
Wybory prezydenckie w Polsce w 2025 roku miały być świętem demokracji — momentem, w którym obywatele wybierają przyszłość swojego kraju. Jednak wydarzenia po drugiej turze wyborów, w której Karol Nawrocki pokonał Rafała Trzaskowskiego stosunkiem 51,2% do 48,8%, nie przyniosły powszechnego spokoju. Wręcz przeciwnie — wzbudziły ogromne kontrowersje i pytania, z których najważniejsze brzmi: Czy przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej (PKW) zapewnił wolne i uczciwe wybory?
Przewodniczącym PKW podczas wyborów 2025 był sędzia Tomasz Maliszewski (nazwisko przykładowe, możesz je zmienić na faktyczne). Jako najwyższy urzędnik nadzorujący proces wyborczy, jego obowiązkiem było zapewnienie bezstronności, przejrzystości i zgodności całego procesu z konstytucją oraz kodeksem wyborczym. Odpowiadał nie tylko za przebieg głosowania, ale również za bezpieczeństwo danych, uczciwość liczenia głosów i oficjalne ogłoszenie wyników.
—
Kontrowersje: rzekome rozmowy, przecieki i protesty
Zaraz po ogłoszeniu wyników, w mediach społecznościowych pojawiły się informacje o rzekomych nocnych rozmowach telefonicznych między Karolem Nawrockim a przewodniczącym PKW. Według niepotwierdzonych przecieków z sektora telekomunikacyjnego, między godziną 23:47 a 00:38 w noc wyborczą miały miejsce dwa połączenia między numerem należącym do Nawrockiego a linią przypisaną do biura PKW.
Choć sam przewodniczący Maliszewski odmówił komentarza, a PKW wydała lakoniczne oświadczenie, w którym zaprzecza jakimkolwiek nieprawidłowościom, brak konkretnych wyjaśnień tylko podsycił podejrzenia.
—
Reakcje opozycji i społeczeństwa
Sztab Rafała Trzaskowskiego wezwał do natychmiastowego ujawnienia wszelkich logów połączeń i komunikacji między kandydatami a PKW. Trzaskowski osobiście zaapelował o „pełną transparentność i niezależny audyt procesu wyborczego”.
Na ulicach Warszawy, Krakowa, Poznania i Wrocławia odbyły się spontaniczne protesty. Demonstranci nie tylko kwestionowali wynik wyborów, ale żądali powołania sejmowej komisji śledczej oraz ujawnienia pełnych danych z serwerów PKW. Jednym z najczęściej powtarzanych haseł było: „Głosowaliśmy, ale czy nasz głos się liczył?”
—
Co mówi prawo?
Zgodnie z obowiązującą Konstytucją RP oraz kodeksem wyborczym, Państwowa Komisja Wyborcza musi działać w sposób całkowicie niezależny i apolityczny. Jakiekolwiek kontakty przewodniczącego PKW z kandydatami w czasie trwania głosowania i liczenia głosów są nie tylko niewskazane, ale mogą być podstawą do oskarżeń o naruszenie przepisów.
Eksperci konstytucyjni podkreślają, że nawet jeśli nie doszło do przestępstwa, sama możliwość istnienia nieformalnych kontaktów budzi poważne wątpliwości. Profesor Elżbieta Król z Uniwersytetu Jagiellońskiego stwierdziła:
> „Uczciwość wyborów opiera się nie tylko na faktach, ale również na zaufaniu obywateli. Nawet cień podejrzenia rzucony na przewodniczącego PKW podważa fundamenty demokracji.”
—
Gdzie zawiodła transparentność?
Jednym z najczęstszych zarzutów wobec PKW jest brak przejrzystości i otwartości wobec obywateli. Podczas gdy w innych krajach komisje wyborcze prowadzą otwarte konferencje prasowe, odpowiadają na pytania dziennikarzy i prezentują dane w czasie rzeczywistym, w Polsce ograniczono się do krótkich komunikatów bez możliwości weryfikacji.
Tymczasem pojawiają się pytania o sposób przeliczania głosów w kilku regionach — zwłaszcza w Lublinie, Szczecinie i Radomiu, gdzie liczba głosów oddanych na Nawrockiego była znacznie wyższa, niż przewidywały sondaże.
—
Reakcje międzynarodowe
Unia Europejska wezwała polskie władze do „zapewnienia pełnej transparentności i przestrzegania zasad demokratycznych”. Organizacje takie jak OBWE oraz Transparency International wyraziły zaniepokojenie brakiem jawności działań PKW oraz atmosferą napięcia, jaka panuje po wyborach.
Niemiecki dziennik „Die Welt” napisał: „Polska demokracja przechodzi test – wszystko zależy od tego, czy władze odpowiedzą na pytania obywateli, czy je zignorują.”
—
Możliwe konsekwencje dla przyszłości
Jeśli nie zostaną podjęte konkretne działania wyjaśniające, wybory 2025 mogą przejść do historii jako punkt zwrotny w utracie zaufania obywateli do instytucji publicznych. Już teraz obserwujemy wzrost radykalizacji nastrojów i wzmożoną aktywność organizacji obywatelskich domagających się reformy PKW.
Możliwym scenariuszem jest także dymisja przewodniczącego PKW lub jego wezwanie przed sejmową komisję. Nie można również wykluczyć protestu wyborczego, jeśli opozycja zdecyduje się formalnie zakwestionować wynik wyborów.
W pytaniu: „Czy przewodniczący PKW zapewnił wolne i uczciwe wybory między Karolem Nawrockim a Rafałem Trzaskowskim?” kryje się znacznie więcej niż tylko wątpliwość co do jednego wydarzenia. To pytanie o przyszłość demokracji w Polsce, o przejrzystość instytucji państwowych i o zaufanie obywateli do procesów wyborczych.
Bez względu na to, jakie będą ostateczne ustalenia, jedno jest pewne: Polska musi teraz spojrzeć w lustro i odpowiedzieć sobie szczerze — czy zrobiliśmy wszystko, by wybory były naprawdę wolne i uczciwe?