
.
—
Adam Bodnar wydał ostateczny „wyrok” ws. wyborów. „Moja rola zakończyła się”
Warszawa, 18 lipca 2025 r. — Minister Sprawiedliwości i Prokurator Generalny Adam Bodnar ogłosił zakończenie swojej roli w sprawie kontrowersji wokół ostatnich wyborów prezydenckich. W oświadczeniu opublikowanym w czwartek wieczorem, Bodnar poinformował, że wszystkie niezbędne działania ze strony jego resortu zostały zakończone i dalsze decyzje należą teraz do Sądu Najwyższego oraz innych konstytucyjnych organów państwa.
„Zakończyłem wszelkie czynności, które leżały w zakresie mojej kompetencji jako Ministra Sprawiedliwości. Przekazałem wszelkie zebrane informacje i dokumenty właściwym instytucjom. Moja rola w tej sprawie została wykonana. Teraz odpowiedzialność spoczywa na niezależnym sądownictwie oraz komisjach kontrolnych” — powiedział Bodnar podczas specjalnie zwołanej konferencji prasowej.
Decyzja Bodnara wywołała lawinę komentarzy wśród polityków i ekspertów. Opozycja podkreśla, że postawa ministra była transparentna i zgodna z zasadami państwa prawa. Przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej zwrócili uwagę, że działania Bodnara pozwoliły ujawnić wiele nieprawidłowości, które wymagały natychmiastowej reakcji.
„Minister Bodnar wykonał kawał dobrej roboty. Teraz liczymy na równie rzetelne podejście ze strony Sądu Najwyższego” — powiedziała posłanka Marta Sawicka.
Z kolei politycy Zjednoczonej Prawicy zarzucają Bodnarowi stronniczość. W ich ocenie, działania ministra miały na celu zdyskredytowanie wyniku wyborów i przygotowanie gruntu pod unieważnienie zwycięstwa Karola Nawrockiego.
„To była pokazówka polityczna, a nie rzeczywiste działanie w interesie państwa. Minister Bodnar od początku był zaangażowany politycznie w ten proces” — skomentował poseł PiS, Andrzej Rybicki.
Tymczasem opinia publiczna pozostaje podzielona. Według najnowszego sondażu Instytutu Badań Społecznych, 46% respondentów uważa, że Bodnar działał uczciwie i zgodnie z prawem, 31% ma przeciwne zdanie, a 23% nie ma wyrobionego poglądu.
Warto przypomnieć, że kontrowersje wokół wyborów rozpoczęły się tuż po ogłoszeniu zwycięstwa Karola Nawrockiego. Opozycja oraz organizacje pozarządowe zarzucały Państwowej Komisji Wyborczej nieprawidłowości proceduralne, manipulację protokołami oraz presję na członków komisji obwodowych. W odpowiedzi na te doniesienia Ministerstwo Sprawiedliwości powołało specjalny zespół śledczy, który przez ostatnie tygodnie analizował dokumenty, przesłuchiwał świadków i gromadził materiał dowodowy.
Rezultaty prac zespołu zostały przekazane do Prokuratury Krajowej oraz Sądu Najwyższego. Jak podkreślił Bodnar, nie jest jego rolą ferowanie ostatecznych wyroków.
„Minister Sprawiedliwości nie jest sądem. Rolą mojego urzędu było zabezpieczenie interesu publicznego oraz dopilnowanie, by proces wyjaśniania kontrowersji odbywał się zgodnie z konstytucją i ustawami. Reszta należy do niezależnych organów” — dodał minister.
Sprawa wyborów prezydenckich będzie nadal śledzona przez opinię publiczną, media i organizacje międzynarodowe. Rada Europy oraz OBWE już zapowiedziały wysłanie swoich przedstawicieli do Polski, aby monitorować dalsze procedury sądowe i ewentualne ponowne głosowanie.
W międzyczasie Sąd Najwyższy zapowiedział, że wyda ostateczne orzeczenie w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Zgodnie z zapowiedziami, decyzja ta będzie miała kluczowe znaczenie nie tylko dla dalszych losów Karola Nawrockiego, ale również dla stabilności instytucji demokratycznych w Polsce.
W obliczu rosnącego napięcia politycznego, wielu komentatorów apeluje o spokój i cierpliwość. „Potrzebujemy teraz rozwagi, nie emocji. Niezależne sądy muszą mieć czas i przestrzeń, by działać w zgodzie z prawem, bez nacisków ze strony partii politycznych” — powiedział prof. Jan Mazur, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego.
Bodnar zakończył konferencję krótkim, ale wymownym stwierdzeniem: „Niech prawo przemówi. W demokracji liczy się prawda, nie propaganda.”
—