
—
Ogromna zmiana dla osób 60+. Pierwszy raz w historii będą musieli to robić! “SKANDAL”
W Polsce szykuje się ogromna zmiana, która dotknie miliony obywateli po sześćdziesiątce. Decyzja rządu, ogłoszona w ostatnich dniach, wywołała falę komentarzy, a w internecie pojawiły się liczne głosy oburzenia. Seniorzy, którzy do tej pory mogli liczyć na pewne przywileje, staną przed nowym obowiązkiem. Po raz pierwszy w historii państwo wymaga od osób 60+ wykonania czynności, której do tej pory nie musieli podejmować.
Dla wielu osób starszych to decyzja niezrozumiała i trudna do zaakceptowania. W mediach społecznościowych pojawiają się słowa: „skandal”, „brak szacunku do seniorów” czy „kolejne obciążenie najstarszych obywateli”. Rząd jednak przekonuje, że zmiana jest konieczna i służy bezpieczeństwu oraz porządkowi publicznemu.
—
Na czym polega nowy obowiązek?
Według projektu, który został już zatwierdzony przez odpowiednie ministerstwa, osoby po 60. roku życia będą zobowiązane do regularnego odnawiania dokumentów i potwierdzania swojej tożsamości w systemie elektronicznym. Chodzi o nową formę tzw. rejestracji obywatelskiej, która ma umożliwić lepszą kontrolę nad wydatkami budżetowymi, świadczeniami socjalnymi oraz usługami zdrowotnymi.
Do tej pory seniorzy mogli korzystać z dokumentów tożsamości nawet przez 10 lat, a w przypadku emerytów zdarzało się, że nikt nie weryfikował, czy dane w systemie są aktualne. Teraz rząd wprowadza obowiązek osobistego zgłaszania się raz na dwa lata w wyznaczonym urzędzie lub poprzez platformę cyfrową.
– Chcemy uniknąć sytuacji, w których państwo wypłaca świadczenia osobom, które już nie żyją, lub w których ktoś korzysta z cudzej tożsamości. To nie jest wymierzone w seniorów, ale w nadużycia – tłumaczy wiceminister cyfryzacji.
—
Reakcja społeczeństwa: „To nieporozumienie!”
Zmiana wywołała prawdziwą burzę. Szczególnie mocno zareagowały środowiska seniorów, które podkreślają, że wprowadzanie takiego obowiązku dla osób starszych jest nie tylko uciążliwe, ale i często nieosiągalne.
– Wielu seniorów ma problemy z poruszaniem się, nie korzysta z internetu i nie radzi sobie z aplikacjami elektronicznymi. Nakładanie na nich obowiązku osobistego meldowania się co dwa lata to absurd – mówi przedstawicielka Ogólnopolskiej Federacji Emerytów.
Na forach internetowych aż huczy od komentarzy. Użytkownicy piszą:
„To jawna dyskryminacja starszych osób. Dlaczego akurat oni mają być zmuszani do dodatkowych formalności?”
„Mam 68 lat i żadnego komputera. Kto mi pomoże wypełnić te dokumenty?”
„Skandal! Zamiast pomagać seniorom, rząd robi im pod górkę.”
—
Argumenty rządu
Rządzący bronią się, twierdząc, że system ma charakter profilaktyczny i pozwoli na oszczędności. Według szacunków Ministerstwa Finansów, wprowadzenie nowych zasad może przynieść budżetowi państwa nawet 3 miliardy złotych rocznie.
– Nie chodzi o to, by karać seniorów, ale o to, by wprowadzić jasne i przejrzyste zasady. Wielu obywateli powyżej 60. roku życia pobiera różne świadczenia – emerytury, dodatki, dopłaty. Państwo musi mieć pewność, że trafiają one do właściwych osób – powiedział premier podczas konferencji prasowej.
Dodał także, że dla osób mających trudności z poruszaniem się, przewidziane będą wizyty urzędników w domu oraz możliwość złożenia wniosku przez pełnomocnika.
—
Eksperci ostrzegają: skutki mogą być odwrotne
Zdaniem wielu ekspertów, zamiast oszczędności, nowe przepisy mogą wygenerować dodatkowe koszty. Konieczne będzie zatrudnienie nowych urzędników, rozwój systemów informatycznych, a także obsługa tysięcy skarg i odwołań.
– Wprowadzanie nowych obowiązków wobec osób starszych jest działaniem ryzykownym. To grupa szczególnie wrażliwa, która często nie radzi sobie z biurokracją. Zamiast uproszczeń mamy kolejne obciążenie – komentuje socjolog dr Anna Król.
Pojawiają się także ostrzeżenia, że wielu seniorów, którzy nie podołają nowym wymogom, straci dostęp do świadczeń. – Już dziś mamy do czynienia z wykluczeniem cyfrowym. Nowe przepisy mogą je tylko pogłębić – dodaje ekspertka.
—
Polityczna burza wokół decyzji
Decyzja rządu natychmiast stała się tematem politycznej walki. Opozycja zarzuca władzy brak empatii wobec najstarszych obywateli i nazywa reformę „skandalem”.
– Rząd znalazł sobie najłatwiejszy cel: osoby starsze, które nie potrafią się bronić. To nie jest reforma, to szykana – mówi poseł opozycji.
Z kolei przedstawiciele rządu kontrują, że to opozycja „nakręca panikę” i że zmiana była konsultowana z ekspertami. – Nie można pozwolić na sytuację, w której w systemie istnieją setki tysięcy nieaktualnych rekordów. Państwo musi być nowoczesne – odpowiada rzecznik ministerstwa.
—
Co dalej?
Ustawa wejdzie w życie 1 stycznia przyszłego roku. Oznacza to, że od tego momentu każda osoba, która ukończy 60 lat, będzie musiała w ciągu 24 miesięcy potwierdzić swoją tożsamość. Ci, którzy tego nie zrobią, ryzykują czasowym wstrzymaniem wypłat świadczeń.
Rząd zapowiada kampanię informacyjną, która ma wyjaśnić seniorom, jak wypełnić nowe obowiązki. W planach są także szkolenia w bibliotekach i domach kultury oraz specjalna infolinia.
—
Seniorzy czują się oszukani
Wielu seniorów podkreśla jednak, że nawet najlepsze kampanie nie zmienią faktu, iż zostali postawieni w sytuacji przymusu.
– Czuję się traktowana jak obywatel drugiej kategorii. Najpierw latami pracowałam na emeryturę, a teraz ktoś mówi mi, że muszę co dwa lata udowadniać, że istnieję. To przykre – mówi 72-letnia pani Maria z Warszawy.
Podobne opinie słychać w całym kraju. Dla wielu osób zmiana ta staje się symbolem braku szacunku wobec starszego pokolenia.
—
Podsumowanie
Nowe przepisy nakładające obowiązek regularnego potwierdzania tożsamości na osoby po 60. roku życia wzbudziły ogromne emocje. Rząd tłumaczy je koniecznością walki z nadużyciami i oszczędnościami budżetowymi, ale społeczeństwo – szczególnie seniorzy – widzą w tym dyskryminację i dodatkowe obciążenie.
Opozycja nazywa reformę skandalem, eksperci ostrzegają przed negatywnymi skutkami społecznymi, a sami zainteresowani czują się lekceważeni. Jedno jest pewne – zmiana ta zapisze się w historii, bo po raz pierwszy w Polsce seniorzy zostali zobowiązani do czynności, których wcześniej od nich nie wymagano.
Czy reforma przyniesie zakładane oszczędności, czy raczej stanie się źródłem chaosu i frustracji? Odpowiedź poznamy już wkrótce, gdy pierwsze osoby 60+ będą musiały zmierzyć się z nowym obowiązkiem.
—