
CBA zatrzymało byłych rektorów. Trwa śledztwo w sprawie korupcji i fałszywych dokumentów na uczelniach
Centralne Biuro Antykorupcyjne (CBA) zatrzymało byłych rektorów kilku uczelni wyższych w związku z toczącym się śledztwem dotyczącym poważnych nieprawidłowości finansowych, korupcji oraz fałszowania dokumentów akademickich. Sprawa ma charakter rozwojowy, a według wstępnych ustaleń może obejmować znacznie szerszą siatkę osób i instytucji.
Zatrzymania i tło śledztwa
Zatrzymani zostali byli rektorzy dwóch uczelni niepublicznych oraz jeden były prorektor państwowej szkoły wyższej. CBA weszło jednocześnie do kilku lokalizacji – zarówno do siedzib uczelni, jak i prywatnych domów podejrzanych. Śledczy zabezpieczyli dokumentację elektroniczną, komputery, telefony oraz nośniki danych, które mogą zawierać istotne dowody w sprawie.
Według informacji przekazanych przez rzecznika CBA, działania Biura prowadzone są na zlecenie Prokuratury Regionalnej. Dotyczą one podejrzeń o przyjmowanie korzyści majątkowych, wystawianie nielegalnych dokumentów potwierdzających ukończenie studiów, a także podejrzanych przetargów i niegospodarności przy zarządzaniu środkami publicznymi i unijnymi.
Fałszywe dyplomy i świadectwa
Jednym z głównych wątków śledztwa jest proceder wystawiania fałszywych dyplomów oraz świadectw ukończenia studiów osobom, które nigdy nie uczestniczyły w zajęciach lub nie spełniły wymaganych warunków zaliczenia. Część dokumentów miała być przeznaczona dla cudzoziemców – głównie z krajów spoza Unii Europejskiej – którzy w ten sposób mogli legalizować swój pobyt w Polsce oraz uzyskiwać prawo do pracy na podstawie fikcyjnych kwalifikacji.
Według ustaleń śledczych, osoby te płaciły za dokumenty kwoty sięgające nawet kilkunastu tysięcy złotych. Pieniądze trafiały do pośredników, którzy następnie dzielili się z przedstawicielami uczelni. Mechanizm ten działał przez kilka lat i objął setki przypadków.
Korupcja i nieprawidłowości finansowe
Drugim poważnym aspektem sprawy są zarzuty korupcyjne. CBA podejrzewa, że byli rektorzy brali udział w ustawianiu przetargów na dostawy sprzętu komputerowego, wyposażenia laboratoriów oraz usług szkoleniowych. W niektórych przypadkach oferenci mieli z góry ustalone warunki przetargu, które faworyzowały konkretne firmy powiązane z osobami z zarządów uczelni.
Śledczy badają również, czy nie doszło do wyłudzania środków unijnych w ramach projektów edukacyjnych, które de facto nigdy nie zostały zrealizowane zgodnie z zapisami w dokumentacji. Podejrzani mieli wykazywać fikcyjne szkolenia, zawyżone koszty, a także fałszować obecność uczestników.
Skutki dla środowiska akademickiego
Ujawniona sprawa wstrząsnęła środowiskiem akademickim. Przedstawiciele Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego zapowiedzieli dokładny przegląd systemu kontroli i nadzoru nad uczelniami wyższymi – zwłaszcza tymi niepublicznymi. Minister zapowiedział również pilne spotkanie z Konferencją Rektorów Akademickich Szkół Polskich (KRASP) w celu omówienia możliwych działań naprawczych.
„To bardzo poważna sprawa. Nie możemy dopuścić do tego, by pojedyncze osoby, kierujące się chciwością i prywatnym interesem, podważały zaufanie do całego sektora szkolnictwa wyższego. Dyplom uczelni wyższej powinien być dowodem wiedzy, a nie przedmiotem handlu” – skomentował minister.
Reakcje społeczne i medialne
Informacje o zatrzymaniach byłych rektorów zdominowały serwisy informacyjne. W mediach społecznościowych pojawiły się liczne głosy oburzenia i żądania surowych kar dla osób odpowiedzialnych za proceder. Nie brakowało jednak także głosów, że problem fałszywych dokumentów akademickich oraz korupcji w uczelniach był od lat ignorowany.
Niektórzy komentatorzy wskazują, że zbyt łatwy dostęp do otwierania uczelni niepublicznych, niedostateczna kontrola finansowa oraz niskie wynagrodzenia kadry dydaktycznej sprzyjają rozwojowi patologii. Z kolei środowiska akademickie podkreślają, że większość uczelni działa uczciwie i profesjonalnie, a incydentalne przypadki nie powinny rzutować na cały system.
Kolejne kroki w śledztwie
Prokuratura Regionalna zapowiada kolejne działania w ramach śledztwa. Możliwe są dalsze zatrzymania, a także postawienie zarzutów innym pracownikom uczelni, w tym osobom odpowiedzialnym za administrację, kadry oraz finanse. Śledczy nie wykluczają również postawienia zarzutów osobom, które zakupiły fałszywe dyplomy, jeżeli ich działanie miało charakter świadomy i umyślny.
CBA poinformowało, że współpracuje z innymi instytucjami, w tym z Urzędem do Spraw Cudzoziemców, Krajową Administracją Skarbową i Ministerstwem Sprawiedliwości. Trwa analiza dokumentacji dotyczącej kilkunastu uczelni w różnych regionach Polski.
Podsumowanie
Afera związana z zatrzymaniami byłych rektorów i podejrzeniami o fałszowanie dokumentów oraz korupcję w środowisku akademickim stanowi poważny cios dla wiarygodności niektórych instytucji naukowych. Równocześnie może być impulsem do gruntownej reformy systemu nadzoru nad uczelniami oraz do zwiększenia przejrzystości i uczciwości w całym sektorze edukacyjnym.
Społeczeństwo ma prawo oczekiwać, że wykształcenie wyższe będzie oparte na wiedzy, uczciwości i ciężkiej pracy – nie na układach i oszustwach. Dlatego tak ważne jest, by śledztwo było prowadzone rzetelnie, a winni ponieśli konsekwencje