W sieci wrze po nowych informacjach o Karolu Nawrockim. “O Boże”

By | May 15, 2025

W ostatnich dniach internet zalała fala komentarzy, memów i opinii dotyczących prezesa Instytutu Pamięci Narodowej – Karola Nawrockiego. Wszystko za sprawą nowych, szeroko komentowanych informacji, które wyciekły do opinii publicznej, wywołując poruszenie zarówno w mediach tradycyjnych, jak i społecznościowych. Hasło „O Boże” – cytowane z wielu komentarzy internautów – stało się viralowym podsumowaniem szoku i dezorientacji, jakie zapanowały wśród wielu Polaków.

Kim jest Karol Nawrocki?

Karol Nawrocki to postać dobrze znana środowisku historycznemu i politycznemu. Urodzony w 1983 roku w Gdańsku, doktor nauk humanistycznych, historyk specjalizujący się w historii najnowszej, od lat związany z tematyką oporu wobec komunizmu, opozycji demokratycznej i pamięci narodowej. Zanim objął stanowisko prezesa IPN w 2021 roku, był dyrektorem Muzeum II Wojny Światowej, gdzie jego działania – choć doceniane przez część środowiska prawicowego – spotkały się również z ostrą krytyką za rzekome upolitycznianie wystawy głównej i zmienianie narracji historycznej zgodnie z linią obozu rządzącego.

Od momentu przejęcia IPN-u, Nawrocki niejednokrotnie był w centrum sporów ideologicznych. Jego decyzje kadrowe, kierunki badań, a także narracja historyczna preferowana przez Instytut pod jego rządami budziły kontrowersje i zarzuty o instrumentalizację historii. Teraz jednak sprawa nabrała nowego wymiaru.

Nowe informacje – co się wydarzyło?

Choć pełna treść materiałów, które wyciekły, nie została jeszcze oficjalnie potwierdzona, wiadomo już, że dotyczą one zarówno aspektów finansowych działalności IPN, jak i osobistych kontaktów Karola Nawrockiego. Według medialnych doniesień, które powołują się na anonimowe źródła w kręgach bliskich Instytutowi, prezes IPN miał uczestniczyć w prywatnych spotkaniach z politykami partii rządzącej, gdzie omawiano kwestie kierunków edukacji historycznej z punktu widzenia bieżącej polityki.

To jednak tylko część ujawnionych informacji. Prawdziwą burzę wywołały doniesienia o możliwych nadużyciach finansowych – dotyczących niejasnych przetargów, zleceń dla znajomych firm oraz wysokich nagród dla wybranych pracowników. W sieci pojawiły się zrzuty ekranowe rzekomych e-maili, w których przedstawiciele IPN-u uzgadniali „preferencyjne warunki” dla firm powiązanych personalnie z osobami z otoczenia Nawrockiego. Choć autentyczność tych materiałów nie została jeszcze potwierdzona, fala krytyki nie czekała na oficjalne śledztwo.

Reakcja opinii publicznej

W odpowiedzi na te doniesienia media społecznościowe eksplodowały. Na Twitterze, Facebooku i TikToku pojawiły się tysiące komentarzy. Wiele z nich opatrzonych było ironicznymi podpisami: „O Boże, to już nie IPN, to IPN i Spółka z o.o.”, „Historyczne wyzyskiwanie budżetu”, „Nawrocki – kustosz pamięci czy architekt układów?”. Pojawiły się również liczne memy przedstawiające prezesa IPN-u jako postać z komiksów Marvela – „Doktor Pamięć” czy „Człowiek z teczką”.

Część internautów wskazuje, że to, co dzieje się wokół IPN-u, jest tylko wierzchołkiem góry lodowej. „Nie chodzi tylko o Nawrockiego – to cała instytucja została zawłaszczona politycznie. IPN nie jest już miejscem refleksji nad przeszłością, tylko narzędziem propagandy” – napisał jeden z komentatorów.

Polityczne echa sprawy

Nie trzeba było długo czekać, by sprawa trafiła na polityczne salony. Posłowie opozycji, zwłaszcza z Koalicji Obywatelskiej i Lewicy, zażądali natychmiastowego powołania sejmowej komisji śledczej. „To, co wychodzi na jaw, to skandal w biały dzień. Publiczne pieniądze, nasze pieniądze, zostały być może wydane w sposób całkowicie niezgodny z przeznaczeniem. Jeśli to się potwierdzi, prezes Nawrocki nie może zostać na swoim stanowisku ani dnia dłużej” – powiedział poseł KO, Michał Szczerba.

Z kolei politycy PiS starają się tonować emocje. W krótkim oświadczeniu rzeczniczka partii stwierdziła, że „Karol Nawrocki to człowiek honoru, uczciwy i oddany sprawie pamięci narodowej. Ataki na niego mają charakter politycznej nagonki i są elementem szerszego planu dyskredytacji patriotycznych instytucji”. Jednak nawet wewnątrz Zjednoczonej Prawicy pojawiają się głosy, że sprawę trzeba wyjaśnić „dla dobra IPN i państwa”.

Reakcja samego Nawrockiego

Sam Karol Nawrocki początkowo milczał. Dopiero po kilku dniach medialnej burzy opublikował oświadczenie, w którym zapewnił, że „wszystkie działania podejmowane przez niego jako prezesa IPN odbywały się zgodnie z prawem i etyką zawodową”. Oświadczył również, że padł ofiarą „skoordynowanej kampanii dezinformacyjnej”, mającej na celu zniszczenie jego reputacji i osłabienie instytucji, którą kieruje.

„Nie zamierzam uciekać przed odpowiedzialnością, bo nie mam nic do ukrycia. Jeśli odpowiednie organy uznają to za konieczne, jestem gotów w pełni współpracować” – dodał.

Społeczny wymiar kryzysu

Sprawa Karola Nawrockiego ma jednak wymiar znacznie szerszy niż tylko personalny. Pod znakiem zapytania staje rola IPN w dzisiejszym społeczeństwie. Od dawna instytucja ta balansuje między misją edukacyjną a funkcją polityczną. O ile dla wielu Polaków IPN jest gwarantem ochrony pamięci narodowej i miejscem walki o prawdę historyczną, o tyle dla innych stał się synonimem politycznego zaangażowania, selektywnej narracji i braku niezależności.

„W takich chwilach jak ta warto zadać sobie pytanie: do czego właściwie służy IPN? Czy to jeszcze instytut naukowy, czy już tylko narzędzie politycznej walki?” – pyta publicysta „Tygodnika Powszechnego”.

Co dalej?

Przyszłość Karola Nawrockiego jako prezesa IPN stoi pod dużym znakiem zapytania. Jeśli doniesienia się potwierdzą, presja społeczna i polityczna może doprowadzić do jego dymisji. Z drugiej strony, jeśli okaże się, że materiały zostały zmanipulowane lub sfabrykowane, będziemy mieli do czynienia z jednym z największych przypadków dezinformacji ostatnich lat.

Niezależnie jednak od ostatecznego rozstrzygnięcia, sprawa ta już odcisnęła piętno na wizerunku Instytutu. Zaufanie społeczne zostało nadwyrężone, a debata publiczna wokół przeszłości i sposob