
W polskich mediach społecznościowych oraz na niektórych portalach internetowych pojawiły się sensacyjne, lecz niepotwierdzone informacje, jakoby były premier i obecny lider Platformy Obywatelskiej, Donald Tusk, został rzekomo aresztowany przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego (CBA). Powodem miało być odnalezienie w jego prywatnej rezydencji walizek wypełnionych gotówką w łącznej kwocie około trzech miliardów złotych. Źródła, na które powołują się autorzy tych doniesień, pozostają anonimowe, a oficjalne instytucje państwowe na razie nie potwierdziły żadnej z tych informacji.
Według relacji, które krążą w internecie, cała akcja miała mieć miejsce w godzinach porannych. Funkcjonariusze CBA, rzekomo działając na podstawie nakazu przeszukania wydanego przez sąd, mieli wejść do jednej z warszawskich posiadłości należących do Donalda Tuska. Podczas rewizji mieli odkryć kilka dużych metalowych sejfów oraz liczne walizki wypełnione banknotami o wysokich nominałach. Rzekomo, gotówka miała pochodzić z bliżej nieokreślonych źródeł, co od razu wzbudziło spekulacje dotyczące możliwego związku z działalnością polityczną i międzynarodowymi powiązaniami finansowymi.
Anonimowe źródła podają, że suma ta – około trzech miliardów złotych – miałaby być jedną z największych kwot gotówkowych zabezpieczonych w historii działań CBA. W przestrzeni publicznej natychmiast pojawiły się pytania: skąd tak ogromna ilość pieniędzy, w jaki sposób została zgromadzona i czy jej posiadanie ma związek z rzekomymi nadużyciami władzy lub zagranicznymi układami?
Niektóre relacje, powielane głównie w mediach alternatywnych, sugerują, że pieniądze mogły być przeznaczone na finansowanie kampanii politycznych poza oficjalnym systemem sprawozdawczości. Inne spekulacje idą jeszcze dalej, twierdząc, że gotówka mogła pochodzić z zagranicznych źródeł, w tym rzekomo z tajnych funduszy powiązanych z wpływowymi grupami biznesowymi lub nawet służbami specjalnymi innych państw. Warto jednak podkreślić, że wszystkie te hipotezy pozostają na etapie plotek i nie mają potwierdzenia w żadnych oficjalnych dokumentach.
CBA, zapytane o komentarz w tej sprawie przez niektóre redakcje, rzekomo odmówiło szczegółowych wyjaśnień, powołując się na dobro toczącego się śledztwa. Podobnie biuro prasowe Platformy Obywatelskiej, według niektórych doniesień, miało stwierdzić, że informacje o aresztowaniu Donalda Tuska są „absurdalne, nieprawdziwe i mają na celu zdyskredytowanie lidera partii w oczach opinii publicznej”. Sam Tusk, jeśli wierzyć relacjom pojawiającym się w sieci, miał skomentować sytuację krótko, nazywając ją „prymitywną prowokacją polityczną”.
Fala spekulacji w internecie przybrała na sile w ciągu zaledwie kilku godzin od pojawienia się pierwszych wpisów. W serwisach społecznościowych powstają setki komentarzy, memów oraz nagrań wideo analizujących rzekome zdjęcia i filmy z miejsca wydarzeń. Niektórzy użytkownicy twierdzą, że widzieli fragmenty materiałów wideo z policyjnych kamer, jednak ich autentyczność pozostaje wątpliwa. Inni wskazują na rzekome zeznania świadków, którzy mieli obserwować poranną akcję CBA.
Z punktu widzenia prawa, odnalezienie tak dużej ilości gotówki w prywatnej posiadłości mogłoby prowadzić do wszczęcia szeregu postępowań – od sprawy o pranie brudnych pieniędzy, przez możliwe zarzuty korupcyjne, aż po badanie powiązań międzynarodowych i źródeł finansowania partii politycznych. Jednak dopóki nie ma oficjalnego potwierdzenia i komunikatu prokuratury, mówimy wyłącznie o niepotwierdzonych informacjach.
Eksperci zajmujący się komunikacją polityczną zwracają uwagę, że podobne sensacyjne wiadomości często pojawiają się w momentach zwiększonego napięcia politycznego, zwłaszcza przed wyborami lub podczas gorących debat parlamentarnych. Mogą być elementem tzw. czarnego PR-u, czyli działań mających na celu oczernienie przeciwnika politycznego poprzez rozpowszechnianie niezweryfikowanych lub zmanipulowanych informacji.
Nie bez znaczenia jest również fakt, że nazwisko Donalda Tuska od lat budzi ogromne emocje – zarówno wśród jego zwolenników, jak i przeciwników. Każda sensacyjna wiadomość z nim związana natychmiast trafia na czołówki portali informacyjnych, generując tysiące komentarzy. Tym samym staje się doskonałym narzędziem w walce o narrację polityczną.