
Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości, ponownie oskarżył obecny rząd Donalda Tuska o prowadzenie “tajnych rokowań” z Niemcami i ostrzegł przed zagrożeniem ze strony migrantów. Wypowiedzi te wpisują się w narrację polityczną PiS, która od lat uderza w Unię Europejską, Niemcy oraz politykę migracyjną.
Podczas jednego ze spotkań z wyborcami Kaczyński zasugerował, że rząd Tuska prowadzi “sekretne rozmowy” z Berlinem w sprawie mechanizmu relokacji migrantów. Jego zdaniem, Polska może zostać zmuszona do przyjęcia tysięcy uchodźców, co w konsekwencji mogłoby wpłynąć na bezpieczeństwo kraju. “Rząd PO-PSL już raz godził się na dyktat Niemiec w tej sprawie. Dziś znów wracamy do tej samej sytuacji” – przekonywał lider PiS.
Tusk i jego ministrowie stanowczo zaprzeczają zarzutom Kaczyńskiego. Premier określił je jako “czystą propagandę” i “element kampanii PiS, która nie może pogodzić się z porażką wyborczą”. Według rządu, Polska nie uczestniczy w żadnych rozmowach, które mogłyby zmusić ją do przymusowej relokacji migrantów.
Kaczyński od lat używa tematu migracji jako jednego z głównych argumentów w swojej polityce. W 2015 roku PiS budował kampanię wyborczą na straszeniu uchodźcami, twierdząc, że ich napływ może prowadzić do wzrostu przestępczości i problemów społecznych. Podobna retoryka powróciła podczas wyborów parlamentarnych w 2023 roku, a teraz ponownie pojawia się w debacie publicznej.
Eksperci zauważają, że PiS, będąc w opozycji, wykorzystuje temat migrantów do mobilizacji swojego elektoratu. “To strategia polityczna, która dobrze sprawdzała się w przeszłości. PiS wie, że straszenie migrantami rezonuje wśród części społeczeństwa” – twierdzi dr Marek Nowak, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
Niektórzy komentatorzy wskazują, że retoryka antyniemiecka i antyuchodźcza Kaczyńskiego ma też na celu podważenie wiarygodności rządu w oczach wyborców. PiS liczy na to, że uda mu się przekonać część niezdecydowanych obywateli, że Tusk realizuje interesy zagraniczne kosztem Polski.
Jednak sondaże pokazują, że społeczne podejście do migracji nieco się zmieniło. W ostatnich latach Polska przyjęła ponad milion uchodźców z Ukrainy, co zmieniło percepcję społeczną na temat przyjmowania osób uciekających przed wojna. Wiele osób zaczęło dostrzegać, że migracja może mieć również pozytywne aspekty, jak rozwój rynku pracy czy wzbogacenie kulturowe.
Czy strategia PiS okaże się skuteczna w kolejnych wyborach? Na to pytanie trudno odpowiedzieć. Jedno jest pewne – temat migrantów i relacji polsko-niemieckich będzie dalej wykorzystywany w debacie publicznej, zwłaszcza w kontekście przyszłych kampanii politycznych.