
W poniedziałkowy wieczór, w studiu Telewizji Republika doszło do wyjątkowo emocjonującej i burzliwej wymiany zdań pomiędzy prezesem Instytutu Pamięci Narodowej, Karolem Nawrockim, a marszałkiem Sejmu, Szymonem Hołownią. Program transmitowany był na żywo, a jego temat dotyczył przyszłości polityki historycznej Polski oraz zarządzania dziedzictwem narodowym w kontekście zmieniającej się sceny politycznej. Choć początkowo rozmowa przebiegała w spokojnej atmosferze, szybko przerodziła się w słowny pojedynek, który odbił się szerokim echem w mediach społecznościowych i tradycyjnych.
Wprowadzenie do dyskusji – spokojna wymiana argumentów
Prowadzący program zaprosił obu gości, by porozmawiali na temat roli Instytutu Pamięci Narodowej w Polsce po wyborach parlamentarnych. Szymon Hołownia, jako przedstawiciel nowego układu władzy, podkreślał potrzebę „otwarcia IPN na społeczeństwo obywatelskie” i unowocześnienia form edukacji historycznej. Mówił o konieczności większej transparentności, pluralizmu oraz współpracy z młodymi historykami.
Karol Nawrocki odpowiedział na te propozycje z wyraźną rezerwą. Jego zdaniem IPN to instytucja, która „musi być strażnikiem prawdy historycznej, a nie polem eksperymentów politycznych”. Podkreślił, że zadaniem IPN nie jest dostosowywanie się do koniunktury politycznej, ale trwanie przy faktach historycznych i pamięci o bohaterach narodowych.
Punkt zapalny – sprawa dekomunizacji i archiwów IPN
Temperatura rozmowy znacznie wzrosła, gdy poruszono temat dekomunizacji przestrzeni publicznej i dostępu do akt zgromadzonych w archiwach IPN. Szymon Hołownia zapowiedział, że jego ugrupowanie planuje „audyt” działalności Instytutu, a także możliwe zmiany kadrowe w jego kierownictwie. Zarzucił też IPN zbytnią polityzację w ostatnich latach, szczególnie pod rządami Zjednoczonej Prawicy.
To był moment, w którym Karol Nawrocki zdecydowanie zaostrzył ton. Zarzucił Hołowni „brak szacunku dla ofiar komunizmu” i próbę „relatywizowania historii Polski w imię poprawności politycznej”. Powiedział też:
> – Panie marszałku, pańska wizja historii to wizja salonów warszawskich, a nie prawdy o żołnierzach wyklętych, niepokalanych bohaterach, którzy oddali życie za wolną Polskę!
Marszałek Sejmu odpowiada – „Nie dam się szantażować historią”
Hołownia odpowiedział spokojnie, choć z widocznym napięciem:
> – Nikt nie zamierza relatywizować historii. Ale nie pozwolę też, by historia była wykorzystywana jako narzędzie polityczne. Nie dam się szantażować opowieściami o żołnierzach wyklętych, zwłaszcza gdy niektórzy z nich mają na rękach krew niewinnych cywilów. Czas na prawdę złożoną, a nie czarno-białą.
W tym momencie prowadzący program próbował interweniować, prosząc gości o zachowanie spokoju i powrót do rzeczowej dyskusji. Niestety, emocje w studiu były już zbyt silne.
Przerywanie, oskarżenia i „próba sił” na wizji
Przez kolejne minuty rozmowa przybrała formę gorącej wymiany zdań, w której pojawiały się wzajemne zarzuty, przerywanie wypowiedzi i emocjonalne komentarze. Nawrocki zarzucił Hołowni „brak odwagi w mówieniu prawdy o zbrodniach komunistycznych” i „ugodowość wobec środowisk postkomunistycznych”.
Hołownia natomiast oskarżył Nawrockiego o „tworzenie kultu jednostek” i „brak zrozumienia dla współczesnych wyzwań edukacyjnych”. Próbował też zwrócić uwagę na konieczność prowadzenia polityki historycznej, która nie wyklucza żadnej grupy społecznej – także mniejszości czy środowisk liberalnych.
Reakcje widzów – burza w internecie
Zaraz po zakończeniu programu w mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo komentarzy. Część widzów popierała Nawrockiego, chwaląc go za „obronę prawdziwej historii” i „odwagę w walce z poprawnością polityczną”. Inni z kolei stanęli po stronie Hołowni, zarzucając IPN „zabetonowanie” i „brak refleksji nad własną działalnością”.
Na Twitterze (obecnie X) hasztag #TelewizjaRepublika zaczął trendować w ciągu godziny. Internauci dzielili się fragmentami nagrania i własnymi interpretacjami słów obu polityków. Pojawiły się także memy i krótkie filmiki parodiujące burzliwą wymianę.
Komentarze ekspertów – różne interpretacje
Nieco później, na antenach innych stacji oraz w prasie, eksperci komentowali przebieg debaty. Profesor Jerzy Bralczyk zwrócił uwagę na język używany przez rozmówców:
> – To był typowy przykład zderzenia dwóch narracji: emocjonalnej, opartej na martyrologii i heroizmie, oraz nowoczesnej, racjonalnej, próbującej historię analizować, a nie tylko gloryfikować.
Z kolei historyk Antoni Dudek powiedział:
> – Karol Nawrocki ma rację, mówiąc o konieczności zachowania ciągłości polityki historycznej, ale Hołownia również nie jest bez racji, apelując o otwartość i krytyczne myślenie. Problem w tym, że w Polsce wciąż nie umiemy rozmawiać o historii bez emocji.
Kontekst polityczny – IPN jako pole bitwy ideologicznej
Warto zauważyć, że Instytut Pamięci Narodowej od lat jest przedmiotem politycznych sporów. Każda zmiana władzy wiąże się z pytaniami o jego niezależność, misję oraz przyszłość. Dla obozu konserwatywnego IPN jest „ostatnim bastionem prawdy historycznej”, dla liberałów – często instytucją zamkniętą na inne perspektywy i poglądy.
Konflikt między Nawrockim a Hołownią wpisuje się więc w szerszą debatę o tym, czy historia ma służyć budowaniu tożsamości narodowej w duchu heroizmu, czy też powinna być nauką, która zadaje trudne pytania i nie boi się kontrowersji.
Czy możliwy jest kompromis?
Po burzliwym starciu w Telewizji Republika pojawiły się głosy nawołujące do uspokojenia debaty. Kilku posłów, zarówno z Lewicy, jak i z PSL, zadeklarowało gotowość do stworzenia ponadpartyjnego zespołu ds. polityki pamięci. Ich celem miałoby być wypracowanie standardów edukacji historycznej oraz zasad współpracy z IPN.
Nie wiadomo jednak, czy ten pomysł zostanie zrealizowany. Wiele zależy od tego, jak obie strony – konserwatywna i liberalna – będą w stanie przezwyciężyć własne uprzedzenia i znaleźć wspólny język.