### Sąd Najwyższy wyznacza termin przeliczenia głosów po rzekomym nagraniu wskazującym na fałszowanie wyborów przez Sylwestra Marciniaka. Śledztwo w toku
Sąd Najwyższy wyznaczył termin przeliczenia głosów w wyborach prezydenckich 2025 roku po tym, jak do sprawy włączono rzekome nagranie, na którym Sylwester Marciniak, przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej, miał rzekomo wydawać polecenia manipulacji wynikami głosowania. Informacje o rzekomym nagraniu pojawiły się w przestrzeni publicznej kilka dni temu i natychmiast wywołały ogromne emocje zarówno wśród zwolenników zwycięskiego kandydata Karola Nawrockiego, jak i zwolenników Rafała Trzaskowskiego, który według oficjalnych wyników przegrał minimalną różnicą niespełna 1,8 procenta.
Rzecznik Sądu Najwyższego potwierdził wczoraj, że wpłynął wniosek o ponowne przeliczenie głosów w wybranych obwodach, a także o weryfikację prawidłowości pracy części komisji wyborczych. Termin przeliczenia został wstępnie ustalony na drugą połowę grudnia 2025 roku, choć dokładna data będzie zależała od tempa prac biegłych oraz dostępności protokołów wyborczych z poszczególnych obwodów.
Rzekome nagranie, którego autentyczność nie została jeszcze potwierdzona przez żadną niezależną instytucję, trwa około trzech minut i ma pochodzić z prywatnego spotkania, które odbyło się rzekomo w nocy z 1 na 2 czerwca 2025 roku, czyli w okresie najbardziej intensywnego liczenia głosów w drugiej turze wyborów. Na nagraniu słychać rzekomo głos przypominający głos Sylwestra Marciniaka, który miał rzekomo instruować współpracowników, w jaki sposób „korygować” protokoły w obwodach, gdzie różnica między kandydatami była najmniejsza. Osoby obecne na rzekomym spotkaniu nie zostały jeszcze publicznie zidentyfikowane.
Prokuratura Krajowa poinformowała, że prowadzi postępowanie przygotowawcze w sprawie możliwego przekroczenia uprawnień oraz fałszowania dokumentów wyborczych. Sylwester Marciniak został rzekomo przesłuchany w charakterze świadka, a jego paszport oraz inne dokumenty podróży zostały czasowo zatrzymane przez Centralne Biuro Antykorupcyjne w związku z równolegle toczącym się postępowaniem dotyczącym rzekomego przywłaszczenia środków publicznych w wysokości blisko 10 milionów złotych. Należy podkreślić, że wszystkie te zarzuty mają na chwilę obecną charakter wyłącznie domniemany i nie zostały potwierdzone prawomocnym wyrokiem sądu.
Donald Tusk, były premier i lider Platformy Obywatelskiej, miał rzekomo przekazać Sądowi Najwyższemu dodatkową dokumentację wideo, która według jego otoczenia potwierdza nieprawidłowości w procesie liczenia głosów. Materiały te zostały złożone kilka miesięcy po zaprzysiężeniu prezydenta-electa Karola Nawrockiego, co wywołało pytania o terminowość zgłoszenia zastrzeżeń. Zespół prawny Rafała Trzaskowskiego podkreśla jednak, że dopiero niedawno uzyskano dostęp do rzekomych nagrań i innych materiałów, które wcześniej nie były dostępne.
W tle całej sprawy pojawiły się również doniesienia o możliwym nałożeniu przez Unię Europejską sankcji indywidualnych na Sylwestra Marciniaka, w tym zakazu wjazdu na terytorium państw członkowskich. Informacje te pochodzą z nieoficjalnych źródeł zbliżonych do polskiej prokuratury oraz europejskich instytucji. Na chwilę obecną Komisja Europejska nie potwierdziła ani nie zdementowała tych doniesień.
Środowisko prawnicze jest podzielone. Część ekspertów uważa, że jeśli Sąd Najwyższy zdecyduje się na pełne przeliczenie głosów w skali kraju, może to być precedens w historii polskich wyborów prezydenckich. Inni wskazują, że nawet w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości w pojedynczych obwodach, wynik wyborów może pozostać niezmieniony, ponieważ różnica między kandydatami była na tyle duża, że manipulacje w kilku komisjach nie zmieniłyby ostatecznego rezultatu.
Sylwester Marciniak od momentu wybuchu afery nie wydał żadnego publicznego oświadczenia. Jego pełnomocnicy prawni podkreślają, że wszystkie zarzuty mają charakter polityczny i są elementem kampanii dyskredytującej instytucje państwowe. Zapowiadają jednocześnie złożenie pozwów cywilnych przeciwko osobom i mediom rozpowszechniającym rzekome nagranie bez wcześniejszej weryfikacji jego autentyczności.
Sprawa budzi ogromne emocje społeczne. W mediach społecznościowych pojawiły się wezwania do protestów zarówno ze strony zwolenników Rafała Trzaskowskiego, którzy domagają się „sprawiedliwego przeliczenia głosów”, jak i ze strony zwolenników Karola Nawrockiego, którzy uważają całą sprawę za próbę destabilizacji kraju przed oficjalnym objęciem urzędu prezydenta.
Na chwilę obecną wszystkie informacje dotyczące rzekomego nagrania, zatrzymania paszportu, zarzutów finansowych oraz ewentualnych sankcji unijnych mają charakter niepotwierdzony i opierają się wyłącznie na doniesieniach medialnych oraz oświadczeniach stron zaangażowanych w postępowanie. Ostateczne rozstrzygnięcie będzie należało do polskich sądów oraz – w przypadku zarzutów korupcyjnych – do niezależnych biegłych zajmujących się analizą materiałów dowodowych.
Sprawa pozostaje w toku. Kolejne informacje na temat terminu przeliczenia głosów oraz ewentualnych decyzji Sądu Najwyższego spodziewane są w najbliższych dniach.