
W samolocie z Polski do Egiptu część pasażerów urządziła zakrapianą imprezę. W trakcie balangi wywiązała się awantura między nimi a stewardessami — opisuje “Gazeta Wyborcza”. Po wylądowaniu na miejscu pilot zdecydował o wezwaniu służb, które wyprowadziły czterech problematycznych podróżnych. Teraz będą musieli szukać połączenia powrotnego na własną rękę.
Incydent na pokładzie samolotu miał miejsce podczas niedzielnego (9 marca) lotu Enter Air z lotniska Katowice-Pyrzowice do Marsa Alam w Egipcie. Sprawę media opisały jednak dopiero teraz. Samolot wyleciał o czasie, ale podczas podróży doszło do awantury – czytamy w artykule “Gazety Wyborczej”.
Po wylądowaniu w Egipcie pilot zdecydował o zaryglowaniu drzwi. Obsługa wezwała na miejsce służby porządkowe, które wyprowadziły cztery pijane osoby. — Usłyszałam, że ich powrotne bilety zostaną anulowane, mogą też nawet dostać dożywotni zakaz latania tymi liniami — zaznaczyła rozmówczyni “GW”.
Awantura z pijanymi pasażerami. Linie wydały oświadczenie
Linie Enter Air podkreśliły w komunikacie, że tego typu przypadków rocznie zdarza się kilkadziesiąt i z zasady nie komentują każdej takiej sytuacji. “Niestety, często się zdarza, że osoby, najczęściej pod wpływem alkoholu, uniemożliwiają załodze wykonywanie swoich obowiązków związanych z bezpieczeństwem lotu” — czytamy w komunikacie przesłanym “GW”.
Osoby, które łamią przepisy lotnicze, po pierwsze muszą zostać w miarę możliwości usunięte natychmiast z pokładu przez odpowiednie służby, a ponadto dostają zakaz latania na pewien określony czas. Zdarza się, że samolot musi wysadzić agresywnego pasażera na trasie, w jakimś mało przyjaznym porcie lotniczym. Ale w tych procedurach nie ma taryf ulgowych” — dodały linie lotnicze.