Tusk reaguje na zamieszki na PGE Narodowym. Zapowiedział natychmiastowe działania

By | August 12, 2025

Tusk reaguje na zamieszki na PGE Narodowym. Zapowiedział natychmiastowe działania

W sobotni wieczór, podczas długo wyczekiwanego meczu na PGE Narodowym w Warszawie, doszło do dramatycznych scen, które błyskawicznie obiegły media społecznościowe i portale informacyjne. Starcia pomiędzy grupami pseudokibiców, w tym także z udziałem agresywnych chuliganów z zagranicy, przerodziły się w poważne zamieszki. Na trybunach widać było race, wyrzucane w stronę boiska przedmioty oraz szarpaniny z ochroną. Interwencję podjęła policja, a transmisję telewizyjną na chwilę przerwano.

Premier Donald Tusk, który jeszcze tego samego wieczoru został poinformowany o incydencie, zareagował stanowczo i bez owijania w bawełnę. – To, co wydarzyło się na PGE Narodowym, jest absolutnie nieakceptowalne. Polska nie może pozwolić, aby stadion, symbol sportowej rywalizacji i wspólnej zabawy, stawał się miejscem chuligańskich wybryków i zagrożenia dla obywateli – powiedział Tusk na nadzwyczajnym briefingu prasowym w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

Szef rządu zapowiedział natychmiastowe działania, obejmujące zarówno aspekt bezpieczeństwa, jak i odpowiedzialności organizatorów. – Już dziś poleciłem ministrowi spraw wewnętrznych oraz komendantowi głównemu policji przygotowanie raportu i wdrożenie procedur, które uniemożliwią powtórzenie takich sytuacji. Zidentyfikowani sprawcy zostaną pociągnięci do odpowiedzialności, a dla najbardziej agresywnych kiboli rozważamy wprowadzenie zakazów stadionowych obowiązujących również w innych krajach Unii Europejskiej – podkreślił premier.

Według wstępnych ustaleń policji, do zamieszek doszło w sektorze gości, gdzie znajdowała się grupa około 250 fanów drużyny przyjezdnej. Po pierwszej połowie meczu zaczęli oni odpalać materiały pirotechniczne i prowokować starcia z ochroną. W pewnym momencie kilkudziesięciu najbardziej agresywnych kibiców próbowało sforsować ogrodzenie i wtargnąć na murawę. Interweniowały oddziały prewencji, a po kilkunastu minutach sytuację udało się opanować, jednak meczu nie przerwano.

Świadkowie wydarzeń w mediach społecznościowych opisywali sceny chaosu i paniki. – Nigdy czegoś takiego nie widziałem. Ludzie z dziećmi uciekali z trybun, ochroniarze próbowali zatrzymać napierający tłum, a w powietrzu unosił się gryzący dym – relacjonował jeden z kibiców obecnych na stadionie.

Minister spraw wewnętrznych, Marcin Kierwiński, w specjalnym oświadczeniu potwierdził, że zatrzymano już pierwsze osoby podejrzane o udział w burdach. – Na tę chwilę mamy 37 zatrzymanych, w tym kilku obywateli innych państw. Zabezpieczono materiały pirotechniczne, pałki teleskopowe oraz kastety. To pokazuje, że była to przygotowana akcja, a nie spontaniczna reakcja na wydarzenia boiskowe – powiedział.

Tusk podczas swojego wystąpienia odniósł się także do roli organizatorów i operatora stadionu. – Bezpieczeństwo uczestników imprezy masowej jest priorytetem. Oczekuję pełnej współpracy ze strony Polskiego Związku Piłki Nożnej, operatora PGE Narodowego oraz klubów sportowych. Jeżeli okaże się, że doszło do zaniedbań w procedurach bezpieczeństwa, będą wyciągnięte konsekwencje personalne – zaznaczył premier.

Wstępne analizy sugerują, że ochrona mogła nie poradzić sobie z kontrolą wnoszonych na stadion przedmiotów. Wprawdzie obowiązywały bramki i kontrola bagażu, ale część pirotechniki mogła zostać przemycona dzięki słabemu nadzorowi w mniej uczęszczanych wejściach.

Eksperci ds. bezpieczeństwa imprez masowych już teraz apelują o wprowadzenie bardziej restrykcyjnych kontroli oraz rozszerzenie współpracy międzynarodowej w zakresie wymiany informacji o pseudokibicach. – Wielu chuliganów podróżuje po Europie, biorąc udział w ustawkach i zamieszkach na stadionach. Wprowadzenie wspólnej europejskiej bazy osób objętych zakazami stadionowymi to krok w dobrą stronę – uważa dr Marek Wolski z Uniwersytetu Warszawskiego.

Tymczasem opinia publiczna jest podzielona co do sposobu reakcji służb. Część komentatorów chwali policję za szybkie opanowanie sytuacji i uniknięcie większej tragedii. Inni jednak uważają, że reakcja była spóźniona, a obecność rodzin z dziećmi na trybunach powinna skłaniać do natychmiastowego przerwania meczu.

W mediach społecznościowych rozgorzała gorąca dyskusja. Hasztagi #PGENarodowy, #Zamieszki i #Tusk znalazły się w czołówce trendów na polskim Twitterze. Użytkownicy zamieszczali nagrania i zdjęcia pokazujące chaos na trybunach, ale także fragmenty wypowiedzi premiera i ministra spraw wewnętrznych.

Rzecznik PZPN wydał krótkie oświadczenie, w którym poinformował, że związek będzie współpracował z policją w celu ustalenia tożsamości uczestników zajść. – Piłka nożna to sport dla wszystkich, a stadiony muszą być bezpieczne. Potępiamy wszelkie akty przemocy i chuligaństwa – napisano.

Tusk zapowiedział, że już w najbliższych dniach rząd przedstawi pakiet zmian w ustawie o bezpieczeństwie imprez masowych. Mają one obejmować m.in. rozszerzenie katalogu przedmiotów zakazanych na stadionach, zaostrzenie kar za wniesienie pirotechniki, a także zwiększenie możliwości prewencyjnego zatrzymywania osób podejrzewanych o przygotowywanie zamieszek.

– To nie jest temat do politycznych przepychanek. Chodzi o bezpieczeństwo ludzi i wizerunek Polski za granicą. Nie pozwolę, aby stadion narodowy był kojarzony z burdami i chaosem – podkreślił premier.

Nieoficjalnie mówi się, że incydent na PGE Narodowym może mieć konsekwencje dla organizacji przyszłych międzynarodowych wydarzeń sportowych w Polsce. UEFA i FIFA monitorują sytuację i mogą nałożyć sankcje, jeśli uznają, że bezpieczeństwo nie jest zapewnione na odpowiednim poziomie.

Tymczasem warszawska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie udziału w bójce oraz narażenia uczestników imprezy masowej na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Grozi za to kara do 8 lat więzienia.

Wieczorne zamieszki na PGE Narodowym stały się kolejnym ostrzeżeniem, że problem pseudokibiców w Polsce wciąż nie został rozwiązany. Premier Tusk, reagując błyskawicznie i zapowiadając konkretne kroki, próbuje pokazać, że państwo ma narzędzia, aby temu przeciwdziałać. Czy jednak zapowiadane zmiany wystarczą, by podobne sceny nie powtórzyły się w przyszłości – pozostaje pytaniem otwartym.

Leave a Reply