
Nowy sondaż prezydencki przyniósł sensacyjne wyniki: Karol Nawrocki, dotąd uważany za polityka z zaplecza, wyprzedził w rankingu Rafała Trzaskowskiego – do niedawna głównego faworyta wyścigu o fotel prezydencki. Co stoi za tą zaskakującą zmianą? Jakie wydarzenia wpłynęły na tak radykalny zwrot w preferencjach wyborców? I co oznacza to dla dalszego przebiegu kampanii prezydenckiej w Polsce?
Kim jest Karol Nawrocki?
Karol Nawrocki to historyk, doktor nauk humanistycznych i prezes Instytutu Pamięci Narodowej. Choć przez długi czas nie był aktywnym graczem na scenie politycznej, jego nazwisko zyskało rozpoznawalność dzięki publicznym wypowiedziom na temat historii Polski, polityki pamięci oraz suwerenności narodowej. Związany z szeroko pojętym środowiskiem konserwatywnym, Nawrocki zbudował wizerunek człowieka zasad, patrioty, obrońcy tradycyjnych wartości.
Jego decyzja o starcie w wyborach prezydenckich spotkała się z początkowym sceptycyzmem, ale już pierwsze tygodnie kampanii pokazały, że potrafi przekonać do siebie znaczną część elektoratu centroprawicowego. Wspierany przez część byłego obozu Zjednoczonej Prawicy, a także środowiska patriotyczne i katolickie, Nawrocki szybko zaczął budować silną bazę poparcia.
Spadek notowań Rafała Trzaskowskiego
Z kolei Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy i jeden z głównych liderów Platformy Obywatelskiej, przez długi czas uchodził za najpoważniejszego kandydata opozycji. Wybory w 2020 roku pokazały, że potrafi zmobilizować miliony Polaków, zwłaszcza z dużych miast i środowisk liberalnych. Jednak od tamtej pory minęło kilka lat, a dynamika polityczna uległa znacznym zmianom.
Trzaskowski mierzy się obecnie z wieloma wyzwaniami. Po pierwsze, część jego dawnych wyborców czuje się zawiedziona brakiem konkretnych działań lub zbytnią ostrożnością w kwestiach światopoglądowych. Po drugie, Platforma Obywatelska, choć nadal silna, nie potrafi zdominować debaty publicznej w taki sposób, jak kiedyś. Pojawiły się nowe środowiska, nowe postulaty i nowe twarze, a Trzaskowski przestał być jedynym symbolem nadziei dla przeciwników obecnej władzy.
Co wpłynęło na wzrost poparcia dla Nawrockiego?
Przełomowym momentem kampanii Nawrockiego była debata publiczna, w której wziął udział jako jedyny kandydat, który odważnie sprzeciwił się projektowi federalizacji Unii Europejskiej. Jego stanowisko zyskało uznanie nie tylko wśród wyborców prawicy, ale także tych, którzy obawiają się nadmiernej integracji i utraty suwerenności Polski. Nawrocki argumentował, że „silna Polska w Europie to Polska niepodległa”, co stało się hasłem jego kampanii.
Dodatkowo, Nawrocki zyskał poparcie kilku popularnych postaci życia publicznego, w tym znanych publicystów i duchownych. To sprawiło, że zaczął być postrzegany jako kandydat wiarygodny, nieskażony politycznymi gierkami i jednocześnie wystarczająco doświadczony, by pełnić urząd głowy państwa.
Nie bez znaczenia pozostaje również fakt, że Nawrocki konsekwentnie unikał ostrych ataków na konkurentów. Jego kampania skupia się raczej na pozytywnym przekazie, eksponowaniu wartości narodowych, rodzinnych i patriotycznych. W czasach narastających podziałów społecznych i agresywnej retoryki, taka postawa może być dla wielu wyborców atrakcyjna.
Reakcja sztabu Trzaskowskiego
Sztab Rafała Trzaskowskiego zareagował na sondaż z zaskoczeniem, ale także z mobilizacją. „To tylko jeden sondaż, a kampania dopiero się rozpędza” – powiedział jeden z doradców kandydata PO. Niemniej jednak w kuluarach pojawiają się głosy, że trzeba zmienić strategię: bardziej zdecydowanie odróżnić Trzaskowskiego od pozostałych kandydatów i wrócić do retoryki z 2020 roku, kiedy to jego kampania opierała się na haśle „Mamy dość podziałów”.
Niektórzy eksperci zauważają, że Trzaskowski może zyskać, jeśli zdecyduje się bardziej otwarcie poprzeć postulaty lewicowe, co pozwoliłoby mu odzyskać część młodego elektoratu. Inni są zdania, że kluczem do sukcesu będzie przedstawienie konkretnego programu zmian ustrojowych – np. reformy sądów czy polityki zagranicznej.
Wybory będą bardziej nieprzewidywalne niż kiedykolwiek
Choć wybory prezydenckie odbędą się dopiero za kilka miesięcy, to już teraz widać, że będą one wyjątkowo zacięte. Nawrocki i Trzaskowski reprezentują dwa zupełnie różne podejścia do państwa, historii i przyszłości Polski. Pierwszy buduje kampanię na wartościach konserwatywnych, drugi na haśle modernizacji i otwartości. Zwycięstwo może zależeć od mobilizacji tzw. miękkiego elektoratu – ludzi niezdecydowanych, zmęczonych dotychczasową wojną polityczną.
Nie można też zapominać o trzecich kandydatach, takich jak Szymon Hołownia, Władysław Kosiniak-Kamysz czy potencjalna kandydatka lewicy – Magdalena Biejat. To oni mogą odegrać rolę języczka u wagi i rozstrzygnąć, kto przejdzie do drugiej tury.
Co dalej?
Najbliższe tygodnie będą kluczowe. Jeśli Karol Nawrocki utrzyma obecne tempo kampanii i nadal będzie unikał poważniejszych wpadek, może stać się najpoważniejszym konkurentem do objęcia urzędu Prezydenta RP. Rafał Trzaskowski musi z kolei odnaleźć nowy impuls – być może nową narrację, która przyciągnie zarówno umiarkowany, jak i bardziej progresywny elektorat.
Ostateczny wynik wyborów prezydenckich w Polsce 2025 roku może być zaskoczeniem dla wszystkich. Ale jedno już dziś jest pewne – walka będzie zacięta, a każdy głos może mieć decydujące znaczenie