,
modyfikację systemu opłat przesyłowych, aby zmniejszyć koszty dla gospodarstw domowych,
zwiększenie udziału OZE w miksie energetycznym do 50% w perspektywie roku 2030,
stopniowe odchodzenie od węgla, ale przy jednoczesnym wsparciu dla regionów górniczych.
Rząd przekonywał, że ustawa jest zgodna z unijną polityką klimatyczną i otworzy drogę do ogromnych inwestycji zagranicznych. – To moment, w którym Polska może wejść na ścieżkę nowoczesnej, czystej i bezpiecznej energetyki – mówiła minister klimatu Paulina Hennig-Kloska.
Argumenty prezydenta
Karol Nawrocki, ogłaszając weto, powołał się na kilka kluczowych argumentów. Po pierwsze, jego zdaniem projekt ustawy nie zapewniał dostatecznych gwarancji bezpieczeństwa energetycznego. – Nie mogę podpisać aktu prawnego, który w mojej ocenie naraża Polskę na zbyt szybkie uzależnienie od technologii zagranicznych oraz osłabienie krajowego potencjału węglowego i gazowego – podkreślił prezydent.
Po drugie, Nawrocki wskazał na kwestie finansowe. Jak wyjaśnił, w projekcie nie zagwarantowano wystarczających źródeł finansowania transformacji, co mogłoby w konsekwencji prowadzić do wzrostu rachunków za prąd. – Nie chcę, aby zwykli Polacy ponosili koszty eksperymentów rządu – stwierdził.
Po trzecie, prezydent zasugerował, że ustawa jest zbyt mocno związana z interesami dużych koncernów energetycznych, a za mało uwzględnia sytuację mniejszych przedsiębiorstw i odbiorców indywidualnych.
Reakcja rządu
Decyzja prezydenta spotkała się z ostrą krytyką ze strony koalicji rządzącej. Premier Donald Tusk nie krył rozczarowania. – To weto jest ciosem w polską gospodarkę i w miliony rodzin, które oczekiwały obniżenia rachunków za energię. Pan prezydent bierze na siebie odpowiedzialność za zatrzymanie najważniejszego procesu modernizacyjnego w naszym kraju – powiedział szef rządu na konferencji prasowej.
Z kolei wiceminister klimatu Maciej Szlinder stwierdził, że decyzja Nawrockiego to „polityczna kalkulacja”, a nie merytoryczna analiza. – Prezydent wysyła sygnał, że Polska ma pozostać zakładnikiem starego systemu energetycznego opartego na węglu. To jest cofanie się wstecz w momencie, kiedy cała Europa idzie do przodu – komentował.
Opozycja: podział opinii
W opozycji reakcje były podzielone. Posłowie PiS bronili decyzji prezydenta, wskazując, że ustawa była „pisana pod dyktando Brukseli i niemieckich interesów”. Według byłego ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego dokument „stanowił zagrożenie dla tysięcy miejsc pracy w górnictwie” i „osłabiał polską suwerenność energetyczną”.
Z kolei Konfederacja skrytykowała zarówno rząd, jak i prezydenta. – Ta cała wojna wokół ustawy pokazuje, że elity nie potrafią wypracować realnego, długofalowego planu. Jedni chcą bezrefleksyjnie wdrażać unijne dyrektywy, drudzy blokują zmiany, bo boją się utraty poparcia na Śląsku. A Polska traci czas – mówił Krzysztof Bosak.
Lewica natomiast stanęła po stronie rządu, wskazując, że weto opóźni rozwój zielonej energii i sprawi, że Polska jeszcze długo pozostanie jednym z najbardziej zanieczyszczonych krajów w Europie.
Reakcje społeczne i gospodarcze
W sieci zawrzało natychmiast po ogłoszeniu decyzji Nawrockiego. Pod artykułami i w mediach społecznościowych pojawiło się tysiące komentarzy. Część internautów pisała: „Wreszcie ktoś ma odwagę zatrzymać szaleństwo klimatyczne”, inni zaś wyrażali oburzenie: „To zdrada przyszłych pokoleń. Prezydent wybiera węgiel zamiast czystego powietrza”.
Przedstawiciele branży energetycznej nie kryli niepewności. Polski Związek Energetyki Wiatrowej wydał oświadczenie, w którym napisano: – Weto oznacza zahamowanie kilkunastu projektów inwestycyjnych, które mogłyby stworzyć tysiące miejsc pracy i przynieść miliardy złotych inwestycji.
Z kolei Górnicza Izba Przemysłowo-Handlowa wyraziła zadowolenie, uznając decyzję prezydenta za „gest odpowiedzialności wobec tysięcy rodzin górniczych”.
Eksperci: spór o kierunek
Ekonomiści i eksperci ds. energetyki są podzieleni. Profesor Andrzej Kassenberg uważa, że weto to „fatalna decyzja, która spowoduje, że Polska będzie jeszcze bardziej uzależniona od importu paliw i energii”. Podkreśla też, że opóźnienie transformacji może oznaczać wyższe koszty dla państwa w przyszłości.
Z kolei dr Marcin Roszkowski z Instytutu Jagiellońskiego broni Nawrockiego. – Transformacja tak, ale rozsądna i stopniowa. Nie możemy rzucać się na głęboką wodę, bo ucierpią zwykli ludzie – ocenia.
Co dalej?
Rząd ma możliwość ponownego przegłosowania ustawy w Sejmie, ale potrzebna jest większość 3/5 głosów, co w obecnym układzie parlamentarnym wydaje się trudne do osiągnięcia. Koalicja zapowiada jednak, że będzie walczyć. – Nie zrezygnujemy. Polska potrzebuje nowej energetyki i będziemy o nią walczyć – zadeklarowała marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
Niektórzy politycy sugerują też, że spór o energetykę może stać się jednym z głównych tematów nadchodzącej kampanii samorządowej i prezydenckiej. – To nie jest tylko kwestia ustaw. To jest wizja Polski – albo nowoczesnej, albo cofającej się w XX wiek – mówił poseł KO Cezary Tomczyk.
Symbolika drugiego weta
To już drugie weto Karola Nawrockiego w ostatnich tygodniach. Wcześniej zablokował ustawę dotyczącą nowego systemu finansowania opłat publicznych, co również wywołało burzę polityczną. Zdaniem komentatorów prezydent wysyła sygnał, że nie zamierza być „notariuszem rządu”, ale aktywnym uczestnikiem politycznej gry.
Publicysta „Rzeczpospolitej” pisał: – Prezydent buduje swój wizerunek jako obrońcy tradycyjnej Polski, stawiającego opór wobec liberalnych reform Tuska. To strategia, która może mu przynieść zyski polityczne, ale gospodarczo niesie ryzyko stagnacji.
Podsumowanie
Spór o ustawę energetyczną pokazuje, jak trudna i skomplikowana jest transformacja energetyczna w Polsce. Z jednej strony mamy potrzebę modernizacji, unijne zobowiązania i oczekiwania społeczne dotyczące niższych rachunków oraz czystszego powietrza. Z drugiej strony istnieją realne obawy o koszty, tempo zmian i przyszłość tysięcy miejsc pracy w sektorze węglowym.
Decyzja Karola Nawrockiego po raz kolejny spolaryzowała opinię publiczną i scenę polityczną. Jedno jest pewne – dyskusja o przyszłości energetyki w Polsce dopiero się zaczyna, a każde kolejne miesiące zwłoki mogą kosztować kraj coraz więcej.
—