Zełenski wymierzył policzek Nawrockiemu. Tuż przed spotkaniem z Trumpem znieważył polskiego prezydenta

By | August 18, 2025

Zełenski wymierzył policzek Nawrockiemu. Tuż przed spotkaniem z Trumpem znieważył polskiego prezydenta

Atmosfera przed kluczowym spotkaniem w USA nagle stała się wyjątkowo napięta. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, który od miesięcy prowadzi intensywną ofensywę dyplomatyczną w Europie i Stanach Zjednoczonych, zaskoczył swoim najnowszym wystąpieniem. W ostrych słowach odniósł się do Karola Nawrockiego, prezydenta Polski, używając sformułowań, które wielu komentatorów określa mianem „dyplomatycznego policzka”.

Zaskakujące słowa Zełenskiego

Podczas konferencji prasowej w Kijowie Zełenski, odpowiadając na pytanie o relacje z Polską, stwierdził, że „Kijów nie będzie tolerował dwuznacznej polityki i udawanej przyjaźni”. Choć nie padło bezpośrednio nazwisko Karola Nawrockiego, wszyscy obecni odczytali to jako jawne odniesienie do ostatnich działań polskiego prezydenta, który wcześniej skrytykował ukraińską strategię negocjacyjną z Brukselą.

Ukraiński przywódca poszedł jeszcze dalej. „Potrzebujemy partnerów prawdziwych, nie fasadowych. Partnerów, którzy nie zmieniają zdania w zależności od tego, co usłyszą w Berlinie, Paryżu czy Waszyngtonie” – powiedział. Dla wielu ekspertów była to jednoznaczna aluzja do Nawrockiego, który ostatnio kilkakrotnie modyfikował swoje stanowisko w sprawie wsparcia dla Ukrainy, co w Warszawie tłumaczono „koniecznością uwzględnienia polskiego interesu narodowego”.

Reakcja w Warszawie

Słowa Zełenskiego odbiły się szerokim echem w polskiej stolicy. Kancelaria Prezydenta zwołała pilny briefing prasowy, podczas którego szef gabinetu głowy państwa starał się tonować emocje. „Prezydent Nawrocki pozostaje konsekwentny w swoim wsparciu dla suwerenności Ukrainy. Polska była, jest i będzie przyjacielem narodu ukraińskiego. Jednak nie pozwolimy, by ktokolwiek podważał prawo Polski do samodzielnej oceny sytuacji i formułowania własnych priorytetów” – powiedział.

Mimo prób łagodzenia przekazu trudno było nie zauważyć nerwowości. Szczególnie, że napięcie narasta tuż przed planowanym spotkaniem Nawrockiego z Donaldem Trumpem, które w założeniu miało wzmocnić pozycję Warszawy jako kluczowego partnera w Europie Środkowo-Wschodniej.

Tło konfliktu

Relacje polsko-ukraińskie od miesięcy przechodzą trudny okres. Z jednej strony Polska należy do państw, które najaktywniej wspierały Ukrainę po rosyjskiej inwazji – zarówno militarnie, jak i politycznie. Z drugiej jednak, pojawiły się spory dotyczące kwestii gospodarczych, m.in. transportu zboża, a także o narrację historyczną.

Nawrocki wielokrotnie podkreślał, że Warszawa „nie może zapominać o interesach własnych obywateli”, co w Kijowie odczytywano jako sygnał ochłodzenia relacji. Z kolei Zełenski, pod presją opinii publicznej i własnych elit politycznych, coraz częściej przyjmuje wobec sojuszników ton wymagający i bezkompromisowy.

Polityczny wymiar incydentu

Eksperci nie mają wątpliwości, że wypowiedź Zełenskiego to coś więcej niż zwykły komentarz. – To sygnał dla Zachodu, że Ukraina będzie grała twardo, nawet jeśli chodzi o najbliższych sąsiadów. Zełenski chce pokazać, że nie boi się publicznie piętnować tych, którzy – w jego ocenie – nie wspierają Ukrainy wystarczająco – ocenia dr Katarzyna Wiśniewska, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.

Podobnego zdania jest publicysta „Le Monde”, który w analizie podkreślił, że „Zełenski próbuje przejąć inicjatywę informacyjną przed spotkaniem w USA. Wie, że Polska liczy na rolę kluczowego mediatora, ale chce zasygnalizować, iż to Kijów dyktuje warunki”.

Głos z opozycji i koalicji

W Polsce komentarze polityczne były niemal natychmiastowe. Opozycja zarzuciła Nawrockiemu nieudolność i „całkowite rozbicie polskiej dyplomacji”. – Prezydent doprowadził do sytuacji, w której nawet ci, którzy jeszcze niedawno nazywali nas braćmi, teraz publicznie nas krytykują – grzmiał w Sejmie jeden z liderów opozycji.

Koalicja rządząca z kolei stanęła w obronie głowy państwa. Politycy bliscy Nawrockiemu przekonywali, że to Zełenski dopuścił się „rażącej niesprawiedliwości”, a Polska wciąż ponosi ogromne koszty wojny, pomagając milionom uchodźców i wspierając militarnie armię ukraińską.

Co zrobi Trump?

Największą zagadką pozostaje to, jak na całe zamieszanie zareaguje Donald Trump, z którym Nawrocki ma się spotkać w najbliższych dniach. Były i potencjalnie przyszły prezydent USA słynie z nieprzewidywalności, a wszelkie oznaki słabości sojuszników potrafi bezwzględnie wykorzystywać.

Analitycy ostrzegają, że Trump może potraktować konflikt polsko-ukraiński jako okazję do przeforsowania własnych warunków. – Jeśli dostrzeże, że Polska i Ukraina są skłócone, będzie grał na podziały, by wzmocnić swoją pozycję negocjacyjną – przewiduje ekspert amerykańskiego think-tanku Atlantic Council.

Media międzynarodowe komentują

Sprawa szybko trafiła na czołówki światowych gazet. „The New York Times” napisał o „zimnym prysznicu dla Polski”, wskazując, że Nawrocki staje przed poważnym testem przywództwa. Z kolei „Die Welt” ocenił, że słowa Zełenskiego mogą pogłębić zmęczenie Zachodu konfliktem w Ukrainie, jeśli kluczowi sojusznicy będą prezentować wzajemną wrogość.

Włoska „La Repubblica” zwróciła uwagę, że „spór personalny między prezydentami może mieć poważne konsekwencje dla bezpieczeństwa całego regionu”.

Jakie będą konsekwencje?

Nikt nie ma wątpliwości, że sytuacja stawia polskiego prezydenta w niezwykle trudnym położeniu. Z jednej strony musi on bronić autorytetu własnego urzędu i nie dopuścić, by opinia publiczna odczytała słowa Zełenskiego jako dowód izolacji Polski. Z drugiej jednak, eskalacja sporu mogłaby zagrozić kluczowemu sojuszowi z Ukrainą, a tym samym – bezpieczeństwu wschodniej flanki NATO.

W kuluarach mówi się, że Nawrocki może wykorzystać spotkanie z Trumpem do wyraźnego zamanifestowania pozycji Polski i przypomnienia, że Warszawa wciąż pozostaje jednym z filarów wsparcia dla Kijowa. Problem w tym, że po słowach Zełenskiego będzie to znacznie trudniejsze niż jeszcze kilka dni temu.

Podsumowanie

Publiczny atak Wołodymyra Zełenskiego na Karola Nawrockiego to wydarzenie bez precedensu w najnowszej historii relacji polsko-ukraińskich. „Dyplomatyczny policzek”, jak nazywają to komentatorzy, wywołał falę spekulacji o przyszłości sojuszu obu państw. Polska stoi teraz przed ogromnym wyzwaniem – jak odpowiedzieć, by nie stracić twarzy, a jednocześnie nie doprowadzić do otwartego konfliktu z Kijowem.

Wszystko to dzieje się na kilka dni przed rozmową z Donaldem Trumpem, który z pewnością uważnie przygląda się sytuacji i może wykorzystać ją na swoją korzyść. Jedno jest pewne – atmosfera wokół polskiego prezydenta jest dziś bardziej napięta niż kiedykolwiek wcześniej, a konsekwencje tego incydentu mogą być odczuwalne przez długie miesiące.

Leave a Reply