
W ostatnich dniach polska opinia publiczna została wstrząśnięta doniesieniami o rzekomej ucieczce przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej, Sylwestra Marciniaka, do Rosji. Według niepotwierdzonych jeszcze informacji, Marciniak miał rzekomo opuścić Polskę w pośpiechu, w obawie przed postępowaniem prowadzonym przez Centralne Biuro Antykorupcyjne (CBA). Dochodzenie to ma dotyczyć podejrzeń o udział w rzekomym fałszowaniu wyników wyborów prezydenckich z 2025 roku.
Choć żadna instytucja państwowa oficjalnie nie potwierdziła ucieczki Marciniaka, w mediach społecznościowych oraz niektórych serwisach informacyjnych pojawiły się relacje świadków, którzy twierdzą, że widzieli go na lotnisku w Mińsku, skąd rzekomo udał się dalej do Moskwy. Doniesienia te pozostają jednak niepotwierdzone i należy traktować je z ostrożnością, dopóki nie zostaną oficjalnie zweryfikowane.
Cała sprawa ma swój początek w materiale wideo, który został niedawno złożony do Sądu Najwyższego przez Donalda Tuska – lidera opozycji. Na nagraniu, według opisu przedstawionego przez prawników Koalicji Obywatelskiej, ma znajdować się zapis rzekomego spotkania, na którym doszło do koordynacji działań mających na celu zmanipulowanie wyników wyborów prezydenckich na korzyść Karola Nawrockiego, obecnego faworyta partii rządzącej.
W nagraniu ma rzekomo występować sam Sylwester Marciniak, który – jeśli doniesienia te okażą się prawdziwe – mógłby odpowiadać karnie za złamanie wielu przepisów konstytucyjnych i kodeksu karnego. Jednak ani autentyczność nagrania, ani jego zawartość nie zostały dotąd oficjalnie potwierdzone przez żadne organy ścigania ani sąd.
Centralne Biuro Antykorupcyjne wszczęło wstępne postępowanie wyjaśniające, które może przerodzić się w pełnoprawne śledztwo, jeżeli pojawią się wystarczające przesłanki do stwierdzenia popełnienia przestępstwa. CBA nie ujawniło jeszcze szczegółów sprawy, zasłaniając się dobrem postępowania.
Rzekoma ucieczka Marciniaka do Rosji wywołała burzę w środowisku politycznym. Politycy opozycji natychmiast zaapelowali o powołanie nadzwyczajnej komisji sejmowej ds. wyjaśnienia sprawy. Donald Tusk w swoim wystąpieniu publicznym powiedział:
> „To, co widzimy, to być może największy kryzys konstytucyjny w historii III Rzeczypospolitej. Jeśli potwierdzą się informacje o fałszerstwie wyborczym i współudziale przewodniczącego PKW, to będziemy mieli do czynienia z całkowitym podważeniem fundamentów naszej demokracji.”
Z kolei przedstawiciele obozu rządzącego apelują o rozwagę i nieferowanie wyroków przed zakończeniem postępowania. Minister Sprawiedliwości oświadczył, że „każdy obywatel – niezależnie od zajmowanego stanowiska – ma prawo do domniemania niewinności” i że „wszelkie oskarżenia muszą być potwierdzone twardymi dowodami”.
W przypadku potwierdzenia informacji o obecności Marciniaka w Rosji, powstałoby pytanie, dlaczego właśnie ten kraj miałby być jego celem. Część komentatorów zauważa, że Rosja, nieuznająca jurysdykcji europejskich trybunałów oraz nieposiadająca umowy ekstradycyjnej z Polską, mogłaby być postrzegana jako miejsce „azylu” dla osób chcących uniknąć ścigania.
Rzekoma ucieczka do Moskwy miałaby jednak również ogromne znaczenie symboliczne – dla wielu Polaków Rosja jest państwem, z którym relacje historyczne są wyjątkowo napięte. Jeśli faktycznie wysoki urzędnik polskiego państwa miałby uciec właśnie tam, byłoby to odebrane jako akt wyjątkowego cynizmu lub desperacji.
Rzecznik prasowy Państwowej Komisji Wyborczej wydał krótkie oświadczenie, w którym poinformował, że „przewodniczący Marciniak przebywa na urlopie zdrowotnym” i że „nie ma obecnie informacji o jego miejscu pobytu”. Dziennikarze próbujący skontaktować się z Marciniakiem informują, że jego telefon jest wyłączony, a jego dom w Warszawie pozostaje pusty.
Niepokój budzi również fakt, że nikt z bliskiego otoczenia Marciniaka – ani jego współpracownicy, ani członkowie rodziny – nie chcą udzielać żadnych komentarzy. Pojawiły się także spekulacje, że jego ewentualna ucieczka mogła być wcześniej zaplanowana i skoordynowana.
Sąd Najwyższy ma zdecydować w najbliższych dniach, czy materiał dowodowy przedstawiony przez Tuska – w tym wspomniane nagranie – uzasadnia wstrzymanie zaplanowanej na 6 sierpnia 2025 roku inauguracji nowego prezydenta. Jeśli sąd uzna, że istnieje ryzyko, iż wybory zostały zmanipulowane, może zdecydować o ponownym głosowaniu.
Z kolei prokuratura czeka na wyniki wstępnego postępowania CBA. Jeśli zgromadzone zostaną wiarygodne przesłanki, możliwe jest wydanie listu gończego za Sylwestrem Marciniakiem – oczywiście, jeśli potwierdzi się, że opuścił kraj i nie zamierza stawić się przed organami ścigania.
Sprawa Sylwestra Marciniaka to potencjalnie jeden z największych skandali politycznych ostatnich lat. Choć wiele informacji pozostaje na etapie spekulacji i domysłów, to dynamika wydarzeń i napięcie społeczne rośnie z dnia na dzień. Należy jednak podkreślić, że wszystkie opisane wydarzenia mają charakter rzekomy, a sam Marciniak – podobnie jak każdy obywatel – ma prawo do domniemania niewinności, dopóki nie zapadnie prawomocny wyrok sądowy.
Społeczeństwo polskie ma prawo domagać się przejrzystości i uczciwości w procesie wyborczym, a organy państwowe mają obowiązek wyjaśnić wszelkie wątpliwości. Niezależnie od ostatecznego wyniku postępowania, sprawa ta zapisze się na trwałe w historii współczesnej Polski.