Kaczyński mówi o “dziewczynach na zamówienie”. Potem wypalił z drwiną słowa o Tusku i jego żonie

By | May 8, 2025

Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości, po raz kolejny znalazł się w centrum medialnego zamieszania po kontrowersyjnych słowach wypowiedzianych podczas spotkania z sympatykami partii. Tym razem poszło o sformułowanie “dziewczyny na zamówienie” oraz kąśliwe uwagi pod adresem Donalda Tuska i jego żony. Wypowiedzi te wywołały burzę w mediach, wśród komentatorów politycznych, a także w społeczeństwie. Czy była to kolejna “wpadka językowa”, celowa prowokacja, czy może zapowiedź brutalizacji kampanii wyborczej?

Kontekst wypowiedzi

Do kontrowersyjnych słów Kaczyńskiego doszło podczas jednego z lokalnych spotkań z wyborcami. Spotkania takie stały się już tradycją w strategii PiS — mają one charakter “blisko ludzi”, co często kończy się nieskrępowanym językiem lidera ugrupowania. Kaczyński, znany ze swoich bezpośrednich, często prowokacyjnych wypowiedzi, tym razem odniósł się do sytuacji społecznej młodych Polaków, mówiąc o “dziewczynach na zamówienie”, co natychmiast wywołało falę oburzenia w mediach społecznościowych.

Bezpośrednio po tym wypalił także słowa, które wielu uznało za personalny atak na Donalda Tuska i jego żonę. Choć wypowiedź była utrzymana w tonie żartobliwym, miała wyraźnie drwiący i obraźliwy charakter. Padły sugestie dotyczące rzekomego chłodu relacji małżeńskich Tuska, a także insynuacje o “niemieckim stylu życia”, co miało najwyraźniej odnosić się do długoletniego pobytu Tuska w Brukseli oraz jego żony w Niemczech.

“Dziewczyny na zamówienie” — seksizm czy polityczny cynizm?

Najwięcej emocji wzbudziła jednak część wypowiedzi dotycząca “dziewczyn na zamówienie”. W kontekście mówienia o problemach demograficznych i relacjach damsko-męskich wśród młodego pokolenia, Kaczyński powiedział, że “dzisiaj chłopaki chcą dziewczyny na zamówienie, a jak im coś nie pasuje, to rezygnują”. Tego typu uogólnienie zostało przez wielu odebrane jako seksistowskie i protekcjonalne.

Dziennikarki, organizacje kobiece oraz polityczki opozycji natychmiast zareagowały, wskazując na uprzedmiotowienie kobiet i archaiczne myślenie lidera PiS. W mediach społecznościowych pojawiły się setki komentarzy, memów i filmów krytykujących słowa Kaczyńskiego jako przykład mizoginii.

Z kolei zwolennicy PiS bronili wypowiedzi prezesa jako “żartu” lub “prawdy niewygodnej dla lewicowej bańki”. Tłumaczyli, że Kaczyński jedynie opisuje rzeczywistość społeczną i nie zamierzał nikogo obrażać. Niemniej jednak, ton wypowiedzi, kontekst i brak refleksji po jej publicznym odbiorze tylko dolały oliwy do ognia.

Personalny atak na Tuska i jego żonę

Nieco mniej, choć równie mocno medialnie nagłośniony był fragment wypowiedzi Kaczyńskiego, w którym zaatakował personalnie Donalda Tuska. Prezes PiS stwierdził m.in., że “Tusk to taki Niemiec, że i żona już tam została, a on tylko czasem do niej jeździ, jak ma czas między jednym kłamstwem a drugim”.

Te słowa miały wyraźnie drwiący charakter i zostały odebrane jako próba zdyskredytowania lidera Platformy Obywatelskiej nie tylko jako polityka, ale i jako człowieka. Pojawiły się też głosy, że Kaczyński wchodzi w sferę prywatną przeciwnika politycznego, co wcześniej krytykował u innych.

Donald Tusk zareagował spokojnie, publikując na platformie X (dawniej Twitter) krótki komentarz: “Wybaczam. Bo jak się nie ma rodziny, to się nie wie, co to znaczy miłość.” Ten wpis został szeroko udostępniony i komentowany jako przykład klasy i dystansu.

Reakcje polityczne i społeczne

Opozycja natychmiast wykorzystała wypowiedź Kaczyńskiego do ataku na PiS. Posłanki Lewicy i KO pojawiły się w mediach z ostrą krytyką, wskazując, że “prezes partii rządzącej mówi o kobietach jak o towarze” i “szydzi z życia rodzinnego swoich oponentów”.

W odpowiedzi politycy PiS, w tym rzecznik partii Rafał Bochenek, próbowali tonować wypowiedzi lidera, tłumacząc je jako “skrót myślowy” i “niefortunny żart”. Jednak sam Kaczyński nie wycofał się z żadnej części swojej wypowiedzi, co potwierdza jego znaną strategię: podgrzewać emocje, a nie przepraszać.

W przestrzeni społecznej wypowiedź wywołała kolejną odsłonę wojny kulturowej: konserwatyści bronili “wolności słowa” i “tradycyjnych wartości”, podczas gdy środowiska liberalne i feministyczne zarzucały Kaczyńskiemu język rodem z PRL i pogardę dla kobiet.

Wzorce komunikacyjne Kaczyńskiego

To nie pierwszy raz, kiedy Jarosław Kaczyński używa kontrowersyjnych sformułowań. W przeszłości zasłynął wypowiedziami o “damskim alkoholu”, “braku dzieci u kobiet wykształconych”, czy “gorszym sorcie”. Tego typu retoryka jest częścią szerszej strategii komunikacyjnej PiS — polaryzacji i mobilizacji twardego elektoratu.

Kaczyński od lat korzysta z języka emocji, prowokacji i żartów graniczących z obrazą. Niektóre z jego wystąpień stają się viralowe, co przyciąga uwagę mediów i wzmacnia jego pozycję wśród najbardziej lojalnych wyborców.

Czy to początek brutalnej kampanii?

Choć do najbliższych wyborów parlamentarnych i prezydenckich pozostało jeszcze trochę czasu, to wypowiedzi Kaczyńskiego można traktować jako zapowiedź stylu, w jakim będzie toczyć się kampania. Personalne ataki, obraźliwe sformułowania i wchodzenie w życie prywatne przeciwników mogą stać się normą, zwłaszcza jeśli okaże się, że przekaz ten mobilizuje elektorat PiS.

Kaczyński niejednokrotnie pokazał, że nie cofa się przed kontrowersjami, jeśli te służą celom politycznym. Jeśli dzięki takim wypowiedziom uda się odwrócić uwagę od problemów partii (inflacja, spadek poparcia, konflikty wewnętrzne), to zapewne będą one kontynuowane.

Echa w mediach i popkulturze

Nie sposób pominąć, jak szybko wypowiedzi Kaczyńskiego trafiają do popkultury i memosfery. Fragmenty o “dziewczynach na zamówienie” błyskawicznie przerobiono na żartobliwe filmiki, memy i piosenki. TikTok, Instagram i Twitter zalała fala materiałów ośmieszających prezesa PiS.

Niektórzy komentatorzy zauważają, że wbrew pozorom, takie viralowe rozprzestrzenianie się wypowiedzi może działać na korzyść PiS — docierając do młodszych wyborców, choć w formie prześmiewczej, to jednak skutecznie.

Podsumowanie: cynizm czy desperacja?

Wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego o “dziewczynach na zamówienie” oraz drwiny z Donalda Tuska i jego żony to nie tylko element retoryki kampanijnej, ale także lustro pokazujące styl polityki PiS. Dla jednych to niedopuszczalne przekroczenie granic, dla innych — naturalna forma ekspresji lidera z “ludzką twarzą”.

Jedno jest pewne: polityczna polaryzacja w Polsce nie słabnie, a każda taka wypowiedź tylko ją pogłębia. Przed nami gorący okres polityczny, w którym granice przyzwoitości będą coraz częściej testowane — być może już nie tylko przez Kaczyńskiego.

Leave a Reply