
Kryzys zaufania do procesu wyborczego? Kolejne nieprawidłowości w liczeniu głosów na Mazowszu
W cieniu napiętej atmosfery powyborczej, kolejne doniesienia o nieprawidłowościach w liczeniu głosów w jednej z komisji wyborczych na Mazowszu wywołały polityczną burzę. Choć incydenty tego typu nie są bezprecedensowe, ich powtarzalność i moment, w którym występują, sprawiają, że opozycja oraz część społeczeństwa zaczynają mówić o potencjalnym kryzysie zaufania do całego procesu wyborczego. Prawo i Sprawiedliwość – partia, która podnosi alarm – zwołało pilną naradę partyjnych liderów, ekspertów od prawa wyborczego oraz przedstawicieli struktur terenowych. Czego dotyczy ten incydent? Jakie mogą być jego skutki polityczne i społeczne?
Co się wydarzyło?
Według doniesień medialnych oraz niezależnych obserwatorów, w jednej z komisji wyborczych w powiecie grójeckim na Mazowszu doszło do błędnego zliczenia głosów. Sprawa wyszła na jaw podczas porównywania protokołów cząstkowych z wynikami podanymi do systemu informatycznego PKW. Wątpliwości wzbudziły różnice w liczbie głosów przypisanych konkretnym kandydatom – w szczególności dotyczyło to kandydata PiS, któremu w wersji papierowej przypisano więcej głosów niż w wersji oficjalnej, przesłanej do systemu. Choć różnica nie była duża i nie miała wpływu na ogólny wynik w danym okręgu, sprawa nabrała rozgłosu z uwagi na jej powtarzalność – to już trzeci tego typu przypadek ujawniony w ostatnim tygodniu.
Reakcja PiS: mobilizacja i twarda retoryka
Prawo i Sprawiedliwość, które od wyborów parlamentarnych w 2023 roku znajduje się w opozycji, szybko zareagowało na najnowsze doniesienia. Jarosław Kaczyński, prezes partii, zwołał w trybie pilnym naradę w centrali przy Nowogrodzkiej. W spotkaniu uczestniczyli m.in. Mariusz Błaszczak, Beata Szydło, Krzysztof Sobolewski oraz kilku byłych posłów i senatorów. Według nieoficjalnych informacji, celem spotkania było opracowanie strategii politycznej oraz medialnej w związku z ujawnionymi nieprawidłowościami.
„To nie są pojedyncze przypadki. Mamy do czynienia z systemowym problemem, który godzi w fundamenty demokracji – uczciwe wybory. Domagamy się pełnego wyjaśnienia sprawy oraz audytu wyników w komisjach, gdzie pojawiły się wątpliwości” – mówił jeden z posłów PiS podczas konferencji prasowej.
PiS zapowiedział także skierowanie wniosku do Państwowej Komisji Wyborczej o ponowne przeliczenie głosów w wybranych obwodach oraz złożenie zawiadomienia do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez członków komisji wyborczej.
Opozycja odpowiada: „to polityczna insynuacja”
Koalicja rządząca, na czele z Koalicją Obywatelską, odpiera zarzuty i oskarżenia PiS. Politycy partii Donalda Tuska podkreślają, że każdy system wyborczy – nawet najbardziej sprawny – może być narażony na jednostkowe błędy, ale nie oznacza to celowego fałszowania wyników.
„Prawo i Sprawiedliwość przegrywa wybory, a potem szuka winnych wszędzie, tylko nie w sobie. To klasyczne odwracanie uwagi od własnych błędów i nieudolności. Jeśli są nieprawidłowości, trzeba je wyjaśnić, ale bez tworzenia atmosfery spisku” – powiedziała posłanka KO, Barbara Nowacka.
Nie brakuje również głosów ekspertów, którzy apelują o ostrożność w formułowaniu oskarżeń. – „Zgłoszenia o nieprawidłowościach muszą być rozpatrywane indywidualnie. Należy rozróżniać pomyłki ludzkie od celowych działań. Jeśli PiS ma dowody na fałszerstwa, powinien je przedstawić publicznie i skierować sprawę do odpowiednich organów” – komentuje dr Andrzej Antos, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego.
Kontekst społeczny: zaufanie do wyborów w Polsce
Kwestia uczciwości wyborów to temat wyjątkowo wrażliwy społecznie. Polska, mimo ugruntowanej tradycji demokratycznej po 1989 roku, nie jest wolna od napięć związanych z funkcjonowaniem instytucji wyborczych. Po aferze z wyborami samorządowymi w 2014 roku, gdy system informatyczny PKW zawiódł, zaufanie do komisji wyborczych spadło. Wprowadzenie kamer w lokalach wyborczych, transparentnych urn oraz zwiększenie liczby mężów zaufania miało być remedium na wcześniejsze problemy.
Obecne wydarzenia mogą to zaufanie ponownie nadwyrężyć. Według sondażu przeprowadzonego przez CBOS w maju 2025 roku, 62% Polaków uważa, że wybory w Polsce są „raczej uczciwe”, ale tylko 23% twierdzi, że są „w pełni przejrzyste i sprawiedliwe”. Te dane mogą się zmieniać w zależności od dalszych doniesień i sposobu, w jaki sprawa będzie komunikowana opinii publicznej.
Czy możliwe są powtórki wyborów?
W przypadku udowodnienia, że doszło do istotnych błędów w liczeniu głosów, możliwe jest powtórzenie głosowania w wybranych obwodach. Takie sytuacje miały miejsce w przeszłości, choć są rzadkością. Decyzję o ewentualnym powtórzeniu głosowania podejmuje sąd, po rozpatrzeniu protestów wyborczych. PiS zapowiedział złożenie kilku takich protestów w nadchodzących dniach.
Narracja międzynarodowa
Co ciekawe, temat wyborczy w Polsce zaczyna również rezonować poza granicami kraju. Europejskie media, szczególnie w Niemczech i we Francji, zwracają uwagę na coraz bardziej konfrontacyjny charakter debaty politycznej w Polsce. Deutsche Welle opisało incydent na Mazowszu jako „kolejny dowód na głęboki podział polityczny i społeczną polaryzację”. To może mieć znaczenie w kontekście zbliżających się wyborów do Parlamentu Europejskiego, gdzie Polska będzie bacznie obserwowana jako kraj z rosnącym napięciem politycznym.
⸻
Podsumowanie
Choć błędne policzenie głosów w jednej komisji mogłoby być uznane za incydent techniczny, polityczna interpretacja tego zdarzenia może mieć daleko idące skutki. PiS, zaniepokojone powtarzającymi się sygnałami o nieprawidłowościach, próbuje nadać sprawie rangę kryzysu demokratycznego. Opozycja bagatelizuje problem, wskazując na oportunizm polityczny rywali. Prawda – jak zwykle – zapewne leży pośrodku. Niezależnie od motywacji polityków, kluczowe będzie jedno: zachowanie przejrzystości, dokładne wyjaśnienie sprawy i ochrona zaufania obywateli do procedur demokratycznych.