Giertych chce przepędzić Republikę z Sejmu. Znalazł sposób?

By | April 7, 2025

Okej! Oto przykładowy teksGiertych chce przepędzić Republikę z Sejmu. Znalazł sposób?

W polskiej polityce nigdy nie brakuje kontrowersji, napięć i dramatycznych zwrotów akcji. Ostatnie wypowiedzi i działania Romana Giertycha – byłego wicepremiera, a dziś znów aktywnego gracza na scenie politycznej – po raz kolejny wywołały burzę. Tym razem na celowniku znalazła się partia Republikańska, związana z Adamem Bielanem, która w ostatnich latach odgrywała istotną rolę jako część szerokiego obozu prawicy. Giertych nie tylko publicznie zapowiada, że chce „przepędzić Republikę z Sejmu”, ale też sugeruje, że znalazł na to sposób.

Kim są Republikanie?

Zanim jednak przejdziemy do strategii Giertycha, warto przypomnieć, kim są Republikanie. Partia Republikańska powstała z inicjatywy środowisk konserwatywnych, głównie wokół Adama Bielana, i od samego początku była ściśle związana z Prawem i Sprawiedliwością. Mimo że formalnie stanowi osobny byt polityczny, funkcjonuje raczej jako satelita PiS-u, zapewniając dodatkowe mandaty i wspierając większość parlamentarną.

W Sejmie zasiada kilku posłów związanych z Republiką, m.in. Kamil Bortniczuk (były minister sportu), Jacek Żalek czy Włodzimierz Tomaszewski. Wbrew pozorom, to niewielka, ale strategicznie ważna grupa. Ich głosy często decydowały o losach ustaw i stabilności koalicji rządzącej.

Giertych – powrót na scenę

Roman Giertych to postać znana w polskiej polityce od lat. Były lider Ligi Polskich Rodzin, wicepremier i minister edukacji w rządzie Jarosława Kaczyńskiego w latach 2006–2007, odszedł z polityki na kilkanaście lat. W tym czasie pracował jako adwokat, reprezentując znane postaci życia publicznego – m.in. Donalda Tuska czy Radosława Sikorskiego.

Jego powrót do Sejmu w 2023 roku wywołał mieszane reakcje. Startował z list KO, ale zapowiedział, że będzie „opozycją w opozycji”, nie zamierza się podporządkować partyjnej dyscyplinie i zamierza działać po swojemu. Od samego początku wyróżniał się ostrym językiem i bezkompromisowym podejściem do politycznych przeciwników. W mediach społecznościowych – szczególnie na X (dawniej Twitterze) – nieustannie komentuje wydarzenia, często złośliwie, czasem ironicznie, ale zawsze z dużym echem.

Dlaczego Giertych chce „przepędzić” Republikę?

W swoich ostatnich wypowiedziach Giertych otwarcie mówi o konieczności „wyczyszczenia Sejmu z satelitów PiS-u”. Uważa, że Republikanie to formacja fasadowa, która służy wyłącznie do omijania prawa wyborczego i utrzymywania wpływów Jarosława Kaczyńskiego. Według Giertycha, Republika nie reprezentuje realnego poparcia społecznego, a ich obecność w Sejmie to efekt manipulacji listami wyborczymi, transferów politycznych i układów personalnych.

Jego retoryka jest jasna – uważa, że Republikanie to „polityczni statyści”, których miejsce jest poza parlamentem. Ale sama krytyka to za mało. Giertych deklaruje, że ma konkretny plan, by pozbawić Republikę wpływów.

Jaki jest ten sposób?

Choć Giertych nie przedstawił jeszcze szczegółów, spekuluje się, że może chodzić o:

1. Ustawę delegalizującą partie fikcyjne – Giertych od dawna podnosi temat tzw. „partii słupów”, które służą głównie jako wehikuły wyborcze. Być może planuje złożyć projekt ustawy, który określałby minimalne wymagania dla partii politycznych – np. realne struktury, obecność w regionach, transparentne finanse.

2. Lustrację finansów partii – Giertych wielokrotnie sugerował, że finansowanie niektórych formacji może nie być zgodne z prawem. Postuluje audyty, kontrole NIK, a nawet działania prokuratury w przypadku podejrzeń o malwersacje lub finansowanie z niedozwolonych źródeł.

3. Strategię marginalizacji – jako poseł, może próbować wywierać presję medialną i polityczną na koalicję rządzącą, by nie współpracowała z przedstawicielami Republiki, co de facto wypchnęłoby ich na polityczny margines.

4. Zmiany w regulaminie Sejmu – choć mniej prawdopodobne, możliwe jest forsowanie zmian, które ograniczałyby dostęp do kluczowych komisji czy wystąpień dla partii, które nie spełniają określonych kryteriów reprezentatywności.

Czy plan Giertycha ma szansę powodzenia?

To zależy od kilku czynników. Po pierwsze – czy zdobędzie poparcie Koalicji Obywatelskiej i Trzeciej Drogi? Jak dotąd, jego działania były solowe, a sam Giertych bywa krytykowany nawet przez sojuszników za zbyt kontrowersyjne pomysły i zbyt ostry język. Jednak jeśli przedstawi logiczny, prawny i politycznie uzasadniony plan, może zdobyć sojuszników.

Po drugie – opinia publiczna. Jeśli uda się Giertychowi przekonać wyborców, że Republika to „fikcja polityczna”, może uzyskać społeczne poparcie dla swoich działań. Media, jak wiadomo, odgrywają ogromną rolę w kształtowaniu narracji.

Po trzecie – reakcja samych Republikanów. Jeśli uznają działania Giertycha za realne zagrożenie, z pewnością odpowiedzą ofensywą medialną i polityczną. Już teraz niektórzy posłowie tej partii zarzucają Giertychowi „polityczną zemstę” i „brak zrozumienia mechanizmów demokracji”.

Republika – zagrożenie czy kozioł ofiarny?

Warto jednak zadać pytanie, czy Republikanie rzeczywiście stanowią zagrożenie dla demokracji, czy też są wygodnym celem. Polityczna praktyka w Polsce zna wiele przykładów partii-satelitów, projektów personalnych czy fikcyjnych bytów tworzonych na potrzeby wyborów. W tym sensie Republika nie jest wyjątkiem. Czy jednak eliminacja jednej partii cokolwiek zmieni w systemie?

Zwolennicy Giertycha powiedzą: tak – to symboliczny początek oczyszczania parlamentu z „pisowskich naleciałości”. Krytycy: że to niepotrzebne personalne porachunki i szukanie kozła ofiarnego. Prawda, jak zwykle, leży gdzieś pośrodku.

Polityczna strategia Giertycha

Niezależnie od tego, czy plan Giertycha się powiedzie, jedno jest pewne: polityk ten skutecznie przyciąga uwagę i potrafi narzucać narrację. Od miesięcy to właśnie jego wypowiedzi są cytowane przez media, a jego ruchy komentowane przez ekspertów.

W czasach, gdy opinia publiczna szybko się nudzi i szuka wyrazistych liderów, Giertych świetnie odnajduje się w roli kontrowersyjnego outsidera. Może nie ma formalnej władzy, ale ma coś równie ważnego – wpływ. A wpływ w dzisiejszych czasach potrafi działać szybciej niż ustawa.

Co dalej?

Następne miesiące pokażą, czy plan „przepędzenia” Republiki z Sejmu to tylko polityczny show, czy realna inicjatywa legislacyjna. Wiele zależy od tego, jak zareagują pozostałe partie opozycyjne, jak odpowie na to PiS, i czy Republikanie będą potrafili przekonać społeczeństwo do swojej racji bytu.

Pewne jest jedno – Roman Giertych wrócił do polityki w pełni sił. I zamierza rozdawać karty. Czy Republika będzie jego pierwszą ofiarą? A może tylko początkiem dłuższej kampanii „sprzątania Sejmu”? Czas pokaże.

Leave a Reply