Duża zmiana w 800 plus? Tusk mówi o tych, co “kombinują”

By | May 21, 2025

Duża zmiana w 800 plus? Tusk mówi o tych, co “kombinują”

Program 800+ jest jednym z filarów współczesnej polityki społecznej w Polsce. Wprowadzony jako 500+ za rządów Prawa i Sprawiedliwości, miał na celu wsparcie rodzin wychowujących dzieci, przeciwdziałanie ubóstwu oraz zwiększenie dzietności. W 2024 roku świadczenie zostało podniesione do kwoty 800 zł miesięcznie na każde dziecko, co miało stanowić odpowiedź na inflację oraz oczekiwania społeczne. Jednak w ostatnich tygodniach pojawiły się doniesienia o możliwych zmianach w tym programie – a wszystko za sprawą wypowiedzi premiera Donalda Tuska, który zasugerował, że niektórzy „kombinują” i pobierają świadczenie niesłusznie.

Tusk, podczas jednego z ostatnich wystąpień, zaznaczył, że rząd nie zamierza likwidować 800+, ale nie wyklucza „racjonalizacji” programu. Użył przy tym sformułowania, że „trzeba przyjrzeć się tym, którzy kombinują i wyłudzają pieniądze”, co natychmiast wywołało lawinę komentarzy – zarówno w mediach społecznościowych, jak i wśród polityków opozycji oraz przedstawicieli rodzin objętych programem.

Czym właściwie jest to „kombinowanie”? Z doniesień medialnych i analiz rządowych wynika, że chodzi przede wszystkim o osoby, które sztucznie zawyżają liczbę dzieci na utrzymaniu, ukrywają dochody, bądź rejestrują dzieci do programu, mimo że przebywają one za granicą lub znajdują się pod opieką instytucjonalną. Innym przypadkiem są tzw. „fikcyjne rodziny” – formalnie funkcjonujące gospodarstwa domowe, które w rzeczywistości nie spełniają kryteriów współżycia rodzinnego, ale istnieją jedynie po to, by uzyskać świadczenia.

Rząd Donalda Tuska – wbrew narracji niektórych mediów – nie zamierza zlikwidować 800+, lecz planuje jego reformę. Główna oś zmian miałaby dotyczyć uszczelnienia systemu oraz wprowadzenia mechanizmów weryfikacji, które ograniczą nadużycia. Jak zapowiadają urzędnicy z Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, możliwe jest wprowadzenie progów dochodowych w przypadku najbogatszych rodzin, choć nie byłoby to pełne „testowanie dochodów”, a raczej forma ograniczenia przy ewidentnie wysokich zarobkach.

Jednocześnie Tusk zaznaczył, że „państwo nie może być naiwne” i że środki publiczne powinny trafiać tam, gdzie są rzeczywiście potrzebne. To stanowisko nie jest nowe – już w kampanii wyborczej Koalicja Obywatelska sugerowała, że część środków wydawanych na 800+ można by lepiej spożytkować, np. inwestując w żłobki, przedszkola, programy zdrowotne i mieszkaniowe dla rodzin.

Jednak każda próba reformy świadczeń rodzinnych niesie ze sobą ryzyko polityczne. 800+ – podobnie jak wcześniej 500+ – stało się programem powszechnym, z którym obywatele utożsamiają konkretną poprawę sytuacji domowego budżetu. Nawet jeśli część społeczeństwa dostrzega potrzebę zmian i ograniczenia patologii, to równocześnie boi się, że „reforma” oznacza mniej pieniędzy. Prawica szybko podchwyciła wypowiedzi Tuska jako dowód, że „Tusk chce zabrać Polakom 800+”. Sam prezes PiS Jarosław Kaczyński stwierdził, że „koalicja 13 grudnia” chce cofnąć Polskę do czasów, gdy rodziny były zostawione same sobie.

Warto jednak zadać sobie pytanie: czy aktualna forma programu 800+ jest optymalna? Dane demograficzne pokazują, że mimo ogromnych wydatków na świadczenia rodzinne (ponad 65 miliardów złotych rocznie), wskaźnik dzietności nie wzrósł trwale. Przeciwnie – od 2021 roku obserwujemy spadek liczby urodzeń. Oznacza to, że pieniądze niekoniecznie realizują swój pierwotny cel, jakim była poprawa demografii. Z kolei ubóstwo wśród dzieci rzeczywiście się zmniejszyło, ale kosztem ogromnych nakładów, z których część trafia także do rodzin zamożnych, które nie potrzebują wsparcia.

Eksperci od dawna wskazują, że skuteczna polityka prorodzinna nie polega wyłącznie na wypłacaniu świadczeń gotówkowych. Kluczowe są także dostępność usług: żłobków, przedszkoli, mieszkań komunalnych, wsparcia psychologicznego czy programów edukacyjnych. Jeśli reforma 800+ miałaby być elementem szerszej strategii inwestycji w jakość życia rodzin, mogłaby zyskać społeczną akceptację. Problem w tym, że w przestrzeni publicznej brakuje klarownej komunikacji w tej sprawie.

Słowa Tuska o „kombinowaniu” to również próba zarysowania granicy pomiędzy uczciwymi beneficjentami a osobami wyłudzającymi świadczenia. Taka narracja może być skuteczna, ale tylko pod warunkiem, że reforma będzie przeprowadzona transparentnie i z poszanowaniem godności obywateli. Inaczej może dojść do sytuacji, w której całe grupy społeczne poczują się napiętnowane.

Z jednej strony mamy więc potrzebę uszczelnienia systemu i racjonalizacji wydatków publicznych, z drugiej – ryzyko polityczne i emocje społeczne. Donald Tusk zdaje się balansować pomiędzy tymi dwoma biegunami, starając się zachować wiarygodność jako lider odpowiedzialny, a jednocześnie nie dać się wciągnąć w pułapkę „cięcia świadczeń”.

W najbliższych miesiącach poznamy szczegóły proponowanych zmian. Zapowiedzi ze strony rządu wskazują na to, że kluczowe będą: lepsza kontrola systemu, wprowadzenie cyfrowych mechanizmów monitoringu oraz bardziej precyzyjna identyfikacja uprawnionych. Możliwe też, że rząd zaproponuje alternatywne formy wsparcia dla rodzin, np. bony edukacyjne, subwencje do opieki nad dziećmi czy dofinansowania mieszkaniowe.

Niezależnie jednak od kierunku reform, jedno jest pewne: temat 800+ pozostanie osią politycznego sporu. Dla jednych to symbol społecznej sprawiedliwości i godności, dla innych – kosztowny i nieskuteczny instrument populizmu. Rząd Donalda Tuska stoi więc przed trudnym zadaniem: jak zmodernizować ten program, nie tracąc społecznego poparcia i nie dając pretekstu do politycznej ofensywy ze strony opozycji?

Leave a Reply