PARIS (AP) — Iga Świątek otarła oczy białym ręcznikiem, siedząc na swojej ławce po błyskawicznym, czystym jak łza zwycięstwie w piątek, które przyniosło brązowy medal, pierwszy medal Polski w tenisie na jakichkolwiek Letnich Igrzyskach Olimpijskich.
Oczywiście, pokonała Annę Karolínę Schmiedlovą ze Słowacji 6-2, 6-1 w 59 minut w piątek, ale nie dajcie się zwieść: to nie były tylko łzy radości.
Były to przynajmniej częściowo pozostałości rozczarowania — wręcz zdruzgotania — jakie odczuwała Świątek, zajmująca pierwsze miejsce w rankingu, po słabym występie dzień wcześniej, który pozbawił ją szansy na to, czego naprawdę pragnęła, na co liczyła: złota. Jest perfekcjonistką, a także kimś, kto rzadko przegrywa, zwłaszcza na czerwonej mączce kortów Rolanda Garrosa, gdzie zdobyła cztery tytuły French Open i gdzie w tym roku odbywają się olimpijskie zawody tenisowe.
„Po meczu byłam dość zdezorientowana, bo wciąż czuję, że przegrałam wczoraj, a to była dla mnie wielka porażka” — powiedziała Świątek. „Z drugiej strony, wygrałam dzisiaj… więc powinnam być z tego dumna. Mam dużo mieszanych emocji i wciąż tak jest.”
Świątek grała znacznie czyściej niż w czwartkowej półfinałowej porażce w dwóch setach z Zheng Qinwen. Ta porażka przerwała jej 25-meczową serię zwycięstw na Roland Garros, która obejmuje trzy kolejne tytuły French Open.
Zheng zmierzy się z Donną Vekić w finale kobiet w sobotę.
Świątek nazwała półfinałową porażkę „jedną z najtrudniejszych przegranych w mojej karierze” i powiedziała, że płakała przez sześć godzin po tym meczu.
„To było tak, jakby ktoś naprawdę złamał mi serce” — powiedziała.
Dlaczego?
Bo, jak wyjaśniła Świątek, „napięcie i stres” na Igrzyskach Olimpijskich były przytłaczające, szczególnie poczucie, że musi odnieść sukces dla swojego kraju, a nie tylko dla siebie.
„Nigdy czegoś takiego nie czułam, nawet na Wielkich Szlemach” — powiedziała. „To nie było łatwe.”
Rozmowa ze swoją psycholożką sportową, Darą Abramowicz, pomogła Świątek zresetować się i zregenerować. To pozwoliło jej grać bardziej swobodnie przeciwko Schmiedlovej.
Świątek, zajmująca pierwsze miejsce w rankingu, była popularnym kandydatem do zdobycia złota na tych Igrzyskach, w dużej mierze dzięki jej dominacji w Paryżu. To się jednak nie wydarzy. Złe uczucia po porażce będą się utrzymywać, przyznała Świątek, ale ma nadzieję, że niezbyt długo.
Cieszy się na możliwość cieszenia się widowiskiem Igrzysk Olimpijskich przed wyjazdem z miasta.
„Zamierzam po prostu pamiętać zdobycie brązowego medalu” — powiedziała. Zrobiła pauzę i dodała: „Mam nadzieję. Chyba.”