
W piątkowy wieczór na Podlasiu doszło do dramatycznego wypadku. Ratownicy, którzy pojawili się na miejscu, nie mogli uwierzyć, gdy zobaczyli, kto jest w środku. Jednak był to dopiero początek fatalnych informacji.
Wypadek w Bohonikach
Do dramatycznego zdarzenia doszło po godz. 21 w niewielkiej miejscowości Bohoniki niedaleko Sokółki. Zgłoszenie dotyczyło dachowania samochodu osobowego. Gdy służby przybyły na miejsce, okazało się, że pojazdem kierowała młoda kobieta w ciąży.
Razem z nią w aucie przebywał sześcioletni chłopiec. Oboje zostali przewiezieni do szpitala, gdzie stwierdzono, że ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Mimo tego okoliczności wypadku pozostają poważne, a zdarzenie wstrząsnęło lokalną społecznością.
1,5 promila w organizmie. Skrajna nieodpowiedzialność
Policjanci, którzy jako pierwsi dotarli na miejsce, natychmiast przeprowadzili badanie trzeźwości kierującej. Wynik – 1,5 promila nie pozostawiał złudzeń. Kobieta prowadziła pojazd będąc pod wpływem alkoholu, narażając życie nie tylko swoje, ale i dwóch dzieci – tego, które siedziało obok niej, oraz nienarodzonego.
To sytuacja, która dla wielu mieszkańców regionu jest niewyobrażalna. Jak zaznaczają służby, kobieta nie była notowana wcześniej za podobne przewinienia, ale teraz może usłyszeć poważne zarzuty karne.
Pomoc przyszła szybko, pytania zostają
Na miejscu wypadku działali strażacy z Sokółki i Starej Kamionki. To oni zabezpieczyli teren i udzielili pierwszej pomocy rannym. Ich szybka reakcja mogła uratować życie. Mimo że zdarzenie nie skończyło się tragicznie, pozostawia po sobie ważne pytania: jak to możliwe, że kobieta w ciąży i z dzieckiem zdecydowała się prowadzić pod wpływem?
Jakie będą konsekwencje prawne? Policja prowadzi postępowanie wyjaśniające, a opinia publiczna domaga się surowej reakcji sądu. Ten przypadek to mocne ostrzeżenie, że lekkomyślność za kierownicą może mieć poważne skutki – nawet jeśli nie kończy się śmiercią.