
Anne Applebaum komentuje zwycięstwo Nawrockiego. Jej słowa elektryzują opinię publiczną
Wynik wyborów na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich lub innej ważnej instytucji – bo o tym, jak twierdzą źródła, mowa – wzbudził wiele emocji. Nie tylko wśród polityków czy komentatorów, ale także wśród osób, które z reguły działają w sferze międzynarodowej, nie angażując się na co dzień w polskie życie publiczne. Tym razem jednak głos zabrała Anne Applebaum – amerykańska dziennikarka, historyczka, publicystka i prywatnie żona Radosława Sikorskiego, jednego z czołowych polskich polityków. Jej komentarz na temat wygranej Bartłomieja Nawrockiego natychmiast stał się viralem w mediach społecznościowych.
Kim jest Bartłomiej Nawrocki?
Bartłomiej Nawrocki to postać, która od kilku lat funkcjonuje na styku prawa, polityki i organizacji społecznych. Choć przez długi czas pozostawał raczej poza zasięgiem ogólnopolskich mediów, jego kandydatura na wysokie stanowisko państwowe – jak się okazuje, skuteczna – przyciągnęła uwagę opinii publicznej. Nawrocki prezentuje się jako konserwatysta, wywodzący się z kręgów bliskich środowiskom prawniczym i akademickim. W kampanii przed wyborem podkreślał przywiązanie do tradycyjnych wartości, praworządności i instytucjonalnej niezależności, choć krytycy zarzucali mu bliskie relacje z prawicą i niejasne powiązania ideologiczne.
Jego wybór – możliwy dzięki głosom ugrupowań centroprawicowych oraz kilku niezależnych posłów – został przyjęty przez część społeczeństwa z niepokojem, a przez innych z nadzieją na „przywrócenie równowagi” w instytucjach państwowych.
Applebaum zabiera głos
Wkrótce po ogłoszeniu oficjalnych wyników, Anne Applebaum opublikowała na platformie X (dawniej Twitter) krótki, aczkolwiek mocny wpis:
„Gratulacje dla Bartłomieja Nawrockiego – symbolicznego powrotu do przeszłości, w której prawa obywatelskie zależą od światopoglądu urzędnika. Historia zna takie przypadki. I zazwyczaj nie kończą się dobrze.”
Wpis natychmiast wywołał lawinę komentarzy. Zwolennicy obecnego układu politycznego odebrali go jako „arogancki i pełen pogardy dla demokracji”, podczas gdy opozycja i środowiska liberalne uznały go za trafny i odważny głos ostrzegawczy. Applebaum, której teksty publikowane są w The Atlantic i The Washington Post, rzadko wypowiada się bezpośrednio na temat wewnętrznych rozgrywek w Polsce. Tym większe znaczenie mają jej słowa, wypowiedziane w kontekście poważnego przełomu instytucjonalnego.
Słowa, które krążą po sieci
Nie trzeba było długo czekać, by wpis Applebaum zaczął żyć własnym życiem. Fragmenty komentarza pojawiły się w nagłówkach portali informacyjnych, w memach, analizach politycznych, a także w debatach telewizyjnych. Hasło „symboliczny powrót do przeszłości” zaczęło funkcjonować jako skrót myślowy na określenie tendencji, które – zdaniem krytyków obecnego rządu – prowadzą do ograniczenia niezależności instytucji demokratycznych.
Na Twitterze pod hashtagiem #Applebaum i #Nawrocki pojawiło się kilkadziesiąt tysięcy wpisów w ciągu zaledwie 24 godzin. Wielu użytkowników podkreślało, że Applebaum jako osoba spoza bezpośredniego układu politycznego w Polsce, ale dobrze znająca mechanizmy działania demokracji liberalnej, trafnie uchwyciła istotę zagrożeń.
Reakcje polityczne
Rzecznik rządu, zapytany o słowa Applebaum podczas konferencji prasowej, odparł krótko:
– Polska jest suwerennym państwem i nie potrzebujemy wykładni ze strony żon polityków opozycji. To komentarz nie na miejscu i nieoparty na faktach.
Z kolei przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej oraz Lewicy bronili Applebaum, przypominając, że to uznana ekspertka w dziedzinie historii totalitaryzmów i autorytaryzmów.
– Jeśli ktoś taki bije na alarm, to warto się nad tym zatrzymać – powiedział jeden z senatorów KO.
Niektórzy politycy PiS próbowali zdyskredytować Applebaum, przypominając jej wypowiedzi krytyczne wobec Donalda Trumpa, brexitu i narodowego populizmu. „To osoba, która od lat promuje ideologię liberalnej hegemonii i walczy z narodową suwerennością. Trudno oczekiwać od niej obiektywizmu” – napisał w mediach społecznościowych europoseł Zbigniew Kuźmiuk.
Kontekst międzynarodowy
Wypowiedź Applebaum, choć pozornie skierowana do polskiej opinii publicznej, odbiła się także echem za granicą. Cytował ją między innymi brytyjski The Guardian, francuski Le Monde oraz niemiecki Die Zeit. Wskazywano na rosnące napięcie polityczne w Polsce i ryzyko upolitycznienia kolejnych instytucji państwowych.
Dla wielu zagranicznych obserwatorów, komentarz Applebaum stanowił dowód na to, że wybór Nawrockiego ma znaczenie nie tylko techniczne, ale i głęboko ideologiczne. W tym sensie jej słowa wpisały się w szerszą debatę o przyszłości demokracji liberalnej w Europie Środkowo-Wschodniej.
Applebaum i Polska – relacja złożona
Choć Anne Applebaum od lat mieszka częściowo w Polsce, jej relacja z krajem nie jest wolna od napięć. Po 2015 roku była wielokrotnie atakowana przez prorządowe media jako przedstawicielka „zagranicznej elity”, rzekomo oderwanej od realiów życia przeciętnego Polaka. Z drugiej strony jej książki, takie jak Zagłada demokracji czy Czerwony głód, są szeroko komentowane i tłumaczone, a sama autorka jest zapraszana na najważniejsze debaty i konferencje w Polsce.
Jej głos – choć kontrowersyjny – ma więc siłę oddziaływania nie tylko ze względu na nazwisko, ale przede wszystkim na autorytet intelektualny i międzynarodowy zasięg.
⸻
Podsumowanie
Słowa Anne Applebaum o wygranej Bartłomieja Nawrockiego nie są tylko emocjonalną reakcją żony polityka. To przemyślany i politycznie istotny komentarz osoby, która od lat śledzi globalne procesy demokratyczne i ostrzega przed ich erozją. Fakt, że jej wypowiedź spotkała się z tak silnym odzewem, świadczy o tym, jak duże emocje budzą dziś decyzje kadrowe w polskich instytucjach. W świecie, w którym Twitterowy wpis może stać się początkiem ogólnonarodowej debaty, rola głosów spoza oficjalnego nurtu staje się nie do przecenienia.