Nerwowo w “Kropce nad i”. Kosiniak-Kamysz skrytykował Nawrockiego. “Bardzo źle robi”

By | July 3, 2025

W najnowszym wydaniu programu publicystycznego „Kropka nad i” prowadzonego przez Monikę Olejnik doszło do emocjonującej i napiętej dyskusji pomiędzy gościem programu, wicepremierem i ministrem obrony narodowej Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, a odnoszącym się do aktualnej sytuacji politycznej komentatorem i członkiem KRRiT, Maciejem Nawrockim. Atmosfera w studiu szybko zrobiła się gorąca, a słowa Kosiniaka-Kamysza odbiły się szerokim echem w mediach i opinii publicznej.

Tło napięcia

Program „Kropka nad i” od lat jest miejscem, gdzie politycy, publicyści i eksperci mogą wyrażać swoje opinie w sposób otwarty i bezpośredni. Nie inaczej było tym razem. Tematem przewodnim odcinka była wolność mediów w Polsce, a także działania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (KRRiT), która w ostatnich miesiącach znalazła się pod ostrzałem krytyki za sposób, w jaki podejmuje decyzje dotyczące przyznawania koncesji oraz nakładania kar na niezależne media.

Kosiniak-Kamysz, reprezentujący Trzecią Drogę, wyraził swój głęboki niepokój wobec działań niektórych członków KRRiT, w tym Macieja Nawrockiego, których uznał za politycznie motywowane i sprzeczne z zasadami demokracji.

Słowa, które odbiły się echem

Podczas programu, w momencie, gdy temat zszedł na działalność KRRiT, Kosiniak-Kamysz powiedział:

> – Pan Nawrocki bardzo źle robi, ingerując w niezależność mediów i próbując wpływać na przekaz informacji. Takie działania są nie tylko nieprofesjonalne, ale również szkodliwe dla demokracji.

Dodał również, że:

> – KRRiT nie może być narzędziem jednej partii czy jednego środowiska. To ma być instytucja niezależna, stojąca na straży wolności słowa i pluralizmu medialnego. Tymczasem widzimy próby cenzury, a nawet represji wobec niezależnych dziennikarzy.

Wypowiedź ta spotkała się z natychmiastową reakcją prowadzącej, która zapytała Kosiniaka-Kamysza, czy jego słowa oznaczają, że rząd zamierza dążyć do reformy KRRiT. Polityk odpowiedział, że „nie wyklucza żadnych działań”, które mają na celu „przywrócenie przejrzystości i uczciwości w funkcjonowaniu mediów publicznych i instytucji je nadzorujących”.

Reakcja Nawrockiego i środowisk prawicowych

Maciej Nawrocki, choć nieobecny fizycznie w studiu, odniósł się do słów Kosiniaka-Kamysza jeszcze tego samego dnia w mediach społecznościowych. W swoim wpisie stwierdził, że:

> – Krytyka ze strony ministra, który sam reprezentuje środowisko dążące do monopolizacji przekazu medialnego, jest hipokryzją.

Środowiska prawicowe, w tym niektóre media sympatyzujące z PiS, również ostro zareagowały na wystąpienie Kosiniaka-Kamysza. W portalach takich jak wPolityce czy TV Republika pojawiły się artykuły sugerujące, że rząd Donalda Tuska i jego ministrowie dążą do ograniczenia pluralizmu medialnego pod pozorem walki o wolność słowa.

Eksperci: „To symptom głębszego kryzysu”

Politolodzy i eksperci medialni nie mają wątpliwości, że cała sytuacja to objaw głębszego kryzysu zaufania do instytucji państwowych, w tym zwłaszcza do KRRiT. Dr hab. Marek Krajewski z Uniwersytetu Warszawskiego zauważa, że:

> – Słowa Kosiniaka-Kamysza są wyrazem frustracji wobec działań KRRiT, która przez ostatnie lata rzeczywiście była postrzegana jako instytucja sprzyjająca jednej opcji politycznej. Reforma tej instytucji wydaje się nieunikniona.

Z kolei medioznawca prof. Anna Gmiterek-Zabłocka dodaje:

> – Spór o media jest sporem o fundamenty demokracji. Jeśli nie zaufamy instytucjom, które mają chronić wolność słowa, to tracimy jeden z podstawowych filarów państwa prawa.

Polacy podzieleni

Opinia publiczna również jest podzielona. W sondażu przeprowadzonym tuż po emisji programu przez Instytut Badań Społecznych aż 47% respondentów poparło słowa Kosiniaka-Kamysza, uznając jego wypowiedź za „odważną i konieczną”. 32% uznało ją za „zbyt ostrą i niepotrzebną”, natomiast reszta nie miała zdania lub nie oglądała programu.

W mediach społecznościowych można było przeczytać różne komentarze:

„Brawo panie Kosiniak! Ktoś w końcu powiedział głośno, co wszyscy wiedzą od dawna.”

„Zamiast atakować Nawrockiego, lepiej wreszcie przedstawić konkretny plan reformy KRRiT.”

„Każdy polityk krytykuje media, kiedy te nie są mu przychylne. To nic nowego.”

Co dalej?

Po burzliwej wymianie zdań w programie i po medialnym zamieszaniu, pozostaje pytanie: czy rząd zdecyduje się na realne kroki w kierunku reformy KRRiT i systemu medialnego w Polsce? Czy też słowa Kosiniaka-Kamysza okażą się jedynie chwilowym zrywem w odpowiedzi na napiętą sytuację polityczną?

Jedno jest pewne – debata o przyszłości mediów w Polsce będzie trwać, a opinia publiczna oczekuje przejrzystości, niezależności i gwarancji, że media – zarówno publiczne, jak i prywatne – będą działać bez nacisków politycznych.

Leave a Reply