Szokujące wyznanie: Marciniak rzekomo przyznaje się do fałszerstwa wyborczego na rzecz Karola Nawrockiego i płacze w sądzie

By | July 26, 2025

Wstrząsające informacje obiegły dziś polską scenę polityczną i media. Sylwester Marciniak, przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej, miał rzekomo przyznać się w sądzie do udziału w fałszerstwie wyborczym na korzyść Karola Nawrockiego – kandydata, który oficjalnie zwyciężył w kontrowersyjnych wyborach prezydenckich w czerwcu 2025 roku. Według niepotwierdzonych jeszcze źródeł, Marciniak miał rzekomo załamać się emocjonalnie i wybuchnąć płaczem w trakcie składania zeznań.

Choć żadne oficjalne komunikaty sądowe nie zostały do tej pory opublikowane, a kancelaria PKW milczy w tej sprawie, coraz więcej doniesień – w tym relacje dziennikarzy obecnych na sali rozpraw – wskazuje na to, że doszło do niezwykle dramatycznej sceny, która może odmienić bieg wydarzeń politycznych w Polsce.

Zeznania Marciniaka miały miejsce podczas nadzwyczajnego posiedzenia Sądu Najwyższego, który rozpatruje legalność ostatnich wyborów prezydenckich. Wniosek w tej sprawie został złożony przez Koalicję Obywatelską oraz sztab Donalda Tuska, który zakwestionował wiarygodność wyników, powołując się m.in. na rzekome dowody elektroniczne, wskazujące na manipulacje danymi wyborczymi.

Jak donoszą media, Marciniak miał rzekomo nie wytrzymać presji psychicznej i – ku zaskoczeniu wszystkich obecnych – przyznać się do udziału w procederze sfałszowania wyników. Według relacji kilku dziennikarzy, przewodniczący PKW miał powiedzieć łamiącym się głosem, że został do tego “zmuszony presją polityczną” i że “nie był w stanie się przeciwstawić systemowi”.

Te informacje – choć rzekome i niepotwierdzone w oficjalnych dokumentach – natychmiast rozeszły się po mediach społecznościowych, powodując lawinę komentarzy i spekulacji.

Rzekome przyznanie się Marciniaka do fałszerstwa wywołało gwałtowne reakcje w całym kraju. Na Twitterze i innych platformach internetowych hasztagi takie jak #Marciniak #FałszerstwoWyborcze #Nawrocki błyskawicznie znalazły się wśród najczęściej używanych.

Część internautów wyraża oburzenie, domagając się natychmiastowego unieważnienia wyników wyborów i postawienia odpowiedzialnych osób przed sądem. Inni apelują o ostrożność i przypominają o zasadzie domniemania niewinności oraz o potrzebie weryfikacji wszelkich doniesień przez odpowiednie instytucje.

Nie brakuje także głosów sugerujących, że cała sprawa może mieć charakter politycznego teatru i być elementem większej gry toczącej się pomiędzy frakcjami władzy i opozycji.

Karol Nawrocki to kontrowersyjny, ale charyzmatyczny polityk, który w czerwcu 2025 roku został ogłoszony zwycięzcą wyborów prezydenckich, uzyskując według oficjalnych danych 52,3% głosów. Jego przeciwnik, Donald Tusk, zdobył 46,7%, jednak jego sztab natychmiast zgłosił liczne nieprawidłowości, wskazując m.in. na niewytłumaczalne różnice w liczbie głosów w niektórych okręgach oraz na błędy w systemach informatycznych komisji wyborczych.

Sam Nawrocki odniósł się do całej sytuacji, pisząc na platformie X (dawniej Twitter):

> „Wierzę w sprawiedliwość i prawo. Jeśli ktokolwiek dopuścił się przestępstwa, niech odpowiada przed sądem. Ja sam nie mam sobie nic do zarzucenia i czekam na wynik postępowania z pełnym spokojem.”

Centralne Biuro Antykorupcyjne prowadzi już postępowanie w sprawie rzekomych manipulacji wyborczych. Kluczowym dowodem ma być materiał wideo, który został przekazany Sądowi Najwyższemu przez Donalda Tuska. Film, według osób, które miały okazję go zobaczyć, ma przedstawiać spotkanie kilku wysoko postawionych urzędników, w tym Marciniaka, na którym omawiane są działania mające na celu zmanipulowanie wyniku wyborów.

Tusk w specjalnym oświadczeniu mówił:

> „Złożyliśmy do sądu materiał, który – naszym zdaniem – rzuca zupełnie nowe światło na przebieg ostatnich wyborów. To nie jest kwestia polityczna. To jest kwestia moralna i prawna.”

Jeśli informacje o rzekomym przyznaniu się Marciniaka potwierdzą się i zostaną uznane przez sąd za wiarygodne, skutki mogą być dramatyczne – zarówno dla państwa, jak i dla obywateli. W grę wchodzi nie tylko unieważnienie wyników wyborów, ale także odpowiedzialność karna dla osób zamieszanych w rzekome fałszerstwa.

Według niektórych ekspertów, sprawa może zakończyć się przed Trybunałem Stanu lub nawet przed Międzynarodowym Trybunałem Praw Człowieka, jeśli zostaną udowodnione rażące naruszenia standardów demokratycznych.

Państwowa Komisja Wyborcza do tej pory nie odniosła się oficjalnie do doniesień o rzekomym przyznaniu się Marciniaka. Na stronie internetowej instytucji nie opublikowano żadnego oświadczenia, a próby kontaktu dziennikarzy z rzecznikami PKW kończą się bez rezultatu.

Brak reakcji ze strony organu odpowiedzialnego za przebieg wyborów tylko potęguje napięcie i rodzi kolejne pytania o przejrzystość oraz uczciwość działań instytucji publicznych.

Sprawa Sylwestra Marciniaka i jego rzekomego przyznania się do fałszerstwa wyborczego to bez wątpienia jedna z największych politycznych sensacji ostatnich lat. Choć wiele informacji nie zostało jeszcze oficjalnie potwierdzonych, a wszystkie osoby wymienione w artykule mają prawo do domniemania niewinności, waga sprawy jest ogromna.

W najbliższych dniach można się spodziewać dalszych rewelacji, a być może także oficjalnych decyzji Sądu Najwyższego oraz prokuratury. Polska opinia publiczna z niepokojem oczekuje rozwoju wydarzeń, które mogą zaważyć na przyszłości demokracji w kraju.

Leave a Reply