Dziennikarz TVN zadał pytanie, a Nawrocki natychmiast się odpalił. Wszystko na oczach ludzi

By | August 9, 2025

Dziennikarz TVN zadał pytanie, a Nawrocki natychmiast się odpalił. Wszystko na oczach ludzi

Podczas dzisiejszej konferencji prasowej w Warszawie doszło do scen, które błyskawicznie stały się tematem numer jeden w mediach społecznościowych. Prezydent Karol Nawrocki, odpowiadając na pytania dziennikarzy po spotkaniu z przedstawicielami organizacji pozarządowych, w pewnym momencie stracił panowanie nad emocjami. Impulsem okazało się jedno, dość bezpośrednie pytanie zadane przez reportera TVN, które dotyczyło finansowania kampanii wyborczej i rzekomych powiązań z prywatnymi sponsorami.

Napięta atmosfera od samego początku

Konferencja odbywała się w ogrodach Belwederu, gdzie zgromadziło się kilkunastu przedstawicieli mediów. Już od pierwszych minut można było zauważyć, że Nawrocki odpowiada na pytania w tonie bardziej defensywnym niż zwykle. Często powtarzał, że „nie będzie komentował insynuacji” i prosił o pytania „merytoryczne, a nie polityczne”.

Gdy do mikrofonu podszedł dziennikarz TVN, atmosfera momentalnie zgęstniała. Reporter, znany z zadawania trudnych i szczegółowych pytań, odczytał fragment dokumentów, które – jak twierdził – wskazywały na przelewy od firm związanych z jednym z biznesmenów blisko powiązanych z obozem władzy. Następnie zapytał prezydenta wprost:
– Czy zamierza pan ujawnić pełną listę darczyńców i kwoty, jakie wpłacili na pańską kampanię?

„Proszę mnie nie pouczać!” – reakcja Nawrockiego

Nawrocki zareagował niemal natychmiast, unosząc głos. – Proszę pana, ja reprezentuję urząd prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, a nie prywatne interesy jakiejkolwiek telewizji – odpowiedział. – To pytanie jest nie tylko stronnicze, ale i obraźliwe wobec wszystkich ludzi, którzy poparli mój program. Proszę mnie nie pouczać, jak mam prowadzić sprawy państwa! – dodał, gestykulując energicznie.

Na sali zapadła cisza, a część dziennikarzy wymieniła zaskoczone spojrzenia. Niektórzy zaczęli nagrywać całe zajście telefonami, mimo że oficjalny przekaz był transmitowany przez rządową telewizję.

Oklaski i pomruki niezadowolenia

Zgromadzeni na konferencji przedstawiciele organizacji prorządowych zaczęli klaskać, próbując wesprzeć prezydenta. Z kolei część reporterów skomentowała półgłosem, że taka reakcja jest nieadekwatna do sytuacji. Dziennikarz TVN zachował spokój i odpowiedział: – Panie prezydencie, to jest normalne pytanie w demokratycznym państwie. Obywatele mają prawo wiedzieć, kto finansował kampanię głowy państwa.

Słowa te jeszcze bardziej rozwścieczyły Nawrockiego. – Obywatele mają też prawo oczekiwać rzetelności od mediów, a nie manipulacji i podgrzewania nastrojów – stwierdził. – W mojej kampanii nie było żadnych nielegalnych środków, a insynuacje takie jak pana pytanie służą wyłącznie destabilizacji życia publicznego.

Internet reaguje natychmiast

Fragmenty nagrania wideo zaczęły błyskawicznie krążyć w sieci. W ciągu godziny od zakończenia konferencji w mediach społecznościowych pojawiły się setki komentarzy. Zwolennicy prezydenta pisali, że „w końcu ktoś powiedział prawdę mediom głównego nurtu”, natomiast krytycy zarzucali mu brak opanowania i unikanie odpowiedzi. Hasztagi #Nawrocki i #TVN stały się trendującymi tematami na polskim Twitterze (X).

Nie brakowało też memów. Jeden z najpopularniejszych przedstawiał Nawrockiego z podpisem: „Proszę mnie nie pouczać – nowa dewiza Belwederu”. Inny zestawiał jego reakcję z nagraniami zagranicznych przywódców, którzy w trudnych sytuacjach starali się zachować zimną krew.

Komentarze ekspertów

Politolog dr Tomasz Walicki w rozmowie z Radiem TOK FM ocenił, że „reakcja prezydenta była nadmierna i wizerunkowo niekorzystna”. – Ludzie chcą widzieć w głowie państwa kogoś, kto potrafi spokojnie odpowiedzieć nawet na niewygodne pytania. Podniesiony głos i oskarżanie mediów o manipulację to strategia, która może trafić do twardego elektoratu, ale odstraszy wyborców centrowych – stwierdził.

Z kolei były rzecznik jednego z prezydentów, Paweł Lisicki, bronił Nawrockiego. – Dziennikarze TVN od dawna prowadzą konfrontacyjny styl rozmowy z politykami obozu władzy. Prezydent ma prawo bronić się przed narracją, którą uważa za nieuczciwą – mówił w Polsat News.

TVN publikuje stanowisko

Jeszcze tego samego dnia TVN wydał oświadczenie, w którym podkreślono, że „zadawanie pytań o finansowanie kampanii jest standardem dziennikarskim w demokratycznym państwie” oraz że „reakcja prezydenta jest próbą zniechęcenia mediów do dociekania prawdy w sprawach publicznych”.

Stacja zapowiedziała również, że w najbliższym wydaniu „Faktów” zostanie wyemitowany pełny zapis konferencji, aby widzowie mogli sami ocenić przebieg wydarzeń.

Co dalej?

Choć incydent trwał zaledwie kilka minut, jego polityczne skutki mogą być długofalowe. Opozycja już zapowiedziała, że zamierza złożyć wniosek o powołanie specjalnej komisji sejmowej do zbadania finansowania kampanii prezydenckiej. – Pan Nawrocki sam wywołał ten temat swoją nerwową reakcją – powiedziała posłanka Koalicji Obywatelskiej, Anna Kowalska.

Tymczasem Pałac Prezydencki poinformował, że „nie ma planów ujawnienia nowych dokumentów” i że „sprawa finansowania kampanii została już rozliczona zgodnie z obowiązującym prawem”.

Podsumowanie

Dzisiejsze wydarzenie pokazuje, jak kruche bywa napięcie między władzą a mediami w Polsce. Jedno pytanie potrafi wywołać lawinę komentarzy, politycznych deklaracji i medialnych interpretacji. Prezydent Nawrocki niewątpliwie zyskał w oczach części swoich zwolenników, którzy cenią ostrą retorykę wobec mediów. Jednak wizerunkowo ryzykuje, że w pamięci opinii publicznej pozostanie nie jako opanowany przywódca, lecz jako polityk, który łatwo traci cierpliwość.

A wszystko to wydarzyło się na oczach dziennikarzy, kamer i setek tysięcy widzów, którzy mogli zobaczyć, że w polskiej polityce emocje wciąż potrafią brać górę nad dyplomacją.

Leave a Reply