Bojkotu nie będzie. Po decyzji izby SN koalicja z nową strategią na Nawrockiego

By | July 2, 2025

Bojkotu nie będzie. Po decyzji Izby SN koalicja z nową strategią na Nawrockiego

W świetle najnowszej decyzji Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego w sprawie zaprzysiężenia Karola Nawrockiego na stanowisko prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, partie tworzące rządową koalicję ogłosiły nową strategię działania. Choć jeszcze do niedawna w grę wchodził bojkot uroczystości, dziś wiadomo już jedno – bojkotu nie będzie, a strategia walki z polityką Nawrockiego przybierze inny, bardziej instytucjonalny wymiar.

Decyzja Sądu Najwyższego wywołała poruszenie wśród opozycji i opinii publicznej. Mimo że liczne środowiska eksperckie i organizacje pozarządowe kwestionowały zarówno sam proces nominacji Nawrockiego, jak i jego działalność na stanowisku prezesa IPN, Izba SN nie dopatrzyła się przeszkód formalnych w procedurze. To otworzyło drogę do jego oficjalnego zaprzysiężenia.

Koalicja rządząca, w skład której wchodzą Platforma Obywatelska, Trzecia Droga oraz Lewica, zareagowała błyskawicznie. Jeszcze tego samego dnia odbyło się spotkanie liderów ugrupowań z premierem Donaldem Tuskiem, na którym ustalono wspólne stanowisko wobec kontrowersyjnej decyzji.

„Nie możemy ignorować faktu, że mamy do czynienia z osobą, która wielokrotnie udowadniała, iż nie kieruje się wartościami demokratycznymi ani naukowymi w swojej działalności. Jednak bojkot mógłby zostać źle odebrany przez opinię publiczną jako wycofanie się z pola walki. Dlatego przyjmujemy inną strategię – konfrontację merytoryczną i kontrolę instytucjonalną” – mówił lider Polski 2050, Szymon Hołownia.

Zgodnie z nową strategią, koalicja zamierza podjąć szereg działań mających na celu ograniczenie wpływu Nawrockiego na kluczowe decyzje IPN. Po pierwsze, zlecone zostaną audyty dotyczące funkcjonowania instytucji, zwłaszcza pod kątem polityzacji jej działalności w ostatnich latach. Po drugie, rozważane jest powołanie specjalnej komisji sejmowej ds. nadzoru nad IPN, która będzie regularnie kontrolować i opiniować decyzje podejmowane przez prezesa.

„Mamy do dyspozycji instrumenty demokratycznego państwa prawa. Nie musimy krzyczeć ani bojkotować. Możemy działać skutecznie poprzez prawo i instytucje. Jeśli pan Nawrocki będzie nadal nadużywał swojej funkcji do celów politycznych – zareagujemy” – zapowiedziała wicepremierka i liderka Lewicy, Magdalena Biejat.

Koalicja zamierza także wprowadzić zmiany ustawowe dotyczące funkcjonowania Instytutu Pamięci Narodowej. Jednym z planów jest ograniczenie kadencyjności prezesa oraz większe upolitycznienie sposobu jego powoływania – w kierunku szerszego udziału różnych środowisk naukowych i społecznych.

W tle tej decyzji rozgrywa się szerszy konflikt o kształt pamięci historycznej w Polsce. Karol Nawrocki, znany z konserwatywnego i niekiedy skrajnego podejścia do interpretacji dziejów, był wielokrotnie krytykowany za działania IPN, które miały charakter bardziej polityczny niż naukowy. Przykładem może być kontrowersyjne usuwanie pomników, wybiórcze upamiętnienia czy publiczne komentarze o przeciwnikach politycznych.

Opozycja, a także część środowisk naukowych, alarmują, że polityka IPN pod rządami Nawrockiego zagraża pluralizmowi pamięci i prowadzi do instrumentalizacji historii.

„Instytut Pamięci Narodowej nie może być przedłużeniem żadnej partii politycznej. Musi pozostać niezależną instytucją, której misją jest rzetelna analiza i edukacja. Tymczasem obecne kierownictwo przekształca ją w narzędzie ideologicznej walki” – mówi profesor Anna Wolnicka z Uniwersytetu Warszawskiego.

Sam Nawrocki zareagował na decyzję koalicji z pewną dozą ostrożności, apelując o „odrzucenie politycznych emocji” i „wspólną troskę o pamięć narodową”. W oświadczeniu opublikowanym na stronie IPN zaznaczył, że jest gotów do współpracy z każdą formacją, o ile „nie będzie ona ingerować w niezależność instytutu”.

Słowa te jednak nie przekonują rządzących. Jak zauważył jeden z posłów KO, „to właśnie pod hasłem niezależności prezes Nawrocki realizuje program polityczny, który dzieli Polaków, zamiast łączyć ich wokół wspólnej historii”.

Premier Tusk, odnosząc się do sytuacji, podkreślił, że jego rząd nie pozwoli na monopolizację pamięci i historii.

„Polska historia jest zbyt bogata, by zamykać ją w jednej ideologicznej narracji. Będziemy bronić pluralizmu, wolności badań naukowych i prawa do różnych interpretacji” – mówił w Sejmie.

Nie ulega wątpliwości, że najbliższe miesiące będą dla IPN i jego prezesa okresem wzmożonego nadzoru i politycznego napięcia. Nowa strategia koalicji może doprowadzić do istotnych zmian w funkcjonowaniu instytucji, a być może – do kolejnych reform całego systemu zarządzania pamięcią historyczną w Polsce.

Tymczasem opinia publiczna pozostaje podzielona. Część społeczeństwa domaga się radykalnych zmian i rozliczenia dotychczasowej działalności IPN, inni wciąż uważają, że instytut pełni ważną rolę w budowaniu tożsamości narodowej.

Jedno jest pewne – bojkot się nie odbędzie, ale walka o IPN dopiero się rozpoczyna.