Dwie twarze Igi Świątek. Nastąpiła najważniejsza zmiana

By | August 2, 2024

Im bliżej było do startu igrzysk, tym bardziej zdawałem sobie sprawę, że Świątek wcale nie musi przywieźć do Polski “złota”. Mimo gigantycznego doświadczenia na paryskiej mączce trzeba pamiętać, że igrzyska to zupełnie inny turniej. Widzieliśmy to w półfinale i w piątkowym meczu, kiedy zaprezentowała dwie kompletnie różne “twarze”. Nie chodzi jednak tylko o presję rodaków. Idze ten “brąz” paradoksalnie może wyjść na dobre.

W przypadku Świątek plan maksimum na igrzyska olimpijskie był jednocześnie najbardziej prawdopodobną wersją wydarzeń w rywalizacji singlistek. Która z tenisistek miała być faworytką igrzysk, jeśli nie czterokrotna triumfatorka Roland Garros? Tu odpowiedź od dawna była oczywista. Chociaż muszę przyznać, że mój entuzjazm nieco osłabł pomiędzy majowym a lipcowym turniejem Paryżu.

Pamiętajmy, że gra na igrzyskach to nie tylko zdecydowanie większa presja, do której Iga nie jest tak przyzwyczajona, jak do tej znanej sobie z turniejów wielkoszlemowych.

 

Dodajmy do tego, że mączka i warunki atmosferyczne są nieco inne w maju i czerwcu od tych, których doświadczyła na przełomie lipca i sierpnia. To nie mogło zdjąć z Igi miana faworytki, ale powinno się brać to pod uwagę, gdy w ciemno przypisywano jej złoty medal. A balonik pompowany był od dawna.

Złoto w Paryżu? “Macie to”

Kto przywiezie medal z Paryża? Uczestnicząc w takich dyskusjach w ostatnich miesiącach, niemal za każdym razem moi współrozmówcy rozpoczynali listę od Igi:

“W innych dyscyplinach może być różnie, ale Iga w Paryżu po prostu musi zdobyć medal. Najpewniej złoty” — mniej więcej takie argumenty słyszałem. O tym, że w Paryżu możemy w ciemno przypisywać sobie złoty medal Igi mówił mi nawet Mats Wilander.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *