Karol Nawrocki i tajemnice Grand Hotelu

By | May 26, 2025

Karol Nawrocki uczestniczył w procederze sprowadzania prostytutek dla gości Grand Hotelu w Sopocie, gdy pracował tam jako ochroniarz — tak twierdzą jego ówcześni koledzy z ochrony, z którymi rozmawiał Onet. Ze względu na obawy o własne bezpieczeństwo nasi rozmówcy chcą pozostać anonimowi. Ale biorą odpowiedzialność za swe słowa — deklarują, że są gotowi złożyć zeznania przed sądem.

Rozmawialiśmy z dziesiątkami ludzi, którzy znają Nawrockiego, pracowali w Grand Hotelu, byli sopockimi policjantami lub obracali się w trójmiejskim półświatku
Miesiące rozmów doprowadziły nas do dwóch świadków, których wiarygodność zweryfikowaliśmy. To dawni znajomi Nawrockiego, którzy wspólnie z nim pracowali w ochronie Grand Hotelu
— Kiedyś na wieczornej zmianie Karol zapytał mnie, czy nie chcę zarobić jakichś dodatkowych pieniędzy, bo on i grupa ludzi z ochrony zarabiają na dostarczaniu prostytutek hotelowym gościom. Miałem za to dostawać działkę. Nie powiem, żebym był wzburzony. Nie będę hipokrytą — opowiada pierwszy z nich, kolega Nawrockiego ze studiów
Drugi wspomina: — Pewnego dnia przypadł mi dyżur przy recepcji. Tam zazwyczaj obok recepcjonistów stał ochroniarz. Nagle widzę, że Karol wchodzi do hotelu z prostytutką i jej “opiekunem”. Wsiedli do windy i pojechali na górę, do gościa. To był dla mnie szok
Z pytaniami o tę sprawę zwróciliśmy się do Emilii Wierzbicki, rzeczniczki sztabu Karola Nawrockiego. Do momentu publikacji nie otrzymaliśmy odpowiedzi

To jest jedna z najbardziej rozpowszechnionych plotek dotyczących Karola Nawrockiego — że pracując jako ochroniarz w sopockim Grand Hotelu, zajmował się sprowadzaniem prostytutek dla gości. Od miesięcy taka opowieść żyje w mediach społecznościowych wśród osób niechętnych PiS i Nawrockiemu jako kandydatowi tej partii na prezydenta. Podsyciła ją publikacja “Gazety Wyborczej” z jesieni ubiegłego roku.

W ostatnich dniach sprawa nabrała znacznie większej wagi. Zarzut sutenerstwa postawił publicznie Nawrockiemu premier Donald Tusk — i to dwukrotnie. Raz pisząc 8 maja na portalu X do szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego:

“O wszystkim wiedziałeś, Jarosławie. O związkach z gangusami, o »załatwianiu dziewczyn«, o apartamencie miłości w Muzeum II Wojny Światowej, o wyłudzeniu mieszkania i innych sprawach pozostających wciąż w ukryciu. Cała odpowiedzialność za tę katastrofę spada na ciebie!”.

“O wszystkim wiedziałeś, Jarosławie. O związkach z gangusami, o »załatwianiu dziewczyn«, o apartamencie miłości w Muzeum II Wojny Światowej, o wyłudzeniu mieszkania i innych sprawach pozostających wciąż w ukryciu. Cała odpowiedzialność za tę katastrofę spada na ciebie!”.

A drugi raz, występując 20 maja w Sejmie: “Może wśród waszych sympatyków są ludzie, którzy nie chcą na prezydenta kogoś, kto zajmował się ochroną na bramce, w kasynie, w agencji towarzyskiej” — powiedział Tusk, zwracając się do polityków PiS.

Nawrocki do zarzutów o związki ze światem płatnej miłości nigdy się nie odniósł.

Dwóch świadków, których wiarygodność zweryfikowaliśmy

Dlatego też powstał ten tekst. Naszym obowiązkiem jako dziennikarzy jest prześwietlanie kandydatów do prezydentury, by Polacy, wybierając za kilka dni głowę państwa, mieli pełną świadomość podejmowanej decyzji.

CZYTAJ WIĘCEJ: Bartosz Węglarczyk: dlaczego ujawniamy jedną z największych tajemnic kandydata PiS

Pracując nad tym tekstem, nie mieliśmy żadnej tezy — chcieliśmy sprawdzić plotki dotyczące Nawrockiego, by móc je potwierdzić albo zdementować. Rozmawialiśmy z dziesiątkami ludzi, którzy w tamtym czasie znali się z Nawrockim, pracowali w Grand Hotelu, byli sopockimi policjantami lub obracali się w trójmiejskim półświatku. Wielu słyszało sutenerskie plotki o Nawrockim, wielu mówiło, że każdy, kto pracował w ochronie Granda — na najlepszej bramce w Polsce — “musiał” współdziałać z sutenerami. To jednak za mało, by formułować jednoznaczne sądy.

Miesiące rozmów doprowadziły nas jednak do dwóch świadków, których wiarygodność zweryfikowaliśmy. To dawni znajomi Nawrockiego, w tym jeden przez wiele lat bardzo bliski. Żaden z naszych rozmówców nie pochodzi z półświatka, z ringów freak-fightów ani ze środowisk kibolskich. To ludzie, którzy z Nawrockim pracowali w ochronie Granda, chcąc sobie dorobić podczas studiów, a dziś prowadzą zwyczajne życie. Nie mieli i nie mają problemów z prawem.