Dominika Chorosińska rozpętała burzę w sieci. Poszło o zdjęcie Donalda Tuska

By | April 7, 2025

Dominika Chorosińska rozpętała burzę w sieci. Poszło o zdjęcie Donalda Tuska

W ostatnich dniach media społecznościowe w Polsce rozgrzały się do czerwoności po kontrowersyjnej publikacji Dominiki Chorosińskiej, posłanki Prawa i Sprawiedliwości oraz byłej aktorki. Wszystko zaczęło się od zdjęcia przedstawiającego Donalda Tuska w niecodziennej sytuacji, które Chorosińska udostępniła na swoim profilu. Fotografia, choć pozornie niewinna, uruchomiła lawinę komentarzy, spekulacji oraz ostrej wymiany zdań między zwolennikami i przeciwnikami byłego premiera.

Zdjęcie, które wywołało burzę

Zdjęcie przedstawia Donalda Tuska podczas prywatnego spotkania, na którym trzyma kieliszek wina i rozmawia z grupą znajomych. Jak się okazało, fotografia pochodziła z zamkniętej imprezy, która miała miejsce kilka miesięcy temu, ale dopiero teraz wypłynęła do sieci. Dominika Chorosińska udostępniła je z krótkim, ale jednoznacznym podpisem: “Oto twarz polskiej opozycji. Tak wygląda troska o obywateli w trudnych czasach.”

Ten komentarz natychmiast wzbudził kontrowersje. Internauci zarzucili Chorosińskiej manipulację i próbę zdyskredytowania Tuska poprzez ukazywanie go w sytuacji prywatnej jako osoby oderwanej od problemów zwykłych obywateli. Zwolennicy PiS bronili posłanki, twierdząc, że publiczne osoby muszą liczyć się z konsekwencjami swojego zachowania, nawet w życiu prywatnym.

Ostra reakcja opinii publicznej

Publikacja zdjęcia przez Chorosińską spotkała się z błyskawiczną reakcją zarówno mediów, jak i polityków. W ciągu kilku godzin od momentu publikacji, wpis został udostępniony setki razy, a hashtag #TuskGate zaczął trendować na polskim Twitterze. Wielu komentatorów zwracało uwagę na hipokryzję – przypominano, że także politycy PiS bywają widywani na prywatnych przyjęciach czy bankietach, i nikt nie czyni z tego afery.

Dziennikarze zaczęli dopytywać posłankę o źródło zdjęcia oraz cel jego publikacji. Chorosińska w rozmowie z jednym z portali powiedziała, że fotografia została jej „przekazana anonimowo” i że uznała ją za „symbol pewnego rodzaju obłudy w polityce”. Jej tłumaczenia nie przekonały jednak wielu komentatorów, którzy wskazywali na możliwość złamania zasad etyki oraz prywatności.

Polityczna wojna w sieci

Sprawa szybko stała się pretekstem do kolejnego starcia politycznego między zwolennikami koalicji rządzącej a opozycją. Politycy Platformy Obywatelskiej w oficjalnych komunikatach potępili działania Chorosińskiej, nazywając je „nagonką” i „szkalowaniem”. Rzecznik PO, Jan Grabiec, stwierdził, że jest to „kolejna próba odwrócenia uwagi od realnych problemów kraju, takich jak inflacja, kryzys energetyczny czy chaos w szkolnictwie”.

Z kolei politycy PiS stanęli murem za Chorosińską, podkreślając, że publikacja zdjęcia to forma politycznej ekspresji i że każdy obywatel ma prawo wiedzieć, jak zachowują się liderzy opozycji. “Nie chodzi o samo zdjęcie, lecz o to, co ono symbolizuje – oderwanie elity politycznej od zwykłych ludzi” – powiedział jeden z posłów PiS w wywiadzie dla TVP Info.

Eksperci o granicy prywatności w życiu publicznym

W debacie, która rozgorzała po publikacji zdjęcia, często powracało pytanie o granice prywatności w przypadku osób publicznych. Socjolodzy i eksperci ds. mediów podkreślają, że politycy muszą liczyć się z większą kontrolą społeczną, ale jednocześnie nie można przekraczać granic dobrego smaku i prawa do prywatności.

Dr Katarzyna Wójcik z Uniwersytetu Warszawskiego zauważyła w jednym z wywiadów, że „takie przypadki podgrzewają atmosferę społecznej polaryzacji i prowadzą do niebezpiecznego precedensu, w którym każda niepubliczna sytuacja może zostać upubliczniona i wykorzystana politycznie”. Jej zdaniem, zamiast konstruktywnej debaty, mamy do czynienia z kolejnym odcinkiem politycznego teatru.

Dominika Chorosińska – od aktorki do posłanki

Postać Dominiki Chorosińskiej nie pierwszy raz pojawia się w centrum medialnego zainteresowania. Przed wejściem do polityki była znana głównie z ról w popularnych serialach, takich jak „M jak miłość”. W 2019 roku zdobyła mandat poselski z ramienia Prawa i Sprawiedliwości, a jej przejście z aktorstwa do polityki budziło mieszane reakcje.

Niektórzy komentatorzy uważają, że Chorosińska często wykorzystuje kontrowersyjne tematy, by zwrócić na siebie uwagę mediów i wyborców. „To klasyczny przykład polityki emocji – wrzucić coś do sieci, rozpętać burzę i zyskać rozgłos” – komentował jeden z publicystów.

Reakcja Donalda Tuska

Sam Donald Tusk początkowo nie odnosił się do sprawy. Dopiero po kilku dniach opublikował krótki wpis na swoim profilu na X (dawnym Twitterze), w którym napisał: „Wino było dobre, towarzystwo jeszcze lepsze. Życie prywatne też jest częścią demokracji”. Ten lakoniczny komentarz zdobył tysiące polubień i został uznany przez jego zwolenników za godną i spokojną odpowiedź na nagonkę.

Nie zabrakło też głosów, że Tusk celowo nie eskaluje sytuacji, by nie dodawać jej rozgłosu i nie wzmacniać przekazu politycznych przeciwników. Inni z kolei krytykowali go za brak jednoznacznego potępienia działań Chorosińskiej i brak wniosku do sądu o naruszenie prywatności.

Wnioski i refleksje

Cała sytuacja pokazuje, jak cienka jest granica między sferą prywatną a publiczną w życiu polityków. Choć technicznie zdjęcie Tuska nie przedstawia żadnego skandalu ani zachowania niezgodnego z prawem, zostało ono wykorzystane w politycznym celu, co pokazuje, jak bardzo zmieniły się zasady gry w erze mediów społecznościowych.

Dominika Chorosińska, niezależnie od intencji, osiągnęła cel – o jej wpisie mówiło się przez kilka dni we wszystkich mediach, a temat został podchwycony przez najważniejszych aktorów sceny politycznej. Taka strategia, choć skuteczna w krótkim terminie, może jednak prowadzić do dalszej erozji zaufania obywateli do polityków oraz pogłębiania społecznych podziałów.

Czy polityka w Polsce zmierza w stronę reality show?

Obserwując rosnącą liczbę afer wywoływanych przez posty w mediach społecznościowych, wielu komentatorów stawia pytanie: czy polska polityka nie przypomina coraz bardziej reality show? Gdy zamiast debat merytorycznych obserwujemy przepychanki wokół zdjęć, memów czy krótkich filmików, trudno oprzeć się wrażeniu, że kluczowe dla kraju decyzje schodzą na dalszy plan.

Jeśli polityka ma być traktowana poważnie, konieczne jest wyznaczenie granic oraz przywrócenie standardów debaty publicznej. W przeciwnym razie możemy spodziewać się kolejnych „afer”, które będą bardziej przypominać odcinki serialu niż realne działania na rzecz obywateli.

Leave a Reply