
Daniel Nawrocki wprost o relacjach jego ojca z Tuskiem. Padły dosadne słowa
W cieniu nadchodzącej prezydentury Karola Nawrockiego, jego syn Daniel Nawrocki, który coraz śmielej wkracza na polityczną scenę, zdecydował się zabrać głos w sprawie, która od miesięcy elektryzuje opinię publiczną. W wywiadzie udzielonym wczoraj jednej z ogólnopolskich stacji telewizyjnych, odniósł się wprost do spekulacji dotyczących relacji jego ojca z Donaldem Tuskiem. Jego słowa nie pozostawiły złudzeń – napięcia między tymi dwoma postaciami polskiego życia publicznego są poważne.
— Nie będziemy udawać, że wszystko jest w porządku. Relacje mojego ojca z Donaldem Tuskiem są chłodne, a momentami wręcz lodowate — powiedział Daniel Nawrocki. — Różnią się niemal we wszystkim, od poglądów na historię, przez rozumienie współczesnej Polski, aż po wizję przyszłości — dodał.
Otwarte rozdźwięki
Konflikt na linii Karol Nawrocki – Donald Tusk nie jest nowy. Ich polityczne i ideologiczne starcia trwają od lat, jednak w ostatnich tygodniach, w związku ze zbliżającym się zaprzysiężeniem Nawrockiego na urząd prezydenta RP, sprawa nabrała nowej dynamiki. Obserwatorzy zauważyli, że Tusk nie pojawił się na oficjalnych konsultacjach z prezydentem elektem, co wywołało falę komentarzy. W kuluarach mówi się, że premier celowo dystansuje się od Pałacu Prezydenckiego, licząc na szybkie osłabienie jego wpływów.
Daniel Nawrocki nie unikał trudnych tematów. Odniósł się bezpośrednio do pytań o domniemane próby sabotowania startu prezydentury jego ojca.
— Widzimy, co się dzieje. Media powiązane z koalicją rządzącą niemal codziennie atakują mojego ojca. To nie jest przypadek. Ktoś tym steruje. I niestety, wszystko wskazuje na to, że pan Tusk przynajmniej nie przeszkadza w tych działaniach — powiedział Nawrocki junior.
Historia jako źródło podziału
Karol Nawrocki przez lata kierował Instytutem Pamięci Narodowej i zasłynął jako obrońca tradycyjnej wizji historii Polski. Donald Tusk natomiast reprezentuje nurt bardziej liberalny, często krytykujący narodowe mity i romantyczną narrację. Ta różnica była widoczna już podczas debat o obchodach rocznic Powstania Warszawskiego, Żołnierzach Wyklętych czy zbrodni katyńskiej.
Daniel Nawrocki podkreślił, że właśnie te kwestie najmocniej dzielą jego ojca i premiera.
— Dla mojego ojca Polska to wspólnota oparta na ofierze i pamięci. Dla Tuska to projekt europejski. To nie są poglądy, które da się pogodzić przy jednym stole. To dlatego współpraca jest praktycznie niemożliwa — zaznaczył.
Zaprzysiężenie w cieniu bojkotu?
Zbliżające się zaprzysiężenie prezydenta-elekta Karola Nawrockiego, które ma odbyć się 6 sierpnia, przebiega w atmosferze kontrowersji. Część opozycyjnych polityków zapowiedziała bojkot uroczystości. Według nieoficjalnych informacji, sam Donald Tusk miał odmówić udziału, tłumacząc się „napiętym kalendarzem”. Dla wielu obserwatorów jest to czytelny sygnał dystansu i politycznej demonstracji.
Daniel Nawrocki nie krył rozczarowania tą decyzją.
— To nie jest tylko brak szacunku wobec mojego ojca. To brak szacunku wobec urzędu Prezydenta RP. Można się różnić, ale pewne gesty mają znaczenie symboliczne. Pan Tusk tego nie rozumie albo rozumie aż za dobrze — powiedział stanowczo.
Ostra reakcja PiS i prawicy
Słowa Daniela Nawrockiego szybko podchwyciły media sprzyjające opozycji, ale też te bliskie obozowi Zjednoczonej Prawicy. Politycy PiS nie kryli oburzenia postawą Tuska i wsparli młodego Nawrockiego.
Rzecznik PiS Rafał Bochenek stwierdził: — Donald Tusk zachowuje się jak obrażony chłopiec. Jeśli naprawdę zależy mu na Polsce, powinien być gotowy na współpracę ponad podziałami, a nie ostentacyjne obrażanie się.
Z kolei minister Przemysław Czarnek dodał: — Daniel Nawrocki ma odwagę mówić prawdę wprost. Szacunek dla niego. Takich głosów w polskiej polityce brakuje.
Opozycja: „To celowa prowokacja”
Politycy Koalicji Obywatelskiej oraz Polski 2050 zupełnie inaczej ocenili słowa Nawrockiego juniora. Ich zdaniem to celowe zagranie mające podsycić napięcia i przerzucić odpowiedzialność za ewentualną polityczną izolację nowego prezydenta na rząd.
— **Syn prezydenta powinien wiedzieć, że jego miejsce nie jest w centrum politycznej konfrontacji. To teatr napisany przez spin doktorów z Nowogrodzkiej — powiedział anonimowo jeden z posłów KO.
W podobnym tonie wypowiedziała się posłanka Polski 2050, Paulina Hennig-Kloska:
— Zamiast szukać wspólnego języka, pan Nawrocki wybiera język konfrontacji. To nie wróży dobrze nowej prezydenturze.
Czy Daniel Nawrocki wejdzie do polityki?
Ostatnie wystąpienia Daniela Nawrockiego coraz częściej budzą pytania o jego przyszłość. Czy syn prezydenta-elekta planuje własną karierę polityczną? Na razie nie ma oficjalnego potwierdzenia, ale już teraz spekuluje się, że może wystartować w najbliższych wyborach parlamentarnych lub samorządowych.
— Na razie skupiam się na wspieraniu mojego ojca i obronie wartości, które są dla naszej rodziny ważne. Ale nie mówię „nie” polityce. Polska potrzebuje nowych głosów — powiedział wymijająco.
Podsumowanie
Słowa Daniela Nawrockiego o relacjach jego ojca z Donaldem Tuskiem wywołały polityczne trzęsienie ziemi. W sytuacji, gdy Polska wkracza w nowy etap prezydentury, zamiast deklaracji współpracy ponad podziałami, znów mamy do czynienia z ostrą retoryką i wzajemnymi oskarżeniami. Czy to zapowiedź dalszej polaryzacji? Czy może tylko przedwyborcza strategia? Jedno jest pewne – Daniel Nawrocki pokazał, że potrafi mówić wprost. A to może być zarówno jego siłą, jak i politycznym ryzykiem.