Kim jest pasierb Nawrockiego? Daniel ma 22 lata i zaskakująco bogate CV

By | May 31, 2025

Kim jest pasierb Nawrockiego? Daniel ma 22 lata i zaskakująco bogate CV

Nazwisko Nawrocki od kilku lat pojawia się regularnie w nagłówkach polskich mediów – głównie za sprawą Roberta Nawrockiego, kontrowersyjnego, ale wpływowego doradcy w jednej z instytucji publicznych. Postrzegany jako człowiek twardy, stanowczy, a zarazem elastyczny politycznie, Nawrocki budzi skrajne emocje. Jednak tym razem to nie on sam znalazł się w centrum uwagi, a jego pasierb – Daniel, 22-letni absolwent prestiżowej uczelni, który mimo młodego wieku może pochwalić się imponującym dorobkiem. Kim jest ten młody człowiek, o którym mówi się coraz częściej w kuluarach świata biznesu, kultury i nowych technologii?

Początki – między Warszawą a Londynem

Daniel wychował się w Warszawie, choć część młodzieńczych lat spędził w Londynie, gdzie jego matka – obecna żona Nawrockiego – pracowała jako konsultantka międzynarodowej firmy doradczej. Edukację podstawową rozpoczął w renomowanej szkole dwujęzycznej na warszawskim Żoliborzu, ale już jako trzynastolatek wyjechał z rodziną do Wielkiej Brytanii. Tam uczęszczał do jednej z najlepszych szkół średnich w okolicach Richmond.

Znajomi z tamtego okresu wspominają go jako „skromnego, ale niezwykle zorganizowanego”, zafascynowanego nauką, ale też – co ciekawe – muzyką i sztuką współczesną. Uczył się gry na fortepianie, uczęszczał na zajęcia z historii sztuki i jako jeden z niewielu chłopców z jego rocznika angażował się w działalność wolontariacką – pomagał uchodźcom z Syrii w nauce języka angielskiego. Już wtedy było widać, że Daniel nie idzie utartym torem.

Stypendium w Oksfordzie i praca w Dolinie Krzemowej

Prawdziwy przełom w jego ścieżce edukacyjnej przyszedł w wieku 17 lat, gdy Daniel zdobył prestiżowe stypendium na University of Oxford. Studiował filozofię, politykę i ekonomię (PPE) – kierunek uchodzący za kuźnię elit. Wielu absolwentów tego kierunku trafia później do świata polityki lub wielkich korporacji. Ale Daniel, jak sam przyznał w jednym z nielicznych wywiadów, które udzielił brytyjskiemu portalowi edukacyjnemu, „nie chciał powielać schematów”.

Już w czasie studiów podjął współpracę z organizacjami technologicznymi działającymi na styku AI i etyki. Dzięki projektowi badawczemu dotyczącym odpowiedzialnego programowania algorytmów trafił do jednego z think-tanków w Dolinie Krzemowej. Tam, mając zaledwie 20 lat, współtworzył raport na temat wpływu technologii na rynek pracy w krajach rozwijających się. Dokument ten, jak się później okazało, został wykorzystany w pracach ONZ.

Własna firma – startup z misją społeczną

Po powrocie do Europy Daniel postanowił iść dalej własną drogą. W wieku 21 lat założył firmę działającą w sektorze tzw. „tech for good” – czyli technologii, których celem jest rozwiązywanie realnych problemów społecznych. Jego startup rozwija narzędzia pomagające osobom z niepełnosprawnościami lepiej funkcjonować w przestrzeni cyfrowej. Projekt zdobył uznanie na europejskich targach innowacji w Brukseli i otrzymał wsparcie finansowe w ramach programu Horyzont Europa.

Jak mówi sam Daniel, inspiracją do stworzenia aplikacji był jego przyjaciel z dzieciństwa, który poruszał się na wózku i miał trudności z dostępem do cyfrowych usług bankowych czy urzędowych. „Technologia nie może być przywilejem dla wybranych. Naszym obowiązkiem jest projektować ją tak, by była dostępna dla wszystkich” – powiedział w jednym z paneli dyskusyjnych podczas Europejskiego Forum Młodzieży.

Pasierb, ale nie dziedzic

Choć formalnie Daniel jest pasierbem Roberta Nawrockiego, w mediach rzadko łączy się ich nazwiska. Daniel konsekwentnie unika komentarzy dotyczących ojczyma, a pytany o relacje rodzinne odpowiada dyplomatycznie: „Każda rodzina jest złożoną strukturą. Mam wsparcie i to się dla mnie liczy”.

To, co odróżnia go od wielu młodych ludzi wywodzących się z uprzywilejowanych środowisk, to brak ostentacyjnego stylu życia. Daniel nie pojawia się na ściankach, nie prowadzi konta na Instagramie, a jego profil w serwisie LinkedIn ogranicza się do lakonicznego opisu projektów i krótkiego cytatu z Hannah Arendt. W wywiadach podkreśla, że nie interesuje go celebryctwo ani kariera medialna. „Jeśli masz coś do powiedzenia – powiedz to. Jeśli nie – lepiej słuchaj”.

Zaskakująco dojrzały głos młodego pokolenia

Eksperci z branży innowacji, z którymi rozmawialiśmy, podkreślają, że Daniel Nawrocki (choć używa czasem matczynego nazwiska, by uniknąć medialnego szumu) jest przykładem nowego typu lidera – cichego, refleksyjnego, ale zdecydowanego. „To nie jest chłopak, który szuka szybkiej sławy. To człowiek, który myśli w perspektywie dekad, nie sezonów” – mówi jedna z osób współpracujących z jego startupem.

W dobie TikToka i influencerów sprzedających powierzchowność za kliki, Daniel reprezentuje przeciwieństwo tej kultury. Mimo młodego wieku stawia na jakość, nie ilość, na sens, nie efekt. A to w dzisiejszym świecie staje się coraz rzadsze – i dlatego właśnie tak zaskakuje jego historia.

Co dalej?

Na razie Daniel planuje rozwijać firmę w Niemczech i Skandynawii, gdzie kwestie inkluzywności cyfrowej są mocno wspierane przez państwo. Nie wyklucza też powrotu do akademii – chciałby przygotować doktorat z etyki technologii i w przyszłości wykładać. Czy wejdzie do polityki? „Nie teraz. Może kiedyś. Ale polityka musi się nauczyć słuchać. Na razie za dużo mówi” – odpowiada z charakterystycznym spokojem.

Podsumowanie

Kim więc jest pasierb Nawrockiego? Z pewnością nie kolejnym dzieckiem z układów, które próbuje robić karierę dzięki koneksjom. Daniel to młody, niezwykle zdolny człowiek, który krok po kroku buduje swoją własną drogę – z dala od mediów, ale blisko ludzi. Jego bogate, choć jeszcze młode CV, pokazuje, że pokolenie dwudziestolatków ma nie tylko ambicję, ale i świadomość społeczną. A Daniel może być jednym z tych, którzy będą wyznaczać kierunki przyszłości – niekoniecznie głośno, ale z przekonaniem i konsekwencją.