Aborcja w 9. miesiącu ciąży w szpitalu w Oleśnicy. Braun wtargnął do placówki, by dokonać “zatrzymania obywatelskiego”

By | April 16, 2025

Aborcja w 9. miesiącu ciąży? Kontrowersje, emocje i polityczna burza wokół incydentu w szpitalu w Oleśnicy

W ostatnich dniach cała Polska żyje sprawą rzekomej aborcji, do której miało dojść w szpitalu w Oleśnicy. Według doniesień medialnych, Grzegorz Braun – poseł Konfederacji znany ze swojego radykalnego stanowiska w kwestiach ochrony życia – wtargnął do placówki medycznej, twierdząc, że dokonuje “zatrzymania obywatelskiego” w związku z podejrzeniem przerwania ciąży w 9. miesiącu jej trwania. Całe zdarzenie wywołało lawinę komentarzy, oskarżeń i domysłów. Ale co naprawdę się wydarzyło?

Według oficjalnego oświadczenia szpitala, do żadnej aborcji w 9. miesiącu ciąży nie doszło. Jak informują przedstawiciele placówki, hospitalizowana pacjentka została przyjęta ze względu na poważne komplikacje zdrowotne, które zagrażały jej życiu oraz życiu płodu. W takich przypadkach – jak tłumaczą lekarze – możliwe jest przeprowadzenie porodu przedwczesnego, który jednak nie jest tożsamy z aborcją. Medycy podkreślają, że ich działania były zgodne z prawem, standardami medycznymi i etyką zawodową.

Grzegorz Braun, który z kamerą i współpracownikami wtargnął na teren szpitala, twierdził, że posiadał wiarygodne informacje o tym, iż w placówce może dojść do aborcji na bardzo zaawansowanym etapie ciąży. Jego działania były nagrywane i transmitowane na żywo w mediach społecznościowych. Na nagraniu widać, jak poseł wchodzi do jednego z oddziałów, domaga się informacji i oskarża personel medyczny o „morderstwo nienarodzonego dziecka”.

Szpital w odpowiedzi wezwał policję. Służby przybyły na miejsce, jednak nie zatrzymały posła – ze względu na immunitet parlamentarny, jakim się cieszy. W komunikacie wydanym przez rzecznika policji zaznaczono, że funkcjonariusze prowadzili działania zabezpieczające porządek publiczny, a dalsze kroki w sprawie zależą od prokuratury i ewentualnej decyzji Sejmu o uchyleniu immunitetu.

Ministerstwo Zdrowia wydało krótkie oświadczenie, w którym podkreślono, że obowiązujące przepisy dopuszczają przerwanie ciąży tylko w ściśle określonych przypadkach – gdy ciąża zagraża życiu lub zdrowiu kobiety, gdy istnieje duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu, albo gdy ciąża jest wynikiem czynu zabronionego. Dodano również, że żaden z tych przypadków nie obejmuje „aborcji na życzenie” w dziewiątym miesiącu ciąży.

Sprawa stała się natychmiast polityczna. Przedstawiciele Konfederacji bronią działań Brauna, twierdząc, że zadziałał w interesie publicznym i w obronie życia nienarodzonych dzieci. Krytycy – zarówno politycy opozycji, jak i wielu lekarzy – zarzucają mu natomiast skrajną nieodpowiedzialność i narażenie pacjentów oraz personelu medycznego na stres i niebezpieczeństwo. Wskazują również na poważne naruszenie zasad obowiązujących w instytucjach ochrony zdrowia.

Organizacje lekarskie, takie jak Naczelna Izba Lekarska, ostro potępiły wtargnięcie Brauna do szpitala, zaznaczając, że działania takie są nie tylko nielegalne, ale i głęboko niemoralne. Przerywanie pracy lekarzy w sytuacjach zagrożenia życia jest, ich zdaniem, skrajnie nieodpowiedzialne. W swoim stanowisku NIL zaznaczyła, że “nie wolno używać życia ludzkiego jako narzędzia do politycznej walki”.

W mediach społecznościowych rozgorzała dyskusja. Część komentujących wyrażała oburzenie i wsparcie dla lekarzy oraz kobiety, której prywatność została brutalnie naruszona. Inni zaś – szczególnie sympatycy środowisk pro-life – gratulowali Braunowi „odwagi” i „obrony życia”. Jak zwykle w tego typu sprawach, internet podzielił się na dwa nieprzejednane obozy.

Psycholodzy społeczni komentują, że sytuacja ta idealnie pokazuje, jak silne emocje w Polsce wzbudza temat aborcji – niezależnie od faktycznego stanu prawnego i medycznego. W ich opinii debata publiczna często opiera się na fałszywych założeniach, braku wiedzy i politycznej manipulacji. Eksperci podkreślają też, że tego rodzaju działania, jak wtargnięcie do szpitala, mogą mieć długofalowe konsekwencje – zarówno dla pacjentów, jak i dla systemu opieki zdrowotnej jako całości.

Obrońcy praw kobiet zwracają uwagę na jeszcze jeden aspekt – naruszenie praw pacjentki do prywatności, godności i bezpiecznego leczenia. Fundacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny wydała oświadczenie, w którym wskazała, że działania Brauna mogą nosić znamiona przemocy symbolicznej i powinny zostać rozliczone na gruncie prawa.

Z kolei Konfederacja zapowiedziała, że nie zamierza wycofać się z podobnych działań w przyszłości. Jak mówią przedstawiciele ugrupowania, będą “monitorować sytuację w szpitalach” i reagować, gdy tylko pojawi się podejrzenie łamania prawa “w imię ideologii śmierci”.

Nie ulega wątpliwości, że sprawa będzie miała swój ciąg dalszy – zarówno na gruncie prawnym, jak i politycznym. Pojawiają się pytania o konsekwencje dla Brauna – czy zostanie mu uchylony immunitet? Czy prokuratura postawi mu zarzuty? Czy pacjentka zdecyduje się dochodzić swoich praw w sądzie? A może sprawa zostanie szybko wyciszona, jak wiele innych kontrowersyjnych tematów?

Bez względu na to, jak potoczy się śledztwo, jedno jest pewne – temat aborcji w Polsce znów wypłynął na pierwszy plan debaty publicznej. I choć tym razem chodziło o sytuację, która – według lekarzy – nie miała nic wspólnego z aborcją w dziewiątym miesiącu ciąży, to emocje, które wywołała, pokazują, jak trudna i dzieląca jest to kwestia.