Wet za wet ze strony Karola Nawrockiego. Ma zadanie dla Rafała Trzaskowskiego: “Ja też mam kopertę”

By | May 13, 2025

Wet za wet ze strony Karola Nawrockiego. Ma zadanie dla Rafała Trzaskowskiego: “Ja też mam kopertę”

Polska scena polityczna znów została rozgrzana do czerwoności. Po serii medialnych i politycznych przepychanek między obozem rządzącym a opozycją, do gry wkroczył prezes Instytutu Pamięci Narodowej, Karol Nawrocki, który niespodziewanie odpowiedział na działania Rafała Trzaskowskiego, prezydenta Warszawy, słowami: „Ja też mam kopertę”. Wypowiedź ta, choć krótka, wywołała lawinę spekulacji, interpretacji i komentarzy. Czym jest ta tajemnicza „koperta”? Czy to zapowiedź odwetu, prowokacji, czy może politycznej gry na zupełnie innym poziomie?

Karol Nawrocki, od kilku lat kierujący IPN, znany jest ze zdecydowanej postawy wobec tematów związanych z historią Polski, lustracją i polityką pamięci. Z drugiej strony, Rafał Trzaskowski — wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej, prezydent stolicy i potencjalny kandydat na prezydenta RP — od lat prowadzi otwartą krytykę instytucji takich jak IPN, oskarżając je o upolitycznienie i instrumentalne wykorzystywanie historii do bieżącej walki politycznej.

Na tym tle doszło do kolejnego spięcia. Podczas niedawnej konferencji prasowej Trzaskowski, komentując działania instytucji państwowych, wspomniał o „kopertach” z materiałami przygotowanymi dla nowej władzy — mających zawierać informacje o nadużyciach, nieprawidłowościach, a także personalne rekomendacje dotyczące przyszłych decyzji kadrowych. W domyśle chodziło m.in. o wymianę szefów instytucji publicznych, takich jak IPN.

Słowa te nie pozostały bez odpowiedzi. Karol Nawrocki, przemawiając podczas spotkania z mediami w Gdańsku, stwierdził: „Skoro pan prezydent Trzaskowski ma kopertę dla nowej władzy, to ja również mam swoją. I zawarłem w niej konkretne zadanie dla pana prezydenta. Czas, żebyśmy rozliczali nie tylko jedną stronę sceny politycznej, ale spojrzeli też w lustro”.

Wypowiedź ta natychmiast została zinterpretowana jako „wet za wet” — rodzaj politycznego odwetu i jasny sygnał, że obóz dotychczasowej władzy nie zamierza oddawać pola bez walki. Pojawiły się pytania: czy Nawrocki dysponuje materiałami kompromitującymi Trzaskowskiego? Czy w „kopercie” znajduje się coś więcej niż tylko symboliczna odpowiedź? A może to forma gry psychologicznej, mająca na celu zastraszenie przeciwników?

Rzecznik IPN nie podał szczegółów zawartości tajemniczego dokumentu, tłumacząc, że „czas na jego ujawnienie jeszcze nie nadszedł”. W środowiskach politycznych zawrzało. Zwolennicy Trzaskowskiego oskarżyli Nawrockiego o próbę szantażu politycznego, sugerując, że prezes IPN przekroczył granice swojej funkcji, która z definicji powinna być apolityczna. Z kolei jego obrońcy twierdzą, że Nawrocki „broni dobrego imienia instytucji” i „odpowiada na realne zagrożenie czystek kadrowych”.

Sprawa ma jednak głębsze dno. Nie chodzi tu wyłącznie o personalne animozje, ale o przyszłość IPN, instytucji będącej od lat przedmiotem ostrych sporów. Lewica i Koalicja Obywatelska od dawna zapowiadają reformę lub wręcz likwidację IPN w jego obecnym kształcie. Zarzucają instytutowi upolitycznienie, wybiórczość w badaniach i nadużywanie swojej pozycji do realizacji narracji jednej opcji politycznej.

Karol Nawrocki, jako jeden z ostatnich prominentnych urzędników związanych z poprzednim układem władzy, zdaje się przygotowywać na obronę instytucji do samego końca. Jego wypowiedź o „kopercie” może być próbą uprzedzającego uderzenia — pokazania, że ma swoje narzędzia nacisku i że nie da się łatwo usunąć.

Zaskakujące jest jednak, że w centrum tego politycznego pojedynku znalazła się metafora koperty — symbolu, który w polskim życiu publicznym ma bardzo złowrogie konotacje. Przypomnijmy choćby słynną „kopertę” z instrukcją dla Mariana Banasia, czy domniemane „koperty” w sprawach funduszy partyjnych. Każda wzmianka o niej wywołuje skojarzenia z tajnymi dokumentami, materiałami obciążającymi i grą, która toczy się za zamkniętymi drzwiami.

Publicyści zwracają uwagę, że strategia Nawrockiego może okazać się skuteczna, przynajmniej w krótkiej perspektywie. Wypowiedź o „kopercie” przyciągnęła uwagę mediów, przeniosła narrację z pytania o jego przyszłość na pytanie o działania Trzaskowskiego. To klasyczne „przerzucenie piłki” — i pokaz, że władza symboliczna, jaką posiada prezes IPN, nadal ma swoją siłę.

Jednak eksperci ostrzegają: eskalacja retoryki, zasłanianie się „kopertami” i insynuacjami może prowadzić do jeszcze większego chaosu. Jeśli każda ze stron zacznie szantażować się wzajemnie ujawnieniem kompromitujących materiałów, zginie gdzieś idea przejrzystości, odpowiedzialności i prawdziwej reformy instytucji.

A co na to Rafał Trzaskowski? Zapytany przez dziennikarzy o słowa Nawrockiego, odpowiedział krótko: „Nie mam nic do ukrycia. Jeśli pan Nawrocki rzeczywiście ma jakąś kopertę, niech ją pokaże”. Słowa te zostały odebrane jako wyzwanie — otwarte zaproszenie do konfrontacji lub jako próba zbagatelizowania całej sprawy.

Nadchodzące tygodnie pokażą, czy „koperta Nawrockiego” to tylko metafora, czy rzeczywisty polityczny instrument. Bez względu na treść, sam fakt jej pojawienia się pokazuje, jak bardzo napięta jest dziś sytuacja w państwowych instytucjach. Gra toczy się o wiele — nie tylko o stanowiska, ale o narrację, o historię, o przyszłość.

Jasne jest jedno: w tej rozgrywce nie ma już miejsca na półśrodki. Każde słowo, każdy gest, każdy przeciek może zaważyć na losach najważniejszych osób w państwie. A jeśli rzeczywiście „koperty” staną się nową bronią polityczną, to nadchodzi czas, w którym kulisy władzy staną się równie istotne, jak oficjalne działania.

Leave a Reply