Donald Trump krytycznie o Wołodymyrze Zełenskim. “Nie jestem wielkim fanem”

By | April 19, 2025

Donald Trump krytycznie o Wołodymyrze Zełenskim. “Nie jestem wielkim fanem”

Były prezydent Stanów Zjednoczonych, Donald Trump, po raz kolejny odniósł się do wojny na Ukrainie oraz do samego Wołodymyra Zełenskiego, obecnego prezydenta tego kraju. W wywiadzie udzielonym konserwatywnej stacji telewizyjnej w USA Trump nie szczędził słów krytyki pod adresem Zełenskiego, mówiąc wprost: „Nie jestem wielkim fanem”. To kolejne z serii kontrowersyjnych wypowiedzi, które wywołują poruszenie zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i na arenie międzynarodowej.

Wypowiedź Trumpa i jej kontekst

W rozmowie, która odbyła się w kontekście zbliżającej się kampanii wyborczej w USA, Donald Trump poruszył temat trwającej wojny na Ukrainie oraz polityki zagranicznej obecnej administracji Joe Bidena. Jego zdaniem, Stany Zjednoczone nie powinny tak bezwarunkowo wspierać Ukrainy, zwłaszcza finansowo. Trump zasugerował, że Zełenski zbyt często zwraca się o pomoc, a jego podejście do relacji z Zachodem może być – zdaniem byłego prezydenta – zbyt roszczeniowe.

– On (Zełenski) przychodzi, żąda więcej pieniędzy, więcej broni. A my co? Dajemy mu wszystko, czego chce – powiedział Trump. – To nie jest partnerstwo. To wygląda bardziej jak zależność – dodał.

Trump a wojna na Ukrainie

Nie jest tajemnicą, że Donald Trump od początku wojny na Ukrainie prezentował stanowisko odbiegające od większości polityków amerykańskich, szczególnie z Partii Demokratycznej. Chociaż formalnie potępiał rosyjską inwazję, to jednocześnie wielokrotnie podkreślał, że gdyby to on był prezydentem, do wojny w ogóle by nie doszło.

– Putin nigdy nie zaatakowałby Ukrainy, gdybym nadal był w Białym Domu – mówił Trump przy różnych okazjach. – To Biden i jego słabość sprowadzili tę tragedię – dodawał.

Wielu komentatorów zwraca uwagę, że tego typu wypowiedzi, choć zgodne z retoryką kampanijną, mogą być niebezpieczne w kontekście międzynarodowej solidarności wobec Ukrainy.

Krytyka Zełenskiego – taktyka czy przekonanie?

Donald Trump już wcześniej odnosił się do osoby Wołodymyra Zełenskiego z pewną rezerwą. Już w 2019 roku, w trakcie tzw. „Ukrainegate”, kiedy to wyszło na jaw, że Trump próbował wywierać naciski na Zełenskiego, by ten wszczął śledztwo przeciwko Joe Bidenowi i jego synowi Hunterowi, relacje między nimi stały się napięte.

Od tamtego czasu Zełenski stał się jednym z symboli walki o wolność i demokrację w oczach Zachodu, ale Trump pozostaje wobec niego sceptyczny. W jego narracji Zełenski jest politykiem, który potrafi doskonale wykorzystywać emocje i media, ale którego działania nie zawsze są transparentne.

– On wie, jak grać przed kamerą. Wie, co mówić, żeby zyskać poparcie opinii publicznej. Ale czy naprawdę wiemy, co dzieje się w Kijowie? – pytał Trump retorycznie.

Reakcje w USA i na świecie

Wypowiedzi Donalda Trumpa, jak zwykle, podzieliły opinię publiczną. Zwolennicy byłego prezydenta argumentują, że to właśnie Trump ma odwagę mówić to, czego inni się boją – że wsparcie dla Ukrainy powinno być uzależnione od konkretnych warunków i że Ameryka nie może ponosić wszystkich kosztów wojny w Europie.

Z kolei przeciwnicy byłego prezydenta uważają, że jego retoryka szkodzi interesom USA oraz podważa pozycję Ukrainy na arenie międzynarodowej.

– To nieodpowiedzialne i niebezpieczne słowa – mówi senator z Partii Demokratycznej, Richard Blumenthal. – Kiedy lider opozycji w USA podważa zaufanie do sojusznika, daje sygnał Moskwie, że Zachód jest podzielony.

Również w Europie słowa Trumpa wywołały niepokój. Analitycy obawiają się, że jeśli Trump powróci do Białego Domu, wsparcie USA dla Ukrainy może zostać ograniczone lub nawet wstrzymane.

Zełenski odpowiada dyplomatycznie

Wołodymyr Zełenski, zapytany o wypowiedź Donalda Trumpa, zachował dyplomatyczny ton. – Nie każdy musi mnie lubić. Najważniejsze, by wspierać wartości demokratyczne i opierać się agresji – powiedział podczas wspólnej konferencji prasowej z kanclerzem Niemiec.

– Doceniamy każdy głos wsparcia, ale jesteśmy też świadomi, że polityka to gra interesów. Naszym obowiązkiem jest bronić nie tylko terytorium Ukrainy, ale też zasad, które są fundamentem wolnego świata – dodał prezydent Ukrainy.

Co dalej?

Wypowiedź Trumpa wpisuje się w szerszy kontekst jego kampanii wyborczej. Były prezydent stara się dotrzeć do wyborców zmęczonych globalnymi konfliktami, wysoką inflacją i rosnącymi wydatkami publicznymi. Sugeruje, że „America First” oznacza również ograniczenie zaangażowania w konflikty zagraniczne.

Jednocześnie pozostaje pytanie, na ile takie stanowisko będzie miało realne przełożenie na przyszłość polityki USA wobec Ukrainy – zwłaszcza jeśli Trump powróci do władzy po wyborach w 2024 roku.

Leave a Reply