Sąd Najwyższy rzekomo usuwa szefa PKW Sylwestra Marciniaka z urzędu za domniemaną zmowę polityczną podczas wyborów prezydenckich

By | July 21, 2025

W bezprecedensowym i szeroko komentowanym posunięciu, Sąd Najwyższy Polski rzekomo podjął decyzję o usunięciu Sylwestra Marciniaka ze stanowiska przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej (PKW). Decyzja ta, według nieoficjalnych źródeł, ma mieć związek z domniemanym zaangażowaniem Marciniaka w tajne porozumienia z przedstawicielami określonych sił politycznych, mające rzekomo wpłynąć na wynik ostatnich wyborów prezydenckich w Polsce.

Jak wynika z medialnych doniesień, które nie zostały jeszcze oficjalnie potwierdzone, w trakcie postępowania sądowego przedstawiono materiały mające sugerować, że Marciniak utrzymywał prywatne kontakty z członkami obozu rządzącego, w tym prowadził rozmowy telefoniczne na krótko przed ogłoszeniem wyników II tury wyborów prezydenckich, które odbyły się 1 czerwca 2025 roku.

Te rzekome kontakty – jak podaje prasa – miały charakter nieformalny i nie zostały nigdzie zarejestrowane w oficjalnej dokumentacji PKW. Zgodnie z informacjami z nieujawnionych źródeł, w trakcie rozmów miało dojść do ustaleń dotyczących sposobu liczenia głosów oraz przyspieszonego ogłoszenia wyników, co miało działać na korzyść Karola Nawrockiego – zwycięzcy wyborów.

Choć żadna ze stron oficjalnie nie potwierdziła powyższych zarzutów, reakcje w środowisku politycznym były natychmiastowe. Partie opozycyjne wezwały do pełnej jawności postępowania oraz ujawnienia nagrań z rozmów, które rzekomo zostały zabezpieczone przez służby. Donald Tusk, obecny premier RP, miał podczas niedawnej konferencji prasowej wyrazić swoje “głębokie zaniepokojenie” całą sytuacją, nie potwierdzając jednak jednoznacznie żadnego z elementów śledztwa.

Z kolei przedstawiciele partii rządzącej stanowczo zaprzeczyli jakimkolwiek nieprawidłowościom. Ich zdaniem oskarżenia wobec Marciniaka są częścią “szeroko zakrojonej kampanii dezinformacyjnej”, mającej na celu delegitymizację wyników wyborów.

Sylwester Marciniak, zapytany przez dziennikarzy o zaistniałą sytuację, odmówił komentarza, tłumacząc się dobrem trwającego postępowania. W krótkim oświadczeniu, które przesłał do mediów, napisał:

> „Nie mam sobie nic do zarzucenia. Zawsze działałem zgodnie z literą prawa oraz etyką urzędnika państwowego. Wierzę, że prawda wyjdzie na jaw.”

Według niektórych komentatorów, milczenie Marciniaka może być taktyką obronną przyjętą w porozumieniu z jego pełnomocnikami prawnymi.

Choć szczegóły materiałów dowodowych pozostają nieujawnione, niektóre źródła medialne – w tym Gazeta Prawna i Polska Times – twierdzą, że w aktach sprawy znajdują się nagrania rozmów telefonicznych, wymiana wiadomości SMS oraz analiza lokalizacji urządzeń mobilnych. Wszystko to rzekomo ma wskazywać, że Marciniak spotykał się osobiście z prominentnymi politykami partii rządzącej na kilka dni przed wyborami.

W jednej z rozmów – jak twierdzą nieoficjalne źródła – miały paść sformułowania dotyczące „gwarancji ciągłości władzy” oraz „ustalenia, które nie mogą wypłynąć”.

Jeśli zarzuty się potwierdzą, Sylwestrowi Marciniakowi grozi postępowanie karne, a także trwały zakaz pełnienia funkcji publicznych. Eksperci konstytucyjni podkreślają, że fałszowanie wyników wyborów lub wpływanie na ich przebieg przez urzędnika państwowego jest jednym z najpoważniejszych przestępstw przeciwko państwu prawa.

Zgodnie z art. 248 Kodeksu karnego, osobie, która w sposób bezprawny wpływa na przebieg wyborów, grozi kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat.

Doniesienia o możliwym usunięciu szefa PKW wywołały reakcję również poza granicami Polski. Organizacje monitorujące demokrację, takie jak Freedom House czy Transparency International, wyraziły “głębokie zaniepokojenie” sytuacją, wzywając polskie władze do przejrzystości i pełnego ujawnienia faktów.

Rzecznik prasowy Komisji Europejskiej odmówił bezpośredniego komentarza, jednak podkreślił, że „uczciwość i niezależność organów wyborczych jest filarem demokracji w każdym kraju członkowskim Unii Europejskiej”.

Jeśli Sąd Najwyższy rzeczywiście podejmie formalną decyzję o usunięciu Sylwestra Marciniaka ze stanowiska, konieczne będzie powołanie nowego przewodniczącego PKW. Proces ten, zgodnie z obowiązującym prawem, musi zostać przeprowadzony z udziałem Sejmu, Senatu oraz Prezydenta RP.

Nie wiadomo jeszcze, kto mógłby zastąpić Marciniaka, jednak już teraz wśród kandydatów wymienia się m.in. sędzię Małgorzatę Manowską oraz byłego przewodniczącego KRS – Dariusza Drajewicza.

Choć wiele informacji w sprawie ma charakter rzekomy i niepotwierdzony, sytuacja wokół Sylwestra Marciniaka i PKW rzuca cień na całą procedurę wyborczą. Dla obywateli kluczowe będzie, aby wszelkie postępowania odbywały się w sposób przejrzysty, bez nacisków politycznych i zgodnie z literą prawa. Czy to początek głębszego kryzysu instytucjonalnego w Polsce – pokażą nadchodzące tygodnie.

Leave a Reply