CBA weszło do mieszkania Radosława Piesiewicza. Chodzi o fikcyjne faktury VAT

By | April 24, 2025

CBA weszło do mieszkania Radosława Piesiewicza. Chodzi o fikcyjne faktury VAT

Wczesnym rankiem, w środę 23 kwietnia, funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego wkroczyli do warszawskiego mieszkania Radosława Piesiewicza — znanego przedsiębiorcy z branży eventowej i byłego doradcy samorządowego. Jak dowiedział się nasz reporter, działania służb miały związek z prowadzonym od kilku miesięcy śledztwem dotyczącym wystawiania i obrotu fikcyjnymi fakturami VAT. Według nieoficjalnych informacji, kwoty widniejące na dokumentach mogą sięgać nawet kilku milionów złotych.

Akcja o świcie

CBA wkroczyło do luksusowego apartamentu Piesiewicza na warszawskim Powiślu tuż po godzinie 6:00 rano. Funkcjonariusze, uzbrojeni i w kamizelkach kuloodpornych, mieli nakaz przeszukania wydany przez warszawską prokuraturę okręgową. Czynności trwały blisko pięć godzin. Wyniesiono kilka kartonów z dokumentami, zabezpieczono także sprzęt komputerowy i nośniki danych.

Według relacji sąsiadów, cała akcja przebiegała spokojnie, choć wielu z nich było zaskoczonych obecnością służb. — „Pan Radosław zawsze wydawał się miłym i kulturalnym człowiekiem. Często rozmawialiśmy na klatce. Trudno mi uwierzyć, że mógł być zamieszany w coś nielegalnego” — powiedziała jedna z mieszkanek.

Trop: fikcyjne faktury i karuzele podatkowe

Źródła zbliżone do śledztwa ujawniają, że Piesiewicz miał być jednym z głównych beneficjentów tzw. „karuzeli VAT-owskiej” — schematu, w którym podmioty gospodarcze wystawiają sobie nawzajem fikcyjne faktury, by wyłudzać zwrot podatku VAT z urzędów skarbowych. System ten, znany i opisywany od lat przez organy ścigania, jest trudny do wykrycia i często obejmuje wiele spółek z różnych branż, często powiązanych kapitałowo lub personalnie.

W przypadku Piesiewicza chodzić ma o co najmniej pięć podmiotów gospodarczych zarejestrowanych w Polsce, Czechach i na Litwie. Wszystkie one miały wystawiać faktury za usługi, które nigdy nie zostały wykonane — między innymi za organizację imprez, szkolenia motywacyjne, kampanie reklamowe czy nawet konsultacje strategiczne. Śledczy podejrzewają, że część z tych firm to tzw. „słupy”, czyli podmioty powołane jedynie w celu generowania dokumentów księgowych.

Kim jest Radosław Piesiewicz?

Radosław Piesiewicz to postać dobrze znana w środowisku stołecznego biznesu. Przez ostatnie lata prowadził kilka firm z sektora marketingu i public relations. W 2019 roku był także społecznym doradcą jednego z radnych miejskich, z którym współorganizował wydarzenia miejskie oraz kampanie informacyjne.

Piesiewicz często gościł na łamach mediów branżowych, gdzie wypowiadał się jako ekspert od „budowania marki samorządowej” i „strategii promocji lokalnych inicjatyw”. Jego firma, według oficjalnych danych, w latach 2020–2023 otrzymała zlecenia o łącznej wartości ponad 12 milionów złotych, z czego znaczna część pochodziła z zamówień publicznych.

Prokuratura: „Sprawa jest rozwojowa”

Warszawska prokuratura potwierdza, że przeszukanie miało miejsce, ale nie zdradza szczegółów postępowania. — „Potwierdzamy czynności prowadzone wspólnie z CBA w ramach śledztwa dotyczącego wyłudzeń podatkowych i wystawiania fikcyjnych faktur. Na tym etapie nikomu nie postawiono zarzutów, ale sprawa ma charakter rozwojowy” — poinformowała rzeczniczka prokuratury, Agnieszka Krawczyk.

Z naszych informacji wynika, że śledczy analizują obecnie tysiące dokumentów zabezpieczonych nie tylko w mieszkaniu Piesiewicza, ale również w siedzibach firm z nim powiązanych. W najbliższych dniach planowane są kolejne przeszukania oraz przesłuchania świadków.

Środowisko biznesowe reaguje z niepokojem

Informacja o wkroczeniu CBA do mieszkania Piesiewicza wywołała poruszenie w środowisku biznesowym. Wiele firm współpracujących z jego agencją zaczęło analizować swoje faktury i sprawdzać, czy nie znajdą się na celowniku śledczych. — „Nikt nie chce być wplątany w aferę podatkową, nawet jeśli nie był jej częścią. Dla firm z naszej branży to może oznaczać katastrofę wizerunkową” — komentuje anonimowo jeden z warszawskich przedsiębiorców.

Niektórzy komentatorzy przypominają, że to nie pierwsza sytuacja, gdy w branży marketingowej dochodzi do nadużyć podatkowych. — „Sektor PR i eventowy to branże, w których łatwo wykazać fikcyjne usługi — bo często są niematerialne, trudne do zweryfikowania i opierają się na relacjach międzyludzkich, a nie fizycznych produktach. To raj dla oszustów” — mówi prof. Marta Zawadzka z SGH.

Co dalej z Piesiewiczem?

Sam Radosław Piesiewicz nie odniósł się dotychczas publicznie do sprawy. Jego telefon milczy, a na wiadomości e-mail nie odpowiada. Według niepotwierdzonych informacji miał opuścić Warszawę jeszcze tego samego dnia, udając się do swojej posiadłości na Mazurach. Nie wiadomo jednak, czy w najbliższym czasie zostanie wezwany na przesłuchanie lub czy usłyszy zarzuty.

Prawnicy, z którymi rozmawialiśmy, wskazują, że jeśli podejrzenia się potwierdzą, Piesiewiczowi może grozić nawet do 8 lat pozbawienia wolności. — „Wystawianie fikcyjnych faktur w celu wyłudzenia podatku VAT to przestępstwo skarbowe, które w świetle obowiązującego prawa jest traktowane bardzo poważnie. W grę wchodzą nie tylko kary więzienia, ale także konfiskata majątku oraz zakaz prowadzenia działalności gospodarczej” — wyjaśnia mec. Tomasz Rzepliński.

Podsumowanie

Sprawa Radosława Piesiewicza może stać się jednym z głośniejszych przypadków nadużyć finansowych w 2025 roku. Choć obecnie śledztwo jest na wstępnym etapie, to skala procederu, jak i nazwiska pojawiające się w jego tle, mogą wstrząsnąć nie tylko światem biznesu, ale także lokalnej polityki. Jak potoczą się losy przedsiębiorcy z Warszawy? To pytanie, na które odpowiedź poznamy zapewne w nadchodzących miesiącach.

Leave a Reply