Kompromitująca wpadka Tuska. I to tuż po ogłoszeniu nowego rządu!

By | July 26, 2025

Kompromitująca wpadka Tuska. I to tuż po ogłoszeniu nowego rządu!

Zaledwie kilka dni po oficjalnym ogłoszeniu zmian w składzie rządu Donalda Tuska, premier zaliczył wpadkę, która błyskawicznie obiegła media społecznościowe i wywołała burzę komentarzy. Choć dla wielu była to tylko chwilowa niezręczność, dla przeciwników politycznych Tuska stała się dowodem na jego oderwanie od rzeczywistości i pogłębiający się kryzys wizerunkowy.

Nowy rząd i nowe otwarcie?

W minionym tygodniu Donald Tusk ogłosił długo zapowiadane zmiany w składzie Rady Ministrów. Premier zapowiedział, że to „nowe otwarcie” ma przyspieszyć reformy i usprawnić funkcjonowanie państwa. Wymieniono kilku ministrów, w tym ministra zdrowia, ministra infrastruktury i ministra cyfryzacji. Nowi szefowie resortów mają wprowadzić „świeżą energię” i wyciągnąć wnioski z dotychczasowych zaniedbań.

Jednak radość z ogłoszenia rekonstrukcji nie trwała długo. Wkrótce po zakończeniu konferencji prasowej, na której Tusk prezentował nowych ministrów, doszło do sytuacji, która natychmiast przyciągnęła uwagę mediów.

Słowa, które nie powinny paść

Premier, udzielając krótkiego wywiadu jednej z ogólnopolskich stacji telewizyjnych, został zapytany o nowego ministra infrastruktury. Tusk, najwidoczniej zmęczony lub rozkojarzony, pomylił jego nazwisko z nazwiskiem byłego ministra PiS, co wywołało konsternację zarówno wśród dziennikarzy, jak i internautów.

– „Minister Kamiński… przepraszam, minister Kowalski… Tak, on będzie odpowiadał za drogi i kolej. Ma moje pełne zaufanie” – powiedział Tusk, po czym próbował szybko przejść do kolejnego tematu.

Wpadka była o tyle niezręczna, że nazwisko „Kamiński” od razu przywiodło na myśl Mariusza Kamińskiego, byłego ministra spraw wewnętrznych w rządzie PiS, którego Tusk wielokrotnie krytykował. Internauci nie mieli litości. „Tusk nie wie, kogo powołał do rządu?”, „Kowalski to nie Kamiński, panie premierze”, „Już się gubi w tych zmianach” – to tylko niektóre z komentarzy, które pojawiły się na X (dawny Twitter).

Reakcja opozycji i własnego obozu

Na reakcję opozycji nie trzeba było długo czekać. Politycy PiS i Konfederacji natychmiast skomentowali wpadkę Tuska jako oznakę chaosu i braku kontroli nad własnym gabinetem.

– „Tusk nie panuje już nad własnym rządem. To symboliczny koniec mitu o jego profesjonalizmie” – napisał na portalu społecznościowym poseł PiS, Przemysław Czarnek.

Z kolei posłanka Konfederacji, Anna Bryłka, dodała: „Jeśli premier nie potrafi zapamiętać nazwiska swojego ministra, to jak ma koordynować politykę całego państwa?”

Nieco bardziej powściągliwi byli koalicjanci Tuska z Trzeciej Drogi i Lewicy. W nieoficjalnych rozmowach przyznawali, że sytuacja była niefortunna, ale ich zdaniem nie ma wpływu na realne działania rządu. – „Każdemu może się zdarzyć pomyłka, premier miał ciężki dzień. Skupmy się na konkretnych działaniach, nie na lapsusach językowych” – powiedział jeden z posłów Polski 2050.

Komunikat z KPRM

Kancelaria Prezesa Rady Ministrów wydała późnym wieczorem krótki komunikat, w którym stwierdzono, że „premier przejęzyczył się w trakcie wywiadu, co nie ma żadnego wpływu na skład rządu ani kompetencje powołanych ministrów”. Dodano również, że „Donald Tusk ma pełne zaufanie do nowego ministra infrastruktury i liczy na szybkie efekty jego pracy”.

Jednak mimo prób zażegnania kryzysu, temat nie zniknął z przestrzeni medialnej. Kolejne memy, nagrania wideo i parodie krążyły w internecie jeszcze przez wiele godzin.

Eksperci: „Wizerunkowa rysa”

Eksperci od wizerunku politycznego nie mają wątpliwości, że choć wpadka Tuska była stosunkowo drobna, to może wpisać się w szerszy obraz niepewności, jaki od pewnego czasu towarzyszy jego rządowi.

– „Tego typu przejęzyczenia stają się symbolem. Nawet jeśli są przypadkowe, to budują narrację o tym, że premier nie panuje nad sytuacją” – mówi dr Justyna Szczepańska, specjalistka ds. komunikacji politycznej z Uniwersytetu Warszawskiego.

Jej zdaniem Donald Tusk, jako doświadczony polityk, musi szczególnie uważać na każdy swój występ publiczny, bo każdy błąd będzie wykorzystany przez przeciwników.

Sytuacja w sondażach

Co ciekawe, sondaże opublikowane dzień po wpadce pokazują lekki spadek poparcia dla Koalicji Obywatelskiej – o 1 punkt procentowy. PiS utrzymało swoje poparcie, a nieznacznie zyskała Konfederacja. Choć nie można tego bezpośrednio wiązać z pomyłką premiera, eksperci zauważają, że każda taka sytuacja ma wpływ na ogólną atmosferę wokół rządu.

Tusk odpowiada z humorem

Sam Donald Tusk odniósł się do sprawy dzień później, podczas spotkania z mieszkańcami Krakowa. – „Czasem człowiekowi się coś pomyli. W końcu tyle lat mówiliśmy o Kamińskim, że samo ciśnie się na usta” – zażartował premier, wywołując śmiech wśród zebranych.

Zaznaczył również, że „nie nazwiska są najważniejsze, tylko praca, jaką wykonujemy”, a jego rząd ma „jasny plan i determinację, by wprowadzić potrzebne zmiany”.

Podsumowanie

Wpadka Donalda Tuska, choć pozornie błaha, pokazała, jak ważna jest precyzja w komunikacji publicznej i jak łatwo o potknięcie w czasach, gdy każde słowo polityka trafia do sieci w kilka sekund. Choć premier próbował obrócić sytuację w żart, wizerunkowy ślad pozostał. Niewykluczone, że opozycja jeszcze nieraz wróci do tej sytuacji w trakcie kampanii i debat politycznych. Czy rząd zdoła odzyskać pełną kontrolę nad przekazem? Czas pokaże. Jedno jest pewne – każde kolejne wystąpienie premiera będzie analizowane z jeszcze większą uwagą.

Leave a Reply