
Nie wszyscy delegaci poparli Jarosława Kaczyńskiego na siódmą kadencję prezesa PiS. Pomimo 80 proc. przewagi znaleźli się tacy, którzy w różny sposób wyrażali sprzeciw wobec decyzji lidera. Na kongresie PiS w Przysusze gorąca atmosfera była nie tylko z powodu dusznej hali sportowej. Z grona wiceprezesów PiS został skreślony europoseł i były minister spraw wewnętrznych Mariusz Kamiński.
Blisko 1 tys. 300 delegatów PiS z całej Polski szczelnie wypełniło halę sportową w Zespół Szkół nr 2 w Przysusze. Zaledwie dzień wcześniej miejscowi uczniowie odebrali tutaj świadectwa na zakończenie roku szkolnego. A niektórzy politycy ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego promocję nominację do wyższej klasy partyjnej.
Kulisy kongresu PiS w Przysusze. Kaczyński mobilizował w dusznej hali sportowej
VII Kongres PiS był niezbędny, bo 3 lipca upływała kolejna czteroletnia kadencja prezesa Kaczyńskiego. W największej partii w Sejmie zadbano o formalności zgodnie ze statutem, aby nikomu wewnątrz PiS nie przyszło do głowy podważanie wyboru prezesa i władz ugrupowania.
W środku hali sportowej panowała gorąca atmosfera, dosłownie. Nie dla wszystkich starczyło miejsc siedzących, a otwarcie wszystkich okien tylko w małym stopniu usunęło duchotę. Jeden z delegatów na początku wydarzenia zemdlał i został wyprowadzony z sali.
Jarosław Kaczyński w jawnej części kongresu złożył sprawozdanie z ostatnich lat rządów w partii. Nakreślił linię narracyjną, która tłumaczyła utratę władzy w 2023 r. (pandemia COVID-19, decyzja Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji, migranci na granicy z Białorusią, atak Rosji na Ukrainę, a także inflacja oraz afera wizowa) oraz nakreślała główny cel: wybory parlamentarne za dwa lata. — Nie proszę państwa, żadne 30 proc. Musimy dążyć do 40 proc. i więcej — mobilizował.Tuż obok stało czarno-białe zdjęcie Barbary Skrzypek — wieloletniej osobistej sekretarki Kaczyńskiego, która zdaniem polityków PiS zmarła po kilku dniach z powodu przesłuchania w prokuraturze (nie ma obecnie na to żadnych dowodów). Kaczyński złożył kwiaty przy jej zdjęciu.
80 proc. delegatów poparło Kaczyńskiego na prezesa PiS
Obrady zakończyły się dopiero w sobotę wieczorem. Najważniejszym momentem były głosowania — niektóre formalne, inne dające awans w partyjnej hierarchii nowym twarzom. Najmniejsza była kartka z listą kandydatów na prezesa PiS — wybór ograniczał się do poparcia, odrzuceniu lub wstrzymaniu się od głosu na Kaczyńskiego. Założyciela partii poparło 1214 delegatów na prawie 1 tys. 300 obecnych.
“Jarosławie Kaczyński! Polska prawica dziękuje ci za osiem lat robienia gały brukselskim dygnitarzom. Sprzedawałeś naszą suwerenność, a oni ograli cię jak małe dziecko, nie dając nic w zamian” — napisał jeden z delegatów w odręcznie sporządzonej odezwie, do której dotarł “Fakt”. Krytyczna wobec prezesa PiS opinia została opatrzona komentarzem przy karcie do głosowania: “1 czerwca prawdziwi patrioci uratowali twój zad”.
Patrząc na wyniki głosowania, nie był to odosobniony głos wśród delegatów, ale na pewno znajdujący się w dużej mniejszości.
Na miejscu pojawił się także Marek Suski — poseł kilka dni wcześniej przeszedł zawał, a lekarze zalecili mu ograniczanie pracy oraz Zbigniew Ziobro, który leczy się na raka przełyku.
Mariusz Kamiński bez fotela wiceprezesa PiS
Nie mniej emocji wzbudził wybór wiceprezesów partii. Decyzją większości do tego grona weszli były minister edukacji Przemysław Czarnek, były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, europoseł Tobiasz Bocheński i posłanka Anna Krupka. W ten sposób poczet wiceprezesów PiS wzrósł do 11 (Beata Szydło, Mateusz Morawiecki, Joachim Brudziński, Mariusz Błaszczak, Elżbieta Witek, Antoni Macierewicz i Patryk Jaki).
Największym zaskoczeniem był brak na karcie wyborczej Mariusza Kamińskiego. Były szef CBA, były minister spraw wewnętrznych, kierujący służbami w okresie dwóch rządów PiS oraz jeden z głównych działaczy partii od momentu jej powstania. “Fakt” potwierdził, że europoseł stracił fotel wiceprezesa PiS, co musiało być decyzją samego Kaczyńskiego. Kandydatów na główne stanowiska przedstawiano za rekomendacją lidera.
Rada Polityczna PiS wybrała również na kolejną kadencję Piotra Milowańskiego jako sekretarza generalnego. Z kolei poseł Henryk Kowalczyk ponownie został skarbnikiem partii — pomimo odebrania subwencji przez PKW za złożone przez PiS sprawozdanie wyborcze za 2023. Rada Polityczna uzupełniła też skład komitetu wykonawczego o Jana Kanthaka, Mateusza Kurzejewskiego, Jacka Ozdobę i Michała Wosia.
Ponadto uzupełniono skład komitetu politycznego ugrupowania o Andrzeja Adamczyka, Zbigniewa Boguckiego, Jana Dziedziczaka, Beatę Kempę, Janusza Kowalskiego, Ewę Leniart i Andrzeja Śliwkę.
Takie decyzje oznaczają, że we władzach PiS dochodzi do stopniowej wymiany pokoleniowej. Młodsi politycy dostali stanowiska w głównych gremiach ugrupowania, co zapewne ma pomóc przygotować strategię ugryzienia jak najwięcej poparcia Konfederacji w kolejnych wyborach parlamentarnych.