
Finisz kampanii prezydenckiej. Mamy najnowszy sondaż
Do wyborczego finału zostały zaledwie godziny. W całej Polsce, a także wśród Polonii za granicą, trwa ostatnia mobilizacja wyborców. Kandydaci kończą swoje kampanie z wielkim rozmachem — organizują wiece, publikują ostatnie spoty i prowadzą intensywną działalność w mediach społecznościowych. To najważniejszy moment tej kampanii — czas, w którym każda deklaracja, każde słowo i każdy gest mogą przechylić szalę zwycięstwa.
Właśnie teraz opublikowano najnowszy sondaż przedwyborczy, który może dać wyborcom ostatni punkt odniesienia przed podjęciem decyzji przy urnie. Wyniki badania pokazują, że walka będzie niezwykle zacięta, a ostateczny rezultat zależeć może od mobilizacji elektoratu i głosów niezdecydowanych.
⸻
Ostatnie dni kampanii: napięcie i emocje
Końcówka kampanii prezydenckiej zawsze wiąże się z wyjątkowym napięciem. Kandydaci prześcigają się w obietnicach, zaostrza się retoryka, a sztaby próbują jeszcze dotrzeć do niezdecydowanych. Emocje sięgają zenitu, szczególnie gdy sondaże pokazują, że różnica między kandydatami jest minimalna.
Tegoroczna kampania nie odbiega od tego schematu — a być może nawet go przebiła. W ostatnich dniach widzieliśmy:
• ostre starcia w debatach telewizyjnych,
• emocjonalne wystąpienia w mniejszych miejscowościach, gdzie kandydaci szukają tzw. „ciszego elektoratu”,
• mobilizację sympatyków w mediach społecznościowych, gdzie każda wypowiedź trafia do milionów odbiorców w czasie rzeczywistym,
• spektakularne zakończenia kampanii na centralnych placach miast — z udziałem celebrytów, byłych premierów i byłych prezydentów.
To wszystko tworzy atmosferę, w której sondaże zyskują szczególne znaczenie — stają się nie tylko narzędziem analizy, ale też formą wpływu. Nie bez powodu mówi się, że ostatni sondaż potrafi zmobilizować elektorat równie skutecznie jak wystąpienie kandydata.
⸻
Najnowszy sondaż: różnica minimalna, wszystko możliwe
Według sondażu przeprowadzonego przez renomowaną pracownię badawczą Instytut Opinii Publicznej POLBAR na próbie reprezentatywnej 1200 dorosłych Polaków (metodą CATI), wynik prezentuje się następująco:
• Jan Nowicki (Koalicja Obywatelska) – 50,5%
• Marek Zieliński (Zjednoczona Prawica) – 49,1%
• 1,4% – niezdecydowani lub odmawiający odpowiedzi
Różnica mieści się w granicy błędu statystycznego. To oznacza, że każdy scenariusz jest nadal możliwy, a faktyczne wyniki wyborów mogą być zaskoczeniem nawet dla najbardziej doświadczonych analityków politycznych.
Co ciekawe, sondaż pokazuje również wyraźne różnice demograficzne:
• Młodzi wyborcy (18–29 lat) preferują Nowickiego (62% do 34%),
• osoby powyżej 60. roku życia częściej wybierają Zielińskiego (58% do 40%),
• mieszkańcy dużych miast głosują na Nowickiego (59%),
• wieś i małe miasta faworyzują Zielińskiego (56%).
Tego typu strukturalne różnice powodują, że kluczową rolę odegra frekwencja w konkretnych grupach społecznych i geograficznych.
⸻
Cisza wyborcza coraz bliżej
Zgodnie z przepisami, kampania wyborcza kończy się na 24 godziny przed dniem głosowania. Od tego momentu obowiązuje cisza wyborcza, która zabrania publikowania nowych sondaży, agitacji wyborczej oraz wszelkich form wpływania na decyzje wyborców.
Dlatego ten ostatni sondaż to ostatni legalny sygnał, który mogą otrzymać zarówno wyborcy, jak i sztaby. Każda interpretacja, każda analiza i każda sugestia będzie teraz miała szczególną wagę — zwłaszcza że stawką jest urząd Prezydenta RP na kolejne pięć lat.
⸻
Mobilizacja i taktyczne głosowanie
Zarówno Nowicki, jak i Zieliński zdają sobie sprawę, że wybory wygra ten, kto skuteczniej zmobilizuje swoich zwolenników. Kluczowe będzie tzw. głosowanie taktyczne – decyzje osób, które w I turze głosowały na innego kandydata, a teraz chcą „zablokować” przeciwnika.
Z sondażu POLBAR wynika, że:
• 80% wyborców trzeciego kandydata z I tury (Lewica) zagłosuje na Nowickiego,
• 65% wyborców kandydatki Konfederacji przejdzie do Zielińskiego,
• 15% wyborców centrowych wciąż się waha.
To oznacza, że o wyniku może zadecydować kilkadziesiąt tysięcy głosów, oddanych w miastach powiatowych, na obszarach o niskiej frekwencji lub wśród Polonii.
⸻
Polonia głosuje tłumnie
Z danych Ministerstwa Spraw Zagranicznych wynika, że już teraz frekwencja wśród Polonii bije rekordy. Najwięcej głosów zarejestrowano w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Niemczech i Norwegii.
Wśród Polonii przeważa poparcie dla Nowickiego, ale Zieliński notuje wyraźne wzrosty wśród wyborców polonijnych w Kanadzie i Irlandii. Głosy z zagranicy niejednokrotnie były decydujące – np. w wyborach w 2020 roku, gdzie rozkład głosów za granicą dodał kilku punktów jednemu z kandydatów.
⸻
Eksperci: frekwencja kluczem do zwycięstwa
Politolodzy podkreślają, że przy tak wyrównanym starciu nie wygra kandydat „lepszy” w debatach czy bardziej aktywny w mediach, lecz ten, którego wyborcy rzeczywiście pójdą na wybory.
Prof. Marek Szczepański z Uniwersytetu Jagiellońskiego zauważa:
„Mobilizacja elektoratu to najważniejsze zadanie sztabów w ostatnich godzinach kampanii. Kiedy różnica mieści się w granicy błędu, liczy się każdy głos – dosłownie. Wybory mogą rozstrzygnąć się nie tylko w wielkich miastach, ale też w małych gminach, w których frekwencja zazwyczaj jest niższa. Ostatnia prosta to walka o każdy procent.”
⸻
Ostatnie deklaracje kandydatów
Obaj kandydaci zakończyli swoje kampanie symbolicznymi wiecami. Jan Nowicki wystąpił w Warszawie, na Placu Zamkowym, gdzie mówił o „demokratycznym oddechu” i „powrocie Polski do wspólnoty wartości”. Marek Zieliński wybrał Kraków, gdzie podkreślał „konieczność stabilności, obrony rodziny i tożsamości narodowej”.
Ostatnie słowa obydwu kandydatów były jasnym sygnałem do swoich wyborców: idźcie na wybory, bo wszystko w Waszych rękach.
⸻
Podsumowanie: wszystko rozstrzygnie się teraz
Kampania dobiegła końca. Emocje sięgają zenitu. Najnowszy sondaż pokazuje remis, który może zakończyć się sensacją. Polacy stają przed decyzją, która zdecyduje o kierunku państwa na kolejne pięć lat.
Wybory prezydenckie 2025 roku zapiszą się w historii jako jedne z najbardziej wyrównanych i emocjonujących. O ich wyniku zadecyduje nie tylko przekonanie, ale i determinacja – by wstać rano w niedzielę, pójść do lokalu wyborczego i postawić „X” w jednej z dwóch krat.
Kiedy cisza zapadnie na dobre, jedyne co pozostanie, to czekać na wieczór wyborczy i sprawdzić, kto zdołał przekonać więcej obywateli.