Awantura w Sejmie o liczenie głosów. “Jarosław Kaczyński bije brawo”

By | June 24, 2025

W polskim Sejmie doszło do kolejnej burzliwej debaty, która przerodziła się w poważną awanturę między posłami różnych ugrupowań politycznych. Tym razem poszło o sposób liczenia głosów oraz zarzuty manipulacji procedurami sejmowymi. Oburzenie opozycji wywołało zachowanie Jarosława Kaczyńskiego, który miał bić brawo po kontrowersyjnej decyzji marszałka Sejmu. Cała sytuacja wstrząsnęła opinią publiczną i zdominowała medialne nagłówki.

Spór o liczenie głosów

Awantura rozpoczęła się podczas głosowania nad jednym z kluczowych projektów ustaw, które wzbudzały już wcześniej wiele emocji. Opozycja zwróciła uwagę, że doszło do niejasności podczas zliczania głosów – nie wszystkie głosy zostały prawidłowo uwzględnione, a część posłów twierdziła, że ich głosy zostały pominięte lub zinterpretowane inaczej niż zamierzali.

Posłowie Koalicji Obywatelskiej oraz Lewicy zażądali powtórzenia głosowania, powołując się na możliwe nieprawidłowości. Przewodnicząca obrad jednak zdecydowała, że głosowanie jest ważne, co wywołało ogromne emocje wśród opozycji.

Jarosław Kaczyński i ironiczne oklaski

W momencie, gdy marszałek Sejmu ogłosił, że głosowanie zostało zakończone i wyniki zostają uznane, Jarosław Kaczyński – prezes Prawa i Sprawiedliwości – miał ironicznie bić brawo, co zostało odebrane przez wielu jako prowokacja. Kamery sejmowe uchwyciły ten gest, który momentalnie rozgrzał polityczne media społecznościowe.

Opozycja zareagowała bardzo ostro. „To, co zrobił Kaczyński, to jawna kpina z demokracji i powagi Sejmu” – powiedział jeden z posłów PO. Inni mówili o „zinstytucjonalizowanym chaosie” i „braku szacunku dla podstawowych zasad procedury parlamentarnej”.

Ostra wymiana zdań

W ciągu kilku minut atmosfera na sali sejmowej stała się napięta. Posłowie zaczęli wstawać z miejsc, krzyczeć do siebie nawzajem, a mikrofony z trudem nadążały za kolejnymi wystąpieniami. Marszałek kilkakrotnie musiała wzywać posłów do porządku, a niektórym odebrano głos.

Z mównicy padały mocne oskarżenia o fałszowanie wyników, niedopełnienie obowiązków oraz celowe wprowadzanie opinii publicznej w błąd. Przedstawiciele PiS odpowiadali, że zarzuty są bezpodstawne, a opozycja nie potrafi pogodzić się z przegraną w głosowaniu.

Reakcje mediów i obywateli

Wydarzenia z Sejmu momentalnie stały się tematem numer jeden w mediach. Portale informacyjne, stacje telewizyjne i profile polityczne w mediach społecznościowych szeroko komentowały nie tylko kontrowersje wokół liczenia głosów, ale i zachowanie Jarosława Kaczyńskiego.

Wielu obywateli komentowało, że takie sceny przypominają raczej teatr polityczny niż poważne obrady parlamentarne. „To już nie jest Sejm, tylko kabaret”, „Zamiast pracować, oni się kłócą”, „Dlaczego mamy płacić podatki na taką farsę?” – to tylko niektóre z komentarzy internautów.

Głos zabrał prezydent

Do całej sprawy odniósł się również prezydent RP, który zaapelował o zachowanie spokoju i godne reprezentowanie interesu publicznego. Podkreślił, że Sejm powinien być miejscem merytorycznej debaty, a nie emocjonalnych przepychanek i wzajemnych oskarżeń. „Zasady demokratycznego państwa prawa wymagają przestrzegania procedur i wzajemnego szacunku” – powiedział w krótkim oświadczeniu.

Co dalej?

Opozycja zapowiedziała, że nie zostawi tej sprawy bez echa. Posłowie KO oraz Lewicy już zgłosili wniosek o zbadanie przebiegu głosowania przez komisję regulaminową. Pojawiły się także głosy o potrzebie wprowadzenia bardziej przejrzystego systemu głosowania elektronicznego oraz archiwizacji nagrań z posiedzeń.

Z kolei politycy PiS zarzucają opozycji próbę destabilizacji Sejmu i odwracania uwagi od przegranych głosowań. Ich zdaniem wszystko odbyło się zgodnie z regulaminem, a „krzykliwe reakcje” opozycji to czysta polityczna gra.

Eksperci ostrzegają

Politolodzy i konstytucjonaliści przestrzegają, że takie sytuacje podważają zaufanie obywateli do instytucji państwowych. Jeśli coraz częściej będą pojawiały się oskarżenia o manipulacje, może to prowadzić do kryzysu zaufania społecznego wobec parlamentu jako całości.

„Parlament to miejsce stanowienia prawa, a nie scena politycznego spektaklu. Gdy obywatele widzą awantury zamiast dialogu, rośnie w nich frustracja i zniechęcenie do udziału w procesie demokratycznym” – mówi prof. Krystyna Malinowska, specjalistka ds. prawa konstytucyjnego.

Podsumowanie

Awantura o liczenie głosów w Sejmie, uświetniona ironicznymi brawami Jarosława Kaczyńskiego, to kolejny dowód na rosnące napięcie w polskiej polityce. Zamiast rzeczowej debaty i kompromisów, obywatele obserwują chaos, oskarżenia i brak wzajemnego szacunku.

Czy możliwe będzie przywrócenie powagi Sejmowi? Czy politycy zrozumieją, że reprezentują nie siebie, ale naród? Odpowiedzi na te pytania pozostają otwarte – ale jedno jest pewne: polski parlament przechodzi obecnie jeden z najtrudniejszych okresów pod względem wizerunku i autoryte

Leave a Reply