
W Polsce zawrzało. Zaledwie kilka tygodni po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich, w których Karol Nawrocki pokonał Rafała Trzaskowskiego niewielką przewagą głosów, do mediów zaczęły docierać niepokojące doniesienia. Według nieoficjalnych źródeł zbliżonych do Sądu Najwyższego, istnieje realna możliwość unieważnienia wyniku wyborów.
Zaprzysiężenie nowo wybranego prezydenta zaplanowano na połowę sierpnia. Jednak fala protestów wyborczych, jakie wpłynęły do Sądu Najwyższego, może całkowicie zmienić bieg wydarzeń. Zgodnie z polską Konstytucją, to właśnie Sąd Najwyższy decyduje o ważności wyborów prezydenckich – a jego decyzja jest ostateczna.
Według informacji opublikowanych przez kilka niezależnych portali, do Sądu wpłynęło ponad 2 tysiące skarg obywatelskich oraz oficjalny protest ze strony sztabu Rafała Trzaskowskiego. Główne zarzuty dotyczą rzekomych nieprawidłowości w liczeniu głosów, braku przejrzystości w komisjach oraz domniemanych błędów systemów informatycznych PKW.
Według anonimowego informatora z kręgów sądownictwa, kilku sędziów z Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych miało wyrazić poważne wątpliwości co do uczciwości procesu wyborczego. „To nie są zwykłe błędy techniczne – mówimy o systematycznych nieprawidłowościach w kilku województwach”, miał powiedzieć jeden z nich podczas nieformalnego spotkania.
Sam Rafał Trzaskowski unika mediów i odmawia komentarza w sprawie. Jednak jego sztab prawniczy potwierdził, że złożono oficjalny protest wyborczy, zawierający „dziesiątki stron dowodów i świadectw”. Pojawiły się także pogłoski, że część obserwatorów międzynarodowych – zwłaszcza z OBWE – miała zgłosić zastrzeżenia do sposobu prowadzenia wyborów w niektórych komisjach.
Państwowa Komisja Wyborcza, która ogłosiła zwycięstwo Karola Nawrockiego, wydała krótki komunikat, w którym zapewnia, że wybory przebiegły zgodnie z obowiązującym prawem. Jednocześnie Komisja odmówiła odpowiedzi na pytania dziennikarzy o konkretne zarzuty. To tylko podsyca spekulacje.
Nowe sondaże przeprowadzone przez IBRiS pokazują, że 47% Polaków popiera dokładne zbadanie legalności wyborów, a 38% uznaje wybory za uczciwe i domaga się zaprzysiężenia Nawrockiego bez opóźnień. 15% respondentów nie ma zdania. Taki rozkład opinii pokazuje, że sprawa podzieliła opinię publiczną.
Choć wybory w Polsce są wewnętrzną sprawą państwa, ich znaczenie ma także wymiar międzynarodowy. Wysoki przedstawiciel UE ds. demokracji wezwał polskie władze do pełnej transparentności i „umożliwienia każdej instytucji niezależnego zbadania zarzutów”.
Niemieckie i francuskie media – m.in. Der Spiegel i Le Monde – również zwracają uwagę na napiętą atmosferę polityczną w Polsce. „Jeśli wybory zostaną unieważnione, może to doprowadzić do poważnego kryzysu konstytucyjnego”, pisze francuski dziennik.
—
Co może zdecydować Sąd Najwyższy?
Sąd ma 30 dni na podjęcie decyzji od momentu ogłoszenia wyników. Jeśli uzna, że nieprawidłowości miały wpływ na ostateczny wynik wyborów, może unieważnić głosowanie i zarządzić ponowne wybory.
To oznaczałoby:
wstrzymanie zaprzysiężenia Karola Nawrockiego,
ponowną kampanię wyborczą,
możliwy start nowych kandydatów,
destabilizację sceny politycznej.
Otoczenie Nawrockiego zapewnia, że wybory wygrał uczciwie i gotowy jest stanąć do zaprzysiężenia w sierpniu. Jednak nawet jego najbliżsi doradcy nie kryją, że cała sytuacja jest „wyjątkowo napięta”. Jeśli Sąd zdecyduje się na unieważnienie wyniku, będzie to pierwszy taki przypadek w III RP.
Sytuacja polityczna w Polsce jest obecnie niezwykle dynamiczna. Choć Karol Nawrocki oficjalnie wygrał wybory, to jego mandat może zostać zakwestionowany przez najwyższą instytucję sądową w kraju. Wszystkie oczy są teraz zwrócone na Sąd Najwyższy. Czy Polska stanie przed kolejnymi wyborami prezydenckimi? Czy Trzaskowski powróci do gry? A może wszystko okaże się tylko medialną burzą bez większych konsekwencji?
Jedno jest pewne – sierpień może okazać się miesiącem historycznym dla polskiej demokracji.