
Kibice Lechii nagle wpadli na zaprzysiężenie Nawrockiego. Tak zareagował na ich krzyki
Wydarzenia towarzyszące zaprzysiężeniu nowego prezydenta Karola Nawrockiego przybierają coraz bardziej zaskakujące formy. Choć sama uroczystość była zaplanowana w najmniejszych szczegółach i miała charakter państwowy, nie obyło się bez nieoczekiwanych incydentów. Największe poruszenie wywołał moment, w którym grupa kibiców Lechii Gdańsk, skandując swoje hasła, pojawiła się nieopodal miejsca uroczystości, zwracając na siebie uwagę wszystkich zebranych – również samego prezydenta.
Niespodziewani goście w czasie uroczystości
Uroczystość zaprzysiężenia Karola Nawrockiego jako nowego prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej odbywała się w atmosferze podniosłości i tradycyjnego ceremoniału. Sala poselska w Sejmie RP była wypełniona po brzegi przedstawicielami władz państwowych, korpusu dyplomatycznego, duchowieństwa i zaproszonymi gośćmi. Nikt nie spodziewał się jednak, że przed budynkiem parlamentu zbierze się kilkudziesięciu kibiców Lechii Gdańsk, klubu piłkarskiego szczególnie bliskiego sercu nowego prezydenta.
Grupa ubrana w biało-zielone barwy, z flagami, szalikami i transparentami, zaczęła głośno skandować: „Karol! Lechia z tobą!” oraz „Gdańsk dumny z prezydenta!”. Ich obecność początkowo zaskoczyła służby porządkowe, które w pośpiechu próbowały zabezpieczyć teren wokół Sejmu. Pomimo napięcia sytuacja nie eskalowała i nie doszło do żadnych incydentów fizycznych.
Prezydent reaguje z uśmiechem
Kiedy krzyki kibiców zaczęły być wyraźnie słyszalne wewnątrz budynku, kamery uchwyciły moment, w którym Karol Nawrocki, właśnie po złożeniu przysięgi, uniósł głowę i z rozbawieniem spojrzał w stronę okien. Na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech, a po chwili – dość nietypowo dla tak oficjalnej chwili – uniósł lekko dłoń w geście pozdrowienia. Część obecnych polityków zareagowała śmiechem, inni spoglądali z konsternacją. Jednak nikt nie miał wątpliwości – to był moment, który pokazał, że Karol Nawrocki nie zamierza całkowicie odciąć się od swoich korzeni.
W krótkim oświadczeniu, już po zakończeniu ceremonii, nowy prezydent odniósł się do tej sytuacji:
— Jestem synem Gdańska, kibicem Lechii od dziecka. Doceniam ten gest, choć oczywiście nie zachęcam do zakłócania wydarzeń państwowych. Polska to nasz wspólny dom — zarówno dla elit politycznych, jak i zwykłych obywateli, kibiców, uczniów, nauczycieli czy robotników — powiedział Nawrocki.
Reakcje polityków i komentatorów
Zachowanie kibiców Lechii i odpowiedź prezydenta spotkały się z mieszanymi reakcjami w świecie polityki i mediów. Politycy opozycji zwracali uwagę na „trywializowanie powagi urzędu”, sugerując, że tego rodzaju zachowania nie przystoją w czasie jednej z najważniejszych uroczystości państwowych.
— To nie czas i miejsce na kibicowskie ekscesy. Prezydent powinien dawać przykład powagi i odpowiedzialności — stwierdził w rozmowie z mediami poseł KO, Marcin Bosacki.
Z kolei przedstawiciele obozu rządowego bronili Nawrockiego, podkreślając jego „autentyczność” i „poczucie więzi z narodem”.
— Prezydent pokazał, że nie zapomniał, skąd pochodzi. W tych czasach bliskość z obywatelami to wartość, nie obciążenie — komentował minister sprawiedliwości.
W mediach społecznościowych temat błyskawicznie stał się jednym z najpopularniejszych. Nagranie, na którym słychać skandujących kibiców i widać uśmiechającego się prezydenta, rozeszło się viralowo, wywołując falę komentarzy – od entuzjastycznych po oburzone.
Kim są kibice Lechii?
Lechia Gdańsk, choć obecnie borykająca się z problemami sportowymi i finansowymi, nadal cieszy się dużym poparciem lokalnej społeczności. Jej kibice znani są z lojalności, a także aktywności nie tylko na stadionach, ale również w przestrzeni publicznej – organizują zbiórki, wydarzenia charytatywne, a niekiedy również manifestacje.
Karol Nawrocki przez lata związany był z Gdańskiem i wielokrotnie publicznie mówił o swoim przywiązaniu do Lechii. W młodości uczestniczył w meczach jako zwykły kibic. Wielu z gdańskich sympatyków piłki nożnej czuje więc osobistą dumę, że „jeden z nich” objął najwyższy urząd w państwie.
Symboliczny gest czy polityczna niezręczność?
Pojawiają się również głosy, że cała akcja mogła być wcześniej zaplanowana lub przynajmniej skoordynowana z otoczeniem prezydenta. Oficjalnie nikt tego nie potwierdza, jednak niektórzy komentatorzy polityczni sugerują, że „kibicowski epizod” mógł mieć na celu odwrócenie uwagi od innych kontrowersji towarzyszących zaprzysiężeniu.
Przypomnijmy, że w dniu uroczystości przed Sejmem odbywały się także protesty przeciwników nowej głowy państwa, a atmosfera była napięta. Obecność sympatycznych, skandujących kibiców mogła celowo wprowadzić lżejszy ton i zneutralizować polityczne napięcie.
Co dalej?
Incydent z udziałem kibiców Lechii Gdańsk z pewnością wejdzie do historii polskich zaprzysiąg prezydenckich jako jeden z najbardziej nietypowych momentów. Pokazuje on nie tylko specyfikę nowej prezydentury Karola Nawrockiego, ale też rosnącą rolę nieformalnych grup społecznych w życiu publicznym.
Choć zapewne nie każdy chciałby, by podobne wydarzenia stały się nową tradycją, jedno jest pewne: prezydent, który wzbudza takie emocje już w dniu objęcia urzędu, nie przejdzie przez kadencję niezauważony.
—