Karol Nawrocki atakuje Donalda Tuska. “Esbecy mają przywracane przywileje”

By | April 6, 2025

Karol Nawrocki atakuje Donalda Tuska. “Esbecy mają przywracane przywileje” – Analiza, tło i kontekst polityczny

W ostatnich tygodniach na polskiej scenie politycznej ponownie rozgorzała debata dotycząca lustracji, dekomunizacji oraz kwestii związanych z emeryturami i przywilejami byłych funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa PRL. Jednym z głównych aktorów tej dyskusji jest Karol Nawrocki – prezes Instytutu Pamięci Narodowej, który w swoich wypowiedziach nie szczędził krytyki wobec obecnego premiera Donalda Tuska. Wypowiedź Nawrockiego, w której zarzuca on obecnemu rządowi przywracanie przywilejów esbekom, wzbudziła kontrowersje i spotkała się z ostrą reakcją polityków oraz komentatorów życia publicznego.

Tło wypowiedzi

Wypowiedź Karola Nawrockiego padła w kontekście prac legislacyjnych i decyzji sądów, które skutkowały częściowym cofnięciem zmian wprowadzonych przez tzw. ustawę dezubekizacyjną z 2009 roku oraz jej nowelizację z 2016 roku. Ustawa ta miała na celu obniżenie emerytur byłym funkcjonariuszom aparatu bezpieczeństwa PRL, którzy służyli w strukturach komunistycznego państwa, w tym w SB (Służbie Bezpieczeństwa). Jej celem było symboliczne i praktyczne odcięcie się od dziedzictwa totalitarnego systemu i zakończenie przywilejów osób związanych z reżimem.

Decyzje sądów, które uznały niektóre przepisy ustawy za niezgodne z konstytucją lub niewystarczająco uzasadnione, spowodowały, że część byłych funkcjonariuszy odzyskała wcześniejsze świadczenia emerytalne. Dla wielu przedstawicieli prawicy i środowisk patriotycznych był to sygnał alarmowy, że w Polsce dochodzi do powrotu do stanu sprzed dekomunizacji.

Wypowiedź Karola Nawrockiego

Karol Nawrocki, komentując sytuację, powiedział:

“Mamy do czynienia z sytuacją, w której esbecy mają przywracane przywileje. To jest uderzenie w sprawiedliwość społeczną i w pamięć o ofiarach komunizmu. To hańba, że rząd Donalda Tuska nie tylko nie reaguje, ale wręcz sprzyja takim działaniom.”

Ta wypowiedź wzbudziła żywą reakcję zarówno w mediach, jak i w środowiskach politycznych. Z jednej strony pojawiły się głosy poparcia – głównie ze strony środowisk konserwatywnych i prawicowych – które uznały, że Nawrocki ma rację i że obecny rząd zaniedbuje kwestię dekomunizacji. Z drugiej strony, przedstawiciele rządu oraz część komentatorów uznali te słowa za manipulację i próbę politycznego ataku na premiera Tuska.

Kim są “esbecy”?

Służba Bezpieczeństwa PRL była instytucją podporządkowaną komunistycznemu rządowi, odpowiedzialną za inwigilację, represje oraz prześladowania działaczy opozycji demokratycznej, Kościoła katolickiego, środowisk akademickich oraz zwykłych obywateli. SB działała w latach 1956–1990 i była jednym z głównych filarów reżimu PRL. Po upadku komunizmu wielu byłych funkcjonariuszy zostało objętych procesami lustracyjnymi, jednak przez lata cieszyli się oni stosunkowo wysokimi świadczeniami emerytalnymi – znacznie wyższymi niż przeciętna emerytura w Polsce.

To właśnie te świadczenia były przedmiotem reform wprowadzanych przez kolejne rządy po 1989 roku, z kulminacją w postaci ustawy z 2016 roku, która znacznie ograniczyła emerytury byłym funkcjonariuszom aparatu bezpieczeństwa PRL.

Reakcje polityczne

Słowa Karola Nawrockiego spotkały się z ostrą reakcją ze strony Koalicji Obywatelskiej oraz partii opozycyjnych wobec PiS. Rzecznik rządu skomentował:

“Wypowiedź prezesa IPN jest nie tylko nieodpowiedzialna, ale również oderwana od rzeczywistości. Rząd Donalda Tuska nie przywraca żadnych przywilejów, a decyzje dotyczące świadczeń wynikają z wyroków niezależnych sądów, których orzeczenia muszą być respektowane w państwie prawa.”

Z kolei politycy PiS, Solidarnej Polski i Konfederacji wyrazili pełne poparcie dla stanowiska Nawrockiego. Ich zdaniem, sądy działają pod wpływem “postkomunistycznych” struktur, a rząd nie podejmuje wystarczających działań, by przeciwdziałać temu zjawisku.

IPN a polityka

Choć Instytut Pamięci Narodowej ma status instytucji państwowej niezależnej od rządu, jego prezes – zgodnie z ustawą – wybierany jest przez Sejm za zgodą Senatu. Oznacza to, że funkcja ta ma charakter w pewnym stopniu polityczny. Karol Nawrocki objął stanowisko prezesa IPN w 2021 roku, wcześniej pełniąc funkcję dyrektora Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Znany jest z wyrazistych poglądów patriotycznych i antykomunistycznych, co czyni go postacią kontrowersyjną, ale również rozpoznawalną w przestrzeni publicznej.

Niektórzy komentatorzy zarzucają Nawrockiemu, że wykorzystuje IPN jako narzędzie politycznej walki z przeciwnikami ideologicznymi. Inni z kolei widzą w nim strażnika pamięci narodowej i głos tych, którzy czują się zapomniani przez państwo po 1989 roku – ofiar represji i prześladowań w czasach PRL.

Spór o pamięć i sprawiedliwość

Wypowiedź Nawrockiego wpisuje się w szerszy kontekst sporu o to, jak powinna wyglądać polityka historyczna Polski. Dla jednych dekomunizacja i obniżenie świadczeń byłym funkcjonariuszom to sprawiedliwość dziejowa – wyrównanie krzywd i oddanie hołdu ofiarom. Dla innych to forma odwetu, która nie zawsze uwzględnia indywidualne przypadki i prowadzi do niesprawiedliwości.

Należy pamiętać, że część osób objętych ustawą dezubekizacyjną wykonywała prace administracyjne lub została zatrudniona w SB krótko przed jej rozwiązaniem. Obniżenie emerytur wszystkim bez wyjątku – bez analizy zakresu ich działalności – wywołało liczne kontrowersje i było przedmiotem sporów w Trybunale Konstytucyjnym oraz Europejskim Trybunale Praw Człowieka.

Donald Tusk a lustracja

Donald Tusk w swojej karierze politycznej wielokrotnie odnosił się do kwestii lustracji i dekomunizacji. Jako lider Platformy Obywatelskiej często starał się zachować centrowe stanowisko – opowiadając się za koniecznością rozliczenia z przeszłością, ale również podkreślając znaczenie państwa prawa i indywidualnych praw obywateli. Tusk sprzeciwiał się zbiorowej odpowiedzialności i nawoływał do ostrożności w działaniach, które mogą prowadzić do niesprawiedliwości wobec ludzi niewinnych.

Obecnie, jako premier, musi zmierzyć się z dziedzictwem ustaw przyjętych przez wcześniejsze rządy oraz decyzjami sądów, które podważają konstytucyjność niektórych przepisów dezubekizacyjnych. Choć jego rząd nie wprowadza nowych ustaw przywracających przywileje, to brak aktywności w tej sprawie przez przeciwników jest uznawany za przyzwolenie.

Społeczny odbiór

Społeczeństwo polskie jest podzielone w ocenie tej sprawy. Badania opinii publicznej pokazują, że znaczna część Polaków popiera ideę odebrania przywilejów byłym funkcjonariuszom SB, uznając to za sprawiedliwość dziejową. Jednak równie wiele osób uważa, że państwo prawa wymaga precyzyjnych działań i nie może karać zbiorowo.

Dla młodszych pokoleń, które nie mają bezpośredniego doświadczenia PRL, sprawa może wydawać się drugorzędna, ale dla rodzin ofiar reżimu komunistycznego i działaczy opozycji antykomunistycznej ma ona wciąż głęboko emocjonalny wymiar.