Karol Nawrocki w Rzeszowie poddał się testom na obecność narkotyków. “Trzeba się badać, trzeba promować dobry i zdrowy styl życia”

By | June 1, 2025

Karol Nawrocki w Rzeszowie poddał się testowi na obecność narkotyków. “Trzeba się badać, trzeba promować dobry i zdrowy styl życia”

W samym środku kampanii prezydenckiej Karol Nawrocki, kandydat prawicy na urząd prezydenta RP, zaskoczył opinię publiczną nietypowym ruchem. Podczas wizyty w Rzeszowie wziął udział w publicznym teście na obecność substancji psychoaktywnych. Badanie odbyło się w obecności dziennikarzy, lokalnych aktywistów oraz młodzieży ze szkół średnich.

Po ogłoszeniu negatywnego wyniku Nawrocki wygłosił krótki, ale znaczący apel:
– Trzeba się badać. Trzeba dawać przykład. Trzeba promować dobry i zdrowy styl życia. Młodzież patrzy, słucha i obserwuje. Nie możemy uciekać od odpowiedzialności – mówił wyraźnie poruszony.

Ten gest, choć symboliczny, wzbudził wiele emocji – zarówno pozytywnych, jak i sceptycznych. Dla jednych to dowód autentyczności i odwagi, dla innych – spektakularna zagrywka PR-owa. Czy test na narkotyki może realnie wpłynąć na ocenę kandydata przez wyborców?

Publiczne badanie – niecodzienny ruch w kampanii

Wydarzenie zorganizowano przed rzeszowskim Centrum Medycznym „Zdrowie”, we współpracy z Fundacją „Czysta Młodzież” oraz lokalnym samorządem. Organizatorzy zapowiadali akcję jako część ogólnopolskiej kampanii „Świadomi – nie odurzeni”, promującej zdrowy styl życia, profilaktykę uzależnień i badania przesiewowe.

W ramach akcji każdy chętny mógł bezpłatnie wykonać szybki test moczu na obecność najpopularniejszych substancji psychoaktywnych, w tym marihuany, amfetaminy, kokainy, opioidów i benzodiazepin.

Karol Nawrocki nie tylko pojawił się na miejscu, ale jako pierwszy zgłosił się do badania. Kamery uchwyciły moment oddania próbki, a wynik ogłoszono już po kilku minutach – test był negatywny.

Reakcje opinii publicznej: entuzjazm, zaskoczenie, sceptycyzm

Gest Nawrockiego spotkał się z szerokim odzewem. Wielu komentatorów uznało to za dowód odwagi i autentyczności, szczególnie w kontekście coraz częstszych pytań o styl życia polityków.

– To pokazuje, że kandydat nie boi się transparentności. To też jasny sygnał dla młodzieży: nie wystarczy mówić o wartościach, trzeba je też pokazywać własnym przykładem – powiedziała dr Elżbieta Markiewicz, ekspertka ds. profilaktyki uzależnień.

Z drugiej strony, nie zabrakło głosów krytycznych. Niektórzy publicyści i użytkownicy mediów społecznościowych zwracali uwagę, że cała akcja mogła być starannie zaplanowanym elementem kampanii wizerunkowej.

– Jeśli kandydat chce być traktowany poważnie, nie powinien urządzać spektakli testowania się na oczach kamer. To odciąga uwagę od poważnych tematów, jak ochrona zdrowia, inflacja czy sytuacja międzynarodowa – komentował publicysta Piotr Domański.

Walka o młodego wyborcę?

Nie ulega wątpliwości, że ten ruch był skierowany przede wszystkim do młodszego elektoratu. Według danych CBOS z ostatnich miesięcy, wyborcy w wieku 18–29 lat są najmniej zaangażowaną grupą wyborczą – najrzadziej głosują, najczęściej są niezdecydowani, a jednocześnie stanowią istotną grupę w mediach społecznościowych.

Gest taki jak publiczne badanie może być próbą budowania wiarygodności i zaufania w oczach młodych, dla których autentyczność i styl życia mają duże znaczenie.

Karol Nawrocki nie ukrywał, że zależy mu na tej grupie. W swoim przemówieniu mówił:

– Młodzi są przyszłością Polski. Musimy ich wspierać, a nie zostawiać samym sobie. Trzeba mówić jasno: życie wolne od uzależnień, aktywne, zdrowe – to jedyna droga do realizacji marzeń.

Styl życia jako temat kampanii

W ciągu ostatnich lat temat stylu życia polityków zyskał ogromne znaczenie. Media śledzą nie tylko ich deklaracje polityczne, ale też to, co jedzą, jak się ubierają, czy ćwiczą, czy palą, czy piją alkohol. Wszystko to składa się na szerszy obraz wiarygodności.

W tej kampanii Karol Nawrocki konsekwentnie promuje wizerunek człowieka z zasadami: niepijącego, prowadzącego aktywny tryb życia, zaangażowanego w inicjatywy prozdrowotne. Regularnie bierze udział w biegach, promuje dietę śródziemnomorską, pokazuje się w towarzystwie trenerów personalnych i lekarzy.

Wielu komentatorów porównuje go w tej materii do Jolanty Kwaśniewskiej, która jako pierwsza dama budowała swój wizerunek na zdrowiu, aktywności i elegancji, oraz do Donalda Tuska, który wielokrotnie wykorzystywał bieganie jako element swojej politycznej komunikacji.

Czy inni kandydaci pójdą w ślady Nawrockiego?

Po głośnym teście Nawrockiego dziennikarze zaczęli pytać innych kandydatów, czy również byliby gotowi poddać się podobnemu badaniu. Rafał Trzaskowski w odpowiedzi zażartował:

– Najpierw niech się przebiegnie maraton, potem pogadamy o testach.

Inni kandydaci zignorowali temat, uznając go za „populistyczny”. Jednak w mediach społecznościowych pojawiły się liczne komentarze wyborców, którzy domagają się większej transparentności i deklaracji stylu życia także od innych polityków.

Test jako metafora polityczna?

Niektórzy obserwatorzy zauważyli, że gest Nawrockiego można traktować także symbolicznie: jako próbę oczyszczenia polityki z „trucizn” – hipokryzji, układów, braku wiarygodności. W tym sensie test na narkotyki staje się metaforą większego oczekiwania społecznego: politycy mają być „czyści” – nie tylko fizycznie, ale także moralnie.

Publicysta Krzysztof Szlachta napisał na łamach „Nowej Myśli”:

– Obywatele są zmęczeni politykami, którzy mówią jedno, a robią drugie. Nawrocki, robiąc test, de facto mówi: „Zobaczcie, nie mam nic do ukrycia”. To może działać. Przynajmniej w sferze symbolicznej.

Podsumowanie: ryzykowny, ale odważny krok

Karol Nawrocki w Rzeszowie wykonał gest, który można interpretować na wiele sposobów. Dla jednych to populizm i teatralność, dla innych – autentyczny akt odwagi i przykład, jak polityk może wpływać na społeczeństwo nie tylko słowem, ale i czynem.

W dobie kryzysu zaufania do polityków każda forma transparentności może działać na korzyść kandydata. Nawrocki wybrał ścieżkę, która łączy zdrowie, wartości i wizerunek – i przynajmniej przez chwilę przyciągnął uwagę całego kraju.

Czy ten gest wpłynie na wynik wyborów? Trudno powiedzieć. Ale jedno jest pewne – w czasach pełnych cynizmu, nawet symboliczne działania mają ogromną siłę rażenia.